WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI – 4 lipca 2017
W S T Ę P DZISIEJSZY JEST DWUCZĘŚCIOWY :
PO PIERWSZE : uporządkujmy jeszcze sprawę imion a Klekusiowym gnieździe ! Żeby nikt nie miał wątpliwości – najmłodszy bocianek to Tymuś z nr 20 (końcówka nr obrączki) nazwany już wcześniej, potem kolejno starszy Eska nr 22 (rodzice chrzestni wg konkursu Katarzyna i Basik), dalej Kokos nr 23 (samodzielna chrzestna Dana), jeszcze starszy to Ziółko nr 24 (rodzice chrzestni Amigos i Danusia) a najstarszy klekusiowy to Kalina nr 25 (rodzice chrzestni Lena i Dana) … no i pozostał jeszcze prawdopodobnie najstarszy w gnieździe (nie znamy dokładnej daty urodzenia) , też nazwany wcześniej, Klocek nr 21 – pochodzący z niemonitorowanego gniazda w Goliszowie. Z tego co wiem wszyscy rodzice chrzestni zadeklarowali dodatkowe wyprawki dla swoich chrześniaków ! To takie informacje dla bardzo dociekliwych i dla celów dokumentacyjnych.
PO DRUGIE – MAŁY FELIETON a temat już trochę poruszany. Apelowałem wcześniej by pod pozorem pomocy zwierzątkom, nie zabierać młodych z lasu, trawy, z polan czy też pól – leżące tam maleństwa nie znaczy że są całkiem opuszczone, często matka bliżej lub dalej zdobywa pożywienie … chyba że mamy 100% pewności że małe zwierzątko potrzebuje pomocy tzn. jest martwa matka lub maleństwo jest wyraźnie wycieńczone ! Należy o tym wszystkim mówić do znudzenia ale także edukować swoje dzieci, bo mamy liczne przypadki, że to właśnie dzieci przynoszą zwierzątka – tak właśnie było z naszymi zajączkami, o czym warto przypomnieć. Ale są i gorsze sytuacje niż ludzka nieświadomość czy głupota. To celowe zabieranie dzikich zwierząt na zasadzie „bo mam na to ochotę” lub zwyczajnie dla zabawy. Tak było z naszym dziczkiem Franiu – co niektórzy pewnie pamiętają. Zabrany przez cudzoziemców z lasu, właśnie dla zabawy, jako maleństwo traktowany jak piesek, prowadzany na smyczy, co skończyło się urazem … szczęśliwie rehabilitacja choć długa, powiodła się. Teraz mamy inny przypadek – niedawno do Klekusiowa trafiła sowa, już niemłoda, ponad dwuletnia, którą przetrzymywał cały czas pewien pan – świadomie ! Zrobił z niej domownika, chodził z nią do sklepu, nawet do kościoła, jeździł z nią rowerem i np. dzielił się opłatkiem ! Dopiero gdy sąsiedzi zaczęli straszyć, że nie można przetrzymywać dzikich zwierząt zdecydował się ją oddać. Sowa nazywa się Misiu (identycznie jak nasz jastrząb) przebywa w wolierze z Księżniczką i trochę dziczeje, co z pewnością wyjdzie jej na zdrowie …. A przy okazji przetrzymywanie dzikich zwierząt, zwłaszcza będących pod ochroną – pamiętajmy, jest karalne !!! Ponadto także pamiętajmy, że dzikie zwierzątka najlepiej czują się blisko natury … i to nawet te, które ze względu na kalectwo nie mogą żyć całkiem swobodnie – to czym bliżej natury tym dla nich lepiej !!!
Jest i druga strona tematu, o którym piszę ! Takie Ośrodki jak Klekusiowo są tworzone po to by pomagać zwierzętom, leczyć je, rehabilitować … a więc z samego założenia mają pozwolenie na trzymanie dzikich a nawet chronionych zwierząt. Są i sytuacje nietypowe jak np nasza Buba, która w trakcie leczenia postanowiła wraz Bubu stworzyć bocianią rodzinę – no i wszyscy, którzy to widzieli powinni przyznać, że niegodziwością byłoby ten proces przerwać. A jednak – znany miłośnik bocianów i nie tylko, ze Strzelec, Pan Marcin K. prowadzi, nie wiedzieć czemu, na portalach, całą kampanię przeciwko PG – że bezprawnie przetrzymuje zdrowego bociana … Sami osądźmy jaka jest prawda – niech zrobią to osoby, które na co dzień obserwują historię tej pary, która pomimo straconego lęgu, w dalszym ciągu okazuje sobie wiele czułości, np Buba czyści często Bubu, przebywają dużo razem w gnieździe … Oczywiście nadejdzie taki moment, że Buba opuści wolierę, choć wcale o to nie zabiega … albo gdy młode Klekusiów zaczną latać albo po ich odlocie. Ale czy sama odleci ??? – czas pokaże !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
ZWIERZĄTKA pozyskane to tylko wymieniona wyżej sowa Misiu i jeden szpak ! I bardzo dobrze, że napływ chorych czy wymagających rehabilitacji zwierząt został zahamowany. Natomiast ze zwierząt do wypuszczenia, szykowane są aktualnie cztery sowy i jedna pustułka – całkowicie zdrowe i wyleczone !!!
J E Ż K U B U Ś – zgodnie z zapowiedziami, dostał od wczoraj dostęp do całej łąki … a więc jest w zasadzie całkiem wolny, choć jest dla niego dostępna budka, do której jest przyzwyczajony i z której może korzystać !
D W I E R O D Z I N Y kopytnych funkcjonują znakomicie !!! Jedna to oczywiście daniele tj. Jaś z coraz piękniejszymi rogami, Małgosia i mała Balbinka, coraz lepiej biegająca a w zasadzie brykająca ! Druga rodzina, stworzyła się na własne życzenie, to jest wspaniała matka Pola i dwie małe sarenki Zuzia i Szara … bardzo szczęśliwe i zapatrzone w mamę, zaczynają jeść typowy dla sarenek pokarm.
POZOSTAŁE SARENKI – Bambino, Fartek i Marti- Kuśtyczek mają się bardzo dobrze i wraz z Polą, Zuzia i Szarą stanowią niezłe stadko, czasem biegające razem (widziałem wczoraj). Wiemy, że są jeszcze dwie małe – na razie w wolierze. R a m b o 2 po amputacji części nóżki, radzi sobie coraz lepiej i jest nadzieja, że już niedługo będzie prawidłowo funkcjonować. Nieco zaskakująca jest sytuacja z B a m b i 2 0 1 7 – ona w niebieskich opatrunkach, funkcjonowała znacznie lepiej niż po ich zdjęciu !!! Faktem jest, że po zdjęciu, miała zatarcie czy rankę na łapie … ale ciągle nie może sobie poradzić, zwłaszcza z jedną przednią łapą i pojechała dziś na konsultacje do weterynarza.
Z A J Ą C Z E K – ten co pozostał, dalej ciągnie mleczko z butelki, dobrze się rozwija i nigdzie się póki co nie wybiera. WSZYSTKIE POZOSTAŁE ZWIERZĄTKA mają się dobrze ! A sam widziałem przedwczoraj jak do idącej na wieczorne karmienie Pani Gospodyni sfruwają z drzew S ó j k i !
N A K O N I E C – KOMUNIKAT Z GNIAZD Obserwując oba gniazda w Klekusiowe i w Szczytnicy – zdaniem PG – sytuacja w nich układa się prawidłowo i nie widać najmniejszych zagrożeń ! Kleo znakomicie wywiązuje się ze zwiększonych obowiązków, bocianki nakarmione i zdrowo, szybko rosną. W Klekusiowie natomiast powiodła się akcja włożenia do gniazda dwóch bocianków – najmłodszego Tymka i dodatkowo Klocka. Ta ostatnia niecodzienna adopcja, była uważnie obserwowana i ani na moment nie istniała groźba odrzucenia bocianka. Teraz przed nami w obu gniazdach intensywne ćwiczenia, aż 11 – w sumie – bocianków !
Amigos
Amigos, bardzo dziękuję za obszerne i bardzo wyczerpujące wiadomości. Sytuacja z nasilonym „przypływem” chorych zwierzaczków nieco się ustabilizowała i to cieszy. Zwierzątka są leczone, rehabilitowane i najszybciej jak to tylko możliwe opuszczają Ośrodek. Bardzo się cieszę, że wkrótce znowu odwiedzę to CUDOWNE MIEJSCE, pozdrawiam, Dana 🙂
Jak zwykle dziękuję za obszerne informacje, na które z niecierpliwością zawsze czekam. Jeżeli chodzi o Bubę to podejrzewam, że jak zostanie wypuszczona to nie będzie miała ochoty tak szybko odlecieć. Klekusiowo to magiczne miejsce i tutaj dzieją się rzeczy niespotykane na co dzień w naturze. A przede wszystkim nikomu tutaj nie dzieje się krzywda !!! Pozdrawiam wszystkich serdecznie :).
Dziękuię za wnikliwe i szczegółowe przedstawienie aktualnej sytuacji w klekusiowie.Oglądam Was od mniej więcej dwóch lati takich informacji tu brakowało.Oby tak dalej!Pozdrawiam Gospodarzy
Serce się raduje, dusza cieszy na TAKIE DOBRE WIEŚCI !
A jakie inne mogą pochodzić z tego kawałka raju na ziemi???…
Kibicuję wszystkim zwierzakom, w szczególności zaś BOCIANKOM !
KLEKUSIE są szczęśliwe, bo mają oboje rodziców, natomiast KLEO jest WIELKI! zastępuje KLEKOTKOM i ojca i matkę, radzi sobie doskonale! Wierzę, że wszystkie BOCIANKI wyrosną na wspaniałe, samodzielne PTAKI i będą odwiedzać to cudowne miejsce w przyszłości.
Serdeczności dla Ciebie AMIGOS, Państwa G, Zuli i Barbary, które piszą kolejne kartki tej pięknej opowieści o życiu Bocianków i nie tylko…
A „zaczepnością” niektórych ludzi nie warto zawracać sobie głowy.
Pozdrawiam wszystkich !
Bardzo delikatnie napisane „zaczepnością” A tak nie zważając na konwenanse „niech się odpieprzy debil jeden”
Moim skromnym zdaniem Pan Marcin ze Strzelec jest zazdrosny że w Klekusiowie tyle boćków ,i pomimo prób z jego strony przekupywania jedzeniem inne bociany to i tak u niego nie chcą gniazdować 🙂 a tak po za tym JEST TO CAŁKOWITA kopia Klekusiowa.-chyba się zgodzicie ze mną.
Do całkowitej kopii to jeszcze … jak stąd do Afrykanowa 😉
Żeby Buba była u nas w Klekusiowie to Pan Gospodarz musiał uzyskać dodatkowe zezwolenie z Ochrony Środowiska, ponieważ to zdrowy bocian!! I takowe dostał. Tam też ktoś uznał, że to dobre rozwiązanie z uwagi na możliwy lęg. Przyjdzie czas to bocianica odleci. Krzysiek dobrze napisał (BN). Zwykła zawiść i zazdrość. I niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego to u nas jest ZOO i bociany hodowlane, a w takich Strzelcach to już nie, albo w innych Ośrodkach. Tam można leczyć, dokarmiać boćki i są to w dalszym ciągu ptaki dzikie. Serce mnie boli i jest mi ogromnie przykro z uwagi na Pana Gospodarza 🙁
jak to jest, że kiedy ktoś robi cos dobrego to zawsze znajdzie sie inny „ktoś” (p. Marcin), który to dezawuuje? Zamiast się wspierać w ratowaniu zwierząt to jakaś taka bezinteresowna zawiść, czy nie wiem co.
A poza tym to chciałam sie tu podzielić problemami z zabieraniem dzikich zwierząt, u mnie szczególnie ptakow. Przed moimi (miejskimi) oknami są gniazda srok i kawek, które, jak wiadomo, przechodzą etap „podlotów”. No i co i rusz ktos zabiera „biednego pisklaczka, które wypadło z gniazda”. No, wytłumaczyc sie nie da, że to normalny etap rozwoju. Raz „odbyłam” awanturę z taka ratowniczką. Drugi raz nie udało się i ta sama młoda ratowniczka, chyba o niezaspokojonych instynktach macierzyńskich, „uratowała” młodą srokę, zabierając od rodziców z zamiarem odwiezienia do azylu ptasiego. Nie wiem czy odwiozła bo u nas taki azyl jest na drugim końcu miasta, w zoo, bez samochodu ciężko a dziewczyna była mlodziutka.
Nie wiem, co robic w takich sytuacjach, naprawdę.
Poprawić komentarza nie mogę, także małe sprostowanie – okazało się, że Osoba pisząca jako BN to nie BN, czyli nie Krzysiek.
Ale się porobiło.Czy nie ma innych problemów? Na pewno w tym wszystkim nie ma złej woli PG.Stali bywalcy w Klekusiowie wiedzą , że wszystkie działania podyktowane są racjonalnymi przesłankami i nikt nie ma zamiaru skrzywdzić tych wspaniałych ptaków, ani działać wbrew naturze.Myślę, że pora zakończyć tą jałową dyskusję i zająć się na przykład trzymaniem kciuków za to żeby lęgi w Szczytnicy i Klekusiowie szczęśliwie zakończyły sezon.POZDRAWIAM Wszystkich.
Dziękuję Amigos za wyczerpujące wieści. Cieszy mnie ogromnie fakt, że zwierzęta mają się dobrze. PG i jego żona to wspaniali ludzie o czym pisałam nie raz. Ich praca i zaangażowanie to powód do ogromnej wdzięczności, jaką powinniśmy im każdego dnia składać. Tym bardziej smucą mnie wiadomości, iż jest ktoś kto próbuje ten spokój w Klekusiowie zmącić. Proszę się nie przejmować! Wiecie doskonale jak działać i pomagać a my będziemy z naszej strony Was wspierać! Pozdrawiam!
Amigos bardzo dziękuję..
Moi Drodzy,
Gniazdo w Szczytnicy znowu się chwieje przy zwykłej aktywności bocianów. A przecież nawet nie wieje. Pozdrawiam!
Amigos, pozdrawiam Cię serdecznie i b. dziękuję za obszerne informacje z Klekusiowa. Jestem tylko zdziwiona wpisem o tym , że Pan Marcin ze Strzelec zamieszcza jakieś posty przeciwko Panu Mieczysławowi, dla mnie Wielkiego Człowieka… Nigdzie ich nie znalazłam. Pozdrawiam Ciebie, Pana Gospodarza i Jego Rodzinę. Rzadko bywam na chatce, ale obserwuję ….. z wielką miłością i życzliwością.
Witaj – dzięki ! Tak twierdzi sam zainteresowany czyli PG … a też nikt nie ma najmniejszego zamiaru z żadnego powodu Cię wylogowywać 🙂 (to do wpisu 10,41) Serdecznie pozdrawiam.
Nie czytam wszystkiego na chatce, ponieważ nie mam czasu…. poza tym to już nie ta chatka, ale proszę mnie z tego powodu nie wylogować 🙂 Trzymam kciuki za szósteczkę w Klekusiowie i piąteczkę w Szczytnicy. To nie byle jaki wysiłek Wesprę Klekusiowo, ale mam b. trudną sytuację………….. :(. Pozdrawiam serdecznie , g
Dziękuję AMIGOS i serdecznie pozdrawiam. Wiem czym jest zazdrość ludzka, ale ja zawsze staram się żyć w sybiozie z LUDŹMI i braćmi mniejszymi 🙂 ściskam, pozdrawiam K L E K U S I O W O i S T R Z E L C E :)Jak dobrze, ze tutaj trafiłam, na CUDOWNYCH LUDZI 🙂
Przepraszam, teraz zauważyłam , że napisałam STRZELCE, a miałam na uwadze i myśli – Szczytnicą . Przepraszam 🙁
Do Pana Gospodarza!
Niepokoi mnie gniazdo w Szczytnicy, jest przemoczone, Klekotki stoją w kałużach wody i na dodatek ten niewyrazny obraz /czy to mgła?/ smutno mi z tego powodu. Pozdrawiam serdecznie!!!!