W dniu dzisiejszym pojawiła się aż trójka nowych lokatorów : sowa uszatka, bocian a w zasadzie bocianica oraz sowa puszczyk !!!
SOWA USZATKA – pojawiła się w Klekusiowie rano z nadleśnictwa Bolesławiec. Ma kłopot z okiem a mianowicie dość poważnie uszkodzoną rogówkę – na ile poważnie i jaka jest szansa na wyleczenie to się okaże za kilkanaście dni ! Na razie mieszka w ambulatorium, gdzie ma podawane antybiotyki m.in. krople, maści i żele regeneracyjne. Będzie intensywnie obserwowana, jak również zobaczymy na ile skuteczna jest zalecona terapia … bo na razie upłynęło dopiero kilkanaście godzin od jej przybycia ? !
BOCIAN (CAŁKIEM NOWY) – dotarł do nas z jednego z rozlewisk, gdzie został znaleziony zaplątany w żyłkę wędkarską. Jest od południa i jak wcześniej wspominałem to bocianica – fruwająca. Została wpuszczona do dużej woliery i towarzyszy Bubu w wysokich gniazdach. Dotychczas bez obrączek, została teraz zaobrączkowana i jeśli dojdzie trochę do siebie a dokładne oględziny wypadną pozytywnie – będzie wypuszczona na wolność.
SOWA PUSZCZYK – Ptak znaleziony, zaplątany w siatkę na boisku przy gimnazjum we Lwówku Śląskim (publicznym, Jana Pawła II). Panowie Woźni go odplątali, puszczyk był bardzo słaby, na początku się nie ruszał, nie potrafił ustać na nogach. Panowie się nim zaopiekowali, znaleźli mu pudełko i zapewnili spokojny kącik żeby hałas podczas przerwy go zbytnio nie stresował. Młodziutka sowa przywieziona została do Klekusiowa po południu (dziś, 24.04.) bardzo wycieńczona – wręcz półprzytomna … już po kilku godzinach po nakarmieniu i napojeniu, gdy trochę odpoczęła, wyraźnie odżyła … dostaje leki wzmacniające i po dokładnej obserwacji, gdy całkiem „stanie na nogi”, jest prawie pewne, że zostanie wypuszczona na wolność !
B I E Ż Ą C E I N F O
J a ś – nasz psotny daniel – co zauważyli z pewnością uważni obserwatorzy – zgubił, chyba w sobotę, rogi !!! To u danieli normalne i jak czytamy w wikipedii „” Jak u innych przedstawicieli jeleniowatych, samiec posiada poroże, które co roku zrzuca (zwykle w maju), a na jego miejsce wyrasta nowe, w młodym wieku większe, u starszych osobników często słabsze. Są one bardziej szerokie, łopatowate, a jednocześnie mniejsze niż u jelenia szlachetnego. Samica nie posiada poroża. Największe poroża 6–10 letnich danieli osiągają 5–7 kg masy”. No i właśnie wczoraj (w niedzielę) w małej wolierze Pan Gospodarz znalazł jasiowe rogi ! Jest więc pierwsze trofeum !!!
E v r a – cały czas a może coraz bardziej pokazuje przywiązanie do Klekusiowa … systematycznie przeganiana przez Klekusia z jeszcze większą wolą i chęcią powraca, przesiaduje na wolierze, przeważnie tej niskiej, drepcze po polnej ścieżce za wolierą tam i z powrotem… chętnie „rozmawia” ze współbraćmi z woliery. Przez ostatnie dni śpi znów bliżej, w gnieździe na posesji Tymusia.
O b c e b o c i a n y – no właśnie kręcą się jakieś niezidentyfikowane bociany, tylko czy one takie obce ? Wszyscy łamią sobie głowę i jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Są dwa lub trzy – jeden to z pewnością Evra o czym wyżej pisałem… a drugi lub trzeci ??? Może być Tymek – pierwszy wychowany w Klekusiowie bocian z 2011, już czas by powrócił w rodzinne strony (jest bez obrączek) albo Tola zeszłoroczna samica Klekusia (ta ma obrączki), która w tym roku być może się spóźniła ? Znamienne jest, że ktoś często lata nad gniazdem czasem tak jakby chciał lądować – Klekuś i Kropeczka często odstraszają a samica wczoraj wręcz na chwilę osłaniała jajeczka ! Faktem też jest, że te „obce bocianki” czują się tu jak u siebie w domu … a Kropeczka wbrew Klekusiowi je wręcz toleruje. Obserwujmy ! może przypadek sprawi, że coś się wyjaśni ?
.
Ż u r a w i e – czeka odosobnienie ! PG zastanawia się gdzie stworzyć im znośne warunki, bo są zaczepne, by nie powiedzieć agresywne ! Potulne zaraz po wypuszczeniu z woliery, dziś widziałem, atakują już wszystkich, nawet krukowate ! Nie może tak być, zwłaszcza w perspektywie wychowywania małych bocianków … a do woliery też za bardzo wrócić nie mogą !
.
S a r e n k a (a właściwie koziołek) nie przeżyła – obrażenia wewnętrzne powypadkowe, pomimo początkowej odrobiny nadziei, okazały się zbyt poważne … odeszła w niedzielę (23.04) za Tęczowy Most … i tu jeszcze raz widać jak potrzebna jest aparatura diagnostyczna, by móc coś szybko i trafnie zaradzić !!!
.
M y s z o ł o w y – Pazurek i Skrzypek chyba jednak będą miały do dyspozycji niska wolierę (może od jutra ) a bociankom pozostanie, póki co, wysoka woliera – w każdym razie cała trójka z jastrzębiem Misiu ma się coraz lepiej, nic im nie zagraża choć rehabilitacja potrwa i by odrosły pióra też potrzeba czasu.
.
Gniazdo w Krzyżowej – ma się dobrze i funkcjonuje. Jest tam para bocianków, nazywanych Bogusie – wiemy że wysiadują jajeczka, a więc będzie nowe pokolenie i mamy nadzieję, że się zdrowo odchowa. Niestety nic więcej na razie nie wiemy … i raczej tak będzie, jeśli to okazjonalnie, dokąd nie uruchomi się tam kamerki ? !
.
Amigos
Piekne,pozytywne informacje!Dla wielu zwierzat z klekusiowa nadzieja ,ze beda zdrowe i wypuszczone na wolnosc☺
Bardzo dziękuję Amigos za wyczerpujące informacje o naszych Milusińskich 🙂