P R Z E G L Ą D D Z I K I C H Z W I E R Z Ą T E K K L E K U S I O W A
ZAŁOŻENIA PRZEGLĄDU
Jest to taka swoista weryfikacja, aktualny spis stanu inwentarza tzn zwierzątek dzikich przebywających aktualnie pod opieka Klekusiowa. Przegląd nie ma w założeniach dublować historii poszczególnych zwierząt, które znajdziemy na forum w zakładce :
Jednak są w niniejszym przeglądzie uwagi dotyczące aktualnych losów niektórych mieszkańców. Jeszcze jedna uwaga – ponieważ AKTUALNOŚCI czytają osoby o różnym stopniu wtajemniczenia, niektórzy mogą odnieść wrażenie że są to informacje oczywiste – ale przecież nie dla wszystkich.
BOCIANKI – są trzy, które tu pozostaną: Bubu latający bocian z protezą nogi oraz dwa tzw „nieloty” Wojtek i Reksio … były jeszcze dwa (Evra i Szwędusia), ale ustały powody dla których przebywały i zostały wypuszczone niedawno na wolność.
SARENKI – aktualnie są cztery : Bambino, Fartek, Marti-Kuśtyczek i ta która pojawiła się najpóźniej, po potrąceniu przez samochód, czyli Pola. Rozważane jest by niedługo wypuścić dwie pierwsze na wolność … ale wszystkie są w dobrej albo niezłej formie. Fartek to na pewno samiec, no i na tyle dorosły, że rosną mu już rogi. Niestety w ostatnim roku odeszły od nas za tzw. „tęczowy most” dwie sarenki – niezapomniane: Bambi i Rambo. Nie przeżyła też jedna z sarenek przywiezionych z wypadku samochodowego.
DANIELE – moda parka (niecałe dwa lata) o imionach Jaś i Małgosia … takie trochę sympatyczne psotniki ! Jaś jest oczywiście większy i ma rogi a mnie zastanawia czy je zgubi w tym roku. Powinno to stać się prawdopodobniej w końcu kwietnia lub w maju a na ich miejsce wyrosną inne rogi bardziej rozbudowane – będziemy mieli okazje poobserwować. Daniele są w pełni zdrowe i sprawne.
ŁABĘDŹ – o imieniu Kaja, ulubienica wielu internautów … stan zdrowia stabilny ale latać nie będzie i zostanie w Klekusiowie. Trochę samotna i nie miała dotąd szczęścia do partnerów – pierwszy młody łabędź zwany Kajtuś okazał się w rezultacie Kajtusią, która gdy dojrzała to odfrunęła. Drugi łabędź nazwany Bąbel trochę chorował ale nagle, niespodziewanie odszedł „za tęczowy most” (niewidoczna żyłka wędkarska w jelitach). Trwają poszukiwania niepełnosprawnego partnera dla Kai, ale na razie konkretów brak.
ŻURAWIE – o wdzięcznych imionach Bolek i Lolek … wiadomo, niepełnosprawne, latać nie mogą i tym samym mają jakby dożywocie w Klekusiowie ! Trochę zawadiackie z natury, by nie powiedzieć że agresywne, lubią rządzić – co w zderzeniu ze zdecydowanym charakterem Klekusia, zmusza PG do ograniczania im wolności w okresie lęgowym bocianów … dlatego ostatnio często przebywają w dużej wolierze razem z nielotami i Bubu.
J E Ż E – wczesną wiosną (albo w końcu zimy – jak ktoś woli) obserwowaliśmy trzy – Kubuś, Antek (te zimowały w sianku i pudełkach) i ten trzeci, też z terenu Klekusiowa, do nich dołączył, gdy się przebudził, nazwijmy go Tuptuś. Do pewnego czasu, gdy było chłodniej a żarcie dostawały dobre – siedziały spokojnie w pomieszczeniu obok małej woliery i na zmianę spały w sianku i jadły. Gdy się ociepliło dwa jeże tj. Antek i Tuptuś – jak wytrawni przestępcy – zrobiły podkop pod wolierę i uciekły, pewnie jednak siedzą gdzieś na klekusiowej łące, w swoich melinach. Kubuś nie chciał uciekać i ma teraz zrobiony ładny wybieg, w małej wolierze przy domku w miejscu pierwszej sadzawki – jak ktoś pamięta.
D Z I K – o imieniu Piggi, to spory sukces ORDZ … w zasadzie wyleczona i w 90% zostanie wypuszczona na wolność. Jeśli, to jest taka ostoja pod opieką leśniczych, gdzie zwierzętom nic nie zagraża, tam był wypuszczony poprzedni dzik a teraz być może dzik i ewentualnie sarenki.
PTAKI ŚREDNIE I MAŁE – jest ich kilka, część dobrze znana : PUSTUŁKA Diora – wiadomo dożywotnio bo bez stóp. SOWA Księżniczka – prawdopodobnie też na stałe w Klekusiowie (według dzisiejszych rokowań). GOŁĄB GRZYWACZ – trafił z silnym niedowładem stawu łokciowego – ba groziła amputacja kończyny … ale leczenie przebiega znakomicie, jest szybka poprawa i wszystko wskazuje na to, że za kilka tygodni odzyska wolność. JASTRZĄB – młody nazywany Misiu, o którym niedawno pisałem – ze względu na częściowy brak nogi, pozostanie tu na zawsze. KAWKA – to kolejny ptak przebywający w ptasim azylu, tj w klatkach w małej wolierze. MYSZOŁÓW – najnowszy lokator, dopiero co o nim pisałem, ma się dobrze (jak na jeden dzień pobytu) jest silny, pije, ma apetyt a więc rokowania dobre. SÓJKI niestety już nie ma – odeszła podczas zimy „za tęczowy most” … nie wszystkie zwierzątka da się uratować !!!
MANDARYNKI – one na stałe pozostaną na jeziorku w Klekusiowie – nie mogą latać. I jeszcze ciekawostka z atlasu zwierząt: „w kulturze chińskiej para kaczek mandarynek jest symbolem wierności, ptaki te bowiem łączą się w pary na całe życie. Chińczycy uważają, że kiedy jedna z kaczek ginie, druga umiera ze zgryzoty”. Z tego co rozmawiam, to marzeniem większości sympatyków byłoby, gdyby pojawiły się małe mandaryniątka.
STALI BYWALCY KLEKUSIOWEJ ŁĄKI – Jest trochę ptaków na stałe lub okresowo odwiedzających Klekusiowo. Przede wszystkim czapla Marysia, która bywa tu cały rok nieomal codziennie i jest znana i traktowana przez internautów jako część zwierzyńca.. Teraz poza mandarynkami jest para kaczek krzyżówek a czasem nawet dwie pary. W zimie codziennie przylatuje myszołów ochrzczony nawet jako Mysza. Rzadziej bywa krogulec, ale budzi wielki strach i popłoch wśród drobnych ptaszków, których na łące nie brakuje.
W niedalekiej przyszłości pokusimy się o „przegląd domowych zwierzątek Klekusiowa”
Amigos
zdjęcia podopiecznych :
Brawo, brawo, brawo!!! Dziękuję bardzo 🙂 Zdjęcia nieomal … paszportowe, piękne. Jeszcze raz dziękuję PRZYJACIELU 🙂
PS: Wszystkie zwierzaczki w Klekusiowie są cudowne ale chyba najbardziej cieszą mnie informacje o zwierzaczkach wyleczonych, które wkrótce będą mogły zaznać prawdziwej wolności, w bezpiecznej dla nich ostoi. To jest przecież podstawowe zadanie ORDZ 🙂 Dziękuję Panu Mieczysławowi i Jego Bliskim za serce na dłoni dla tych biedactw 🙂 i za serce dla (czasem marudzących) KlekusioCzatoLubów też 🙂
Dla mnie rewelacja.Już nie będę Gospodarzowi zawracać głowy pytaniami o jeże.Dziękuję Amigos za info.
Masz takie lekkie pióro.
Wesołych Świąt! Bardzo rzeczowe informacje , lubię czytać aktualności w wydaniu Amigos.
Jeśli mogę, to proszę jeszcze o info o dziczku Franiu – dawno o nim nic nie było.
Pozdrawiam
Witaj i dzięki za bardzo miłe słowa. Dziczek Franiu jako całkiem zdrowy, został wypuszczony do tej ostoi leśnej, będącej pod opieką leśników, o której wspominałem wcześniej w wiadomościach. Żyje tam w zasadzie na wolności – spróbuję się coś jeszcze dowiedzieć i wtedy napiszę. cieplutko i świątecznie pozdrawiam. Amigos
Witaj. Dziękuję za radosne wieści o Franiu. Pozdrawiam Ewa