PIERWSZY W NOWYM ROKU FELIETON I INFORMATOR !!!
Przełom roku zawsze skłania do podsumowań, ocen, przemyśleń – co się udało a co nie za bardzo wyszło …oraz do snucia planów na rozpoczynający się rok. Ogólnie można powiedzieć. że rok był bardzo udany ! Wspaniale rozwinął się ORDZ, udało się otrzymać status w pełni samodzielnego bytu, w postaci własnego numeru KRS. Ale przede wszystkim udało się pomóc dużej ilości – w dotąd niespotykanej skali – poszkodowanym zwierzątkom. Zdecydowana większość, po wyleczeniu, powróciła na łono natury … ku radości naszej i jeszcze większej samych zwierzątek 🙂 . Wypuszczeń w minionym roku było bardzo dużo – przypomnę najbardziej spektakularne : bocianki Evra i Szwędusia na wiosnę a później Buba, dziczek Piggi, Sójki Anulki ((4) plus kawka, sowy 4 nietoperz i pustułki chyba 2 … (można się pogubić w liczeniu 🙂 ) a przy końcu roku lis Witalis – a w zasadzie lisiczka, która z taką wdzięcznością przyjęła wyleczenie i wolność. Osobna sprawa to sarenki – tu powróciły do naturalnego, dzikiego życia : Piotruś, Fartek, Bambino a przede wszystkim Pola, z młodymi, adoptowanymi przez nią Zuzią i Szarą. Pola, Zuzia i Szara to chyba jeden z największych sukcesów ORDZ ! Wymienić wszystkie uzdrowione i wypuszczone zwierzątka nie sposób. Oczywiście – jak to w lecznicy a może nawet, w izbie przyjęć pogotowia – zdarzały się odejścia za tęczowy most … a najczarniejszym momentem był – w połowie czerwca – wypadek i odejście ukochanej Klekotki !!! Przeważały jednak dobre a czasem wspaniałe momenty … przeżyliśmy z powodzeniem okres „ptasiej grypy” … dzielny, wręcz bohaterski Kleo, który odchował 5 młodziutkich Klekotek… Klekuś z Kropeczką, tak samo, pięć, a nawet z adoptowanym, 6 bocianiątek : Kokos, Kalinka, Eska, Klocek, Ziółko i Tymuś – to ich przychówek. Wszystkie młode, w rekordowej liczbie 11 sztuk, odleciały szczęśliwie a za nimi Klekuś, Kropeczka i Kleo ! Tu pojawia się się refleksja, że do powrotu tej ostatniej trójki, coraz bliżej. Jeden z naszych czatowych internautów, o nicku „wiesioikrysia”, skrupulatnie liczy dni i wyliczył, że do ich przylotu pozostało niewiele ponad 70 dni.
W ten sposób płynnie przeszliśmy do tegorocznych planów … które – ze względu na szczupłe ramy tego felietonu – tylko niektóre, z pierwszych tygodni roku, lekko zasygnalizuję. Przylecą oczekiwane bocianki, ale wcześniej w lutym – marcu, w zależności od pogody wypuszczone zostaną w większości, białe i czarne bocianki z woliery (poza Bubu i Pepiczkiem) – by same stanowiły o sobie i jeśli siły i chęci im pozwolą, mogą odfrunąć ! W połowie lutego ruszymy z przełożoną licytacją obrazu z Klekotką a w następnej kolejności z drugim obrazem z Bolkiem i Lolkiem ! Być może na dawnym miejscu ambulatorium powstanie nowa woliera z małym budyneczkiem gospodarczym. Ale najważniejsze – to uruchomienie wczesną wiosną super nowoczesnego Centrum Medycznego dla dzikich zwierząt (już nie ambulatorium) – to jednak osobny temat i o nim poniżej.
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
NOWI MIESZKAŃCY KLEKUSIOWA – (wypuszczeń ostatnio nie było) :
GRUBODZIÓB ZWYCZAJNY – bo tak brzmi oficjalnie nazwa tego ptaka. Pewien Pan, z okolic Zgorzelca, znalazł 2 lata temu b.młodego ptaszka w bardzo złym stanie. Zaopiekował się, zapewnił pomoc weterynaryjną, odchował … ba, ptaszek miał świetne warunki, ale mieszkał w złotej klatce w mieszkaniu. Pan doszedł do wniosku – słusznego zresztą, że trzeba ptaka przywrócić naturze ! Odnalazł Klekusiowo i … złota klatka z grubodziobem trafiła tutaj. Ptaszek wychowany w „cieplarnianych” warunkach – stąd problem przystosowania go do życia na wolności, a zwłaszcza stopniowego przyzwyczajenia do niskich temperatur … na razie przebywa w klekusiowej kuchni gdzie jest 10-15 st. potem przejdzie do innego pomieszczenia z 5-10 st.
K A W K A – w zasadzie fizycznie do Klekusiowa trafi za 2-3 dni … bo musiała natychmiast skorzystać z pomocy weterynaryjnej i póki co tam przebywa. Po jakiejś kolizji miała problemy ze skrzydłem, na tyle duże, że trzeba było amputować końcówkę skrzydła. Wiadomo, że nie będzie mogła fruwać i pozostanie na stałe w Klekusiowie.
S A R E N K A – a dokładnie koziołek, trafił z wypadku. Był, w dniu 5 stycznia, sygnał z komendy policji, że przy drodze pod Trzebieniem (pow. Bolesławiec) leży sarenka. Jak się okazało koziołek był ogólnie w stanie szoku, z obrażeniami tylnej części ciała (słabizna lędźwiowo-krzyżowa, zdarta skóra na zadzie z otwartą raną przy lustrze) … także liczne stłuczenia mięśni, choć wedle oględzin chyba bez złamań – początkowo bez czucia w tylnych kończynach, ale już minimalne chyba jest ?! Skóra została pozszywana, opatrunki założone, oddaje mocz i kał … je pożywienie, więc jest nadzieja, że jej życie udało się uratować ! Zdaniem PG ma ok. 3-4 lata i jest bardzo sympatyczny… jest w sypialni nr 1 tj. przez ścianę z sarenkami i być może się wzajemnie słyszą – co jest o tyle istotne, że póki co, koziołek leży w zasadzie nieruchomo. Za krótko, by powiedzieć, co będzie dalej ???
POZOSTALI MIESZKAŃCY ZACZAROWANEJ ŁĄKI
B A M B I – dla wielu ulubiona sarenka, choć widzimy, że chodzi z trudem. Ale przypomnę, że miała połamane obie tylne nóżki a ponadto ma słabe kości i mięśnie. Mogłaby już nie dostawać mleka, ale właśnie w nim dostaje calcium oraz środki wzmacniające. We wtorek widziałem jak PG ściągnął jej już opatrunek z amputowanej częściowo nóżki a w środę – czwartek będzie próba założenia jej protezy. Sprawa jest całkiem nowatorska, więc być może potrzebne będą jeszcze udoskonalenia czy korekty. ???
K O L A N K O – o czym pisałem niedawno w komentarzu do poprzednich AKTUALNOŚCI (ponownie zachęcam do zaglądania do komentarzy) musiała przejść kolejną operację skrócenia kikuta tylnej nogi – to była konieczność, że względów medycznych. Już porusza się dobrze … a zdjęcie szwów nastąpi około 19-20 stycznia.
POZOSTAŁE sarenki, żurawie, bocianki, rodzina danieli, wszystkie ptaki drapieżne, łabędzie – mają się dobrze, bez najmniejszych zastrzeżeń. No być może Bubu otrzyma jakąś protezę, ale to bliżej wiosny…
J E Ż E – wszystkie, zostały przeniesione do pomieszczenia skrajnego (pierwsze drzwi), najbliższego dawnym terenom dzika … niby tam śpią na dole, ale wykładane jedzenie od czasu do czasu znika 🙂 W tym samym pomieszczeniu, u góry, gnieżdżą się trzy gołębie sierpówki, już wyleczone i wypuszczone na wolność … ale które nie chcą odlecieć.
I L A (nurogęś) – jak się śmieje PG – ma się aż za dobrze ! Uwielbia przesiadywać na dachu ambulatorium, zwłaszcza jak trwają przy nim jakieś prace … z uwagą i zainteresowaniem obserwuje co jest robione ?! – a gdy podrzuci się jej ryby, fajnie je łyka.
K I C U Ś – nasz przesłodki zajączek ! … udający trochę sarenkę, a przynajmniej odwiedzający sypialnię sarenek każdej nocy wielokrotnie, głównie w celach konsumpcyjnych … ale często się trąca pyszczkiem z sarenkami a zwłaszcza lubi Bambi, towarzyszkę od butelki ! Mieszka pod deskami platformy, przy rozlewisku, w dawnym miejscu, gdzie było ambulatorium – PG wzmocni i obuduje niebawem jego przytulisko oraz wymości bardziej zimowo.
P I Ż M A K I – te tłuste gryzonie, które czasem obserwujemy po zmroku, w nocy – to zdaniem PG wyłącznie piżmaki tj. inaczej szczury wodne – jedyni bardzo niechętnie widziani goście na Zaczarowanej Łące. Trudno się ich pozbyć a mnożą się błyskawicznie – były w karczmie U Danieli (kam.2), ale tam już w większości przetrzebione, są u sarenek i w wolierach. Ostatnio ich liczbę udało się mocno ograniczyć.
CZAPLA MARYSIA jak również kaczki krzyżówki bywają przeważnie nocami, choć liczebność kaczek w tym roku jest znacznie mniejsza. Rzadziej tez widywane są mandarynki a myszołowa Myszy nie było wcale. Faktem jest, że nie było w tym roku większych mrozów ani w zasadzie śniegu.
A M B U L A T O R I U M a właściwie już niedługo Centrum Medyczne !
Jest to „oczko w głowie” PG ! Powstaje (jest już w końcówce) wspaniały obiekt, z którego PG jest zadowolony, czy wręcz jak podkreśla, bardzo szczęśliwy. Jest już aparat USG lepszy, dokładniejszy niż ten w Bolesławcu ! Za 1/3 ceny, jest sprowadzany z Niemiec, używany, ale bardzo dobry sprzęt RTG. Jeszcze zamówi się pewne specjalistyczne meble … no trzeba było dobrać kredytu, ale w granicach rozsądku. I jak podkreśla PG – nie byłoby to możliwe do sfinalizowania, bez datków i odpisów 1 % przez miłośników Klekusiowa – dlatego jeszcze raz wielkie podziękowania !!! Na przełomie stycznia i lutego br. PG zapowiada przedstawienie szczegółowego rozliczenia a także zdjęcia czy filmy z tego obiektu. W pełnym zakresie Centrum Medyczne ruszy wczesną wiosną !!!
K O M U N I K A T Y K O Ń C O W E
1. PG szuka osób w całej Polsce, które pomogłyby w rozprowadzaniu ulotek, proszących o przekazanie 1% podatku dla chorych zwierzątek w Klekusiowie. Zgłoszenia chętnych do rozprowadzania ulotek, wraz adresem, na który można przesłać ulotki, proszę podać w mailu na adres
info@klekusiowo.pl
2. K a l e n d a r z e klekusiowe – będą dotąd sprzedawane, dokąd będzie na nie zapotrzebowanie ! Wszystkie zamówienia, które dotarły do 5 stycznia – zostały w tym dniu wysłane … jeśli nie nadejdą do Was do końca tego tygodnia, lub byłyby pogniecione – prosimy o sygnał na powyższy mail. Kolejna wysyłka zamówień przewidziana jest w dniu 15 stycznia.
Amigos