Z A C Z A R O W A N A Ł Ą K A
Część wielbicieli Klekusiowa odfrunęła wraz z bociankami – mam nadzieję, że tylko niewielka część … i mam nadzieję, że nie na długo ?! … w końcu każdemu należy się urlop… Pozostali dalej oglądają, podziwiają, wspomagają, przysyłają myszki, cieszą się i smucą wraz z problemami czy sukcesami pensjonariuszy Ośrodka …
Jest coś magicznego w tej łące – tu zwierzątka nawet niepełnosprawne znajdują radość i ukojenie w swym kalectwie, to miejsce pełne jedzenia, opieki, przyjaznych fluidów ! Wiele osób zaglądając tu, znajduje uspokojenie i patrząc na szczęśliwe zwierzątka koi swe nerwy. Niejednokrotnie słyszałem na czacie takie opinie. Dlatego Klekusiowo uzależnia, bo wiele tu dobra, spokoju i życzliwości. Zwierzątka żyją tu w symbiozie jak jeden, wielki uzupełniający się organizm : daniele z łabędziami na wyspie, i czarne bocianki z białymi w wolierze … sarenki i daniele to prawie jedno stado, dużo też tolerancji i zrozumienia wśród ptaków – sów, pustułek, myszołowów i pozostałych. Oczywiście nie jest to absolutna sielanka – zdarzają się i odejścia „za tęczowy most” w końcu to rodzaj lecznicy, Ośrodek Rehabilitacji – a trafiają tu czasem zwierzątka w ciężkim lub beznadziejnym stanie !
Łąka jest miejscem na tyle przyjaznym, że wracają te już wypuszczone na wolność… nie chcą rozstawać się z ulubionym miejscem ! Przykładów jest bez liku – sroczka, kawka, sójki Anulki, nurogęsi czy choćby młody zajączek. Ostatnio powrócił jeżyk Kubuś, regularnie pojawia się czapla Marysia a wraz z chłodami nawiedzą nas po zmroku chmary kaczuszek (już część przylatuje) i pewnie zawita Myszołów Mysza ?! Będzie też, tradycyjnie późną jesienią, zimą, karmnik dla drobnych ptaszków, zlokalizowany jak zwykle na słupie gniazda bocianów i wyposażony w kamerkę do podglądu.
Zaczarowana łąka … a może inaczej : piękny zakątek, bajkowy świat, makatkowa kraina, ratunkowy azyl, antystresowy zaułek, bezpieczna przystań, zwierzątkowy raj … jestem przekonany, że dopiszecie jeszcze dziesiątki bardzo trafnych i osobistych określeń !
Zapraszamy Wszystkich do rozkochania się w Klekusiowie w wydaniu jesienno – zimowym !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
CZARNY BOCIAN NIEWIDZĄCY – nazwany PEPICZEK. Bardzo dużo pytań o niego … niestety na razie niewiele konkretnych odpowiedzi czy raczej ustaleń ! Wiadomo że jest z Czech (na podstawie obrączki) i tam poszło zapytanie … wiadomo że jest już jakiś czas w Polsce, przejęty z innego miejsca gdzie był co najmniej miesiąc … tu ustalenia co prawda trwają, ale najważniejsze jest zdrowie. Wygląda na to, że nie widzi, ale słuch ma dobry – ba, jak to u niewidzących, chyba mu się wyostrzył ! W środę tuż przed południem jedzie wraz z nową sową na badania i diagnozę do Kliniki we Wrocławiu. Cóż jeszcze dodać – widać, że cieszy się dużą sympatią internautów i czatusiów, powoli zaczyna sobie jakoś radzić, posługując się dziobem jak laską, bardzo lubi ryby … zostanie w Klekusiowie na stałe – PG zadeklarował, że go nigdzie nie odda …
NOWA SARENKA ta która trafiła z wypadku to PIOTRUŚ. Staje już na nóżki, wygląda, że przeżyła i chyba żadnych złamań nie ma … jak dobrze pójdzie, może nie za długo, pojawić się na łące. Na razie jeszcze przebywa w tzw. sypialni nr I … wraz z …
B A M B I 2 0 1 7 no właśnie przebywa ona pod zamknięciem, w tym samym pomieszczeniu, od piątku (15.09) – wymagała odizolowania, ze względu na kłopoty z tylnymi kończynami, miała też podwyższoną temperaturę i widać było, że ją boli … już jest lepiej i jest nadzieja, że za dzień lub dwa powróci na łąkę 🙂
NIE BYŁO ŻADNYCH WYPUSZCZEŃ NA WOLNOŚĆ – w ostatnim tygodniu.
N O W I M I E S Z K A Ń C Y :
M y s z o ł ó w – trafił do Klekusiowa kolejny już przedstawiciel tego gatunku ptaków. Na razie wiadomo, że ma uszkodzoną końcówkę skrzydła, ale większe badania i diagnozy jeszcze przed nim.
B Ł O T N I A K S T A W O W Y – to z kolei pierwszy przedstawiciel tego gatunku w Klekusiowie ! Trafił w kiepskim stanie z uszkodzonym skrzydłem i złamaną fatalnie nogą – grozi mu amputacja, a jeżeli tak, to pewnie pozostanie na stałe. Aż musiałem odświeżyć sobie informacje na temat błotniaków.
J a s k ó ł k a … jednak dotarła w tak fatalnym stanie, że nie udało się jej utrzymać przy życiu i odeszła za tęczowy most 🙁
M a ł y j e ż y k – pochodzi ze Zgorzelca i miał wyjątkowe szczęście … bo znaleziono go obok martwej matki i dwojga rodzeństwa. Prawdopodobnie to jeżyk – dziewczynka … jest bardzo malutki i na razie mieści się w dłoni – ale je już samodzielnie !
P O Z O S T A Ł E Z W I E R Z Ą T K A :
Jeż Kubuś – po letniej nieobecności a może raczej niewidoczności, pojawia się regularnie, prawie co noc, w dużej wolierze. I trudno mu się dziwić są tu rybki i pewnie kawałki pysznych myszek. Czasem dochodzi do wręcz komicznych kontaktów między Kubusiem a niewidzącym Pepiczkiem, bo poruszają się w podobnej, niewielkiej przestrzeni !
Z a j ą c z e k – jak go ładnie i zgrabnie nazwała czatowiczka Dana – K i c u ś (może się przyjmie) … regularnie zaraz po zachodzie słońca pojawia się na łące, zwłaszcza na kam. 2, świetnie go widać przy danielowym karmniku, gdzie znajduje dla siebie dużo przysmaków.
Inni stali mieszkańcy a więc sarenki, rodzina danieli, łabędzie, ptaki drapieżne i mniej drapieżne oraz żurawie mają się dobrze i bezproblemowo. Odnoszę wrażenie, że te ostatnie wręcz za dobrze – atakują wszystko co się rusza … no po prostu bywają nieznośne ! Nurogęś Ila i czapla Marysia też się regularnie pojawiają !
B O C I A N K I W W O L I E R Z E patrząc z boku, mogą wydawać się sprawne – jest to bardzo złudne, one tylko podfruwają, nie są zdolne do samodzielnej egzystencji, ba są pewne przeciwwskazania do wypuszczenia ich na łąkę, np ostatnio Myślik przy próbach latania nabawił się kontuzji – okulał, no już jest lepiej. Po analizie okazuje się, że ubytki w upierzeniu u bocianków w wolierze, są przeciwwskazaniem do podwiązywania lotek. A więc raczej pozostaną w wolierze … a na zimę może dołączą do nich i te z łąki. Natomiast w ostatnich nocach można zaobserwować w dużej wolierze sowy – wczoraj (17.09) dwie siedziały w jednym z wysokich gniazd … z tego wniosek, że maja swobodę w przemieszczaniu się po wolierach.
PLANOWANE NAJBLIŻSZE PRACE – będą koncentrować się na przekształceniu dotychczasowego ambulatorium w gabinet weterynaryjny z prawdziwego zdarzenia. Problem nie tylko w doprowadzeniu ogrzewania i kilku innych pracach, ale przede wszystkim w kosztownym wyposażeniu.
Amigos
Dzień dobry.
Pięknie opisana zaczarowana łąka z jej bywalcami…
Myślę Amigos, że kto raz zajrzał do KLEKUSIOWA, do tego magicznego miejsca, ten pozostanie mu wierny…
Na informacje czekam zawsze z niecierpliwośćią : co nowego się wydarzyło, jakie zwierzaki trafiły pod opiekę wspaniałych ludzi, jakie plany na przyszłość.
To naprawdę odskocznia od „codzienności”.ukojenie,czasami zaduma nad tym co najważniejsze w życiu…Tak trochę pofilozofowałam, tak na początek tygodnia…
Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Magda z BB .
Magda z BB powiedziała chyba wszystko, ładniej się nie da . Nic dodać nic ująć więc … ja zwyczajnie DZIĘKUJĘ :*
Amigos! Dzieki za piekny opis klekusiowej laki.Tyle ciepla emanuje z Twojego opisu,ze naprawde ma sie motywacje do wspierania Osrodka i kochanych zwierzatek.
Dana – dziękuję.
Do następnego „spotkania” na zaczarowanej łące.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
Magda z BB.
Zaczarowana łąka – brzmi jak bajka, a jednak to DZIĘKI PAŃSTWU G. najszczersza prawda.
Amigos dzięki za wspaniały opis i informacje. Pozdrawiam
Dziękuję za wszelkie wieści z naszej Zaczarowanej Łąki. Staram się czytać w miarę na bieżąco. Na czacie mnie póki co nie ma, bo choć nie odfrunęłam z Klekusiowa, to pofrunęłam w końcu na zasłużony urlop :), przed którym już nie wiedziałam w co ręce włożyć w pracy… Odezwę się w październiku. Pozdrawiam słonecznie 🙂
AMIGOS – przepraszam, że dopiero dziś tutaj zaglądnęłam!!! Napisałeś tak pięknie o „zaczarowanej łące”, że aż mi oczy się spociły! Wszyscy powyżej wpisali się też w ten cudowny ton pięknych chwil, które można przeżyć dzięki magicznym „oczkom” zamontowanym w prawdziwym EDENIE. Dzięki za szczegóły o wszystkich mieszkańcach. PG dziękuję za te olbrzymie pokłady miłości dla tych małych stworzeń w potrzebie!!
Witam. Nie wiem czy jest to możliwe, żebyście się pojawili na portalu pomoc.pl.Sądzę, że poprzez klikanie internautów też można by zbierać pieniądze na np jedzenie dla Podopiecznych. Pozdrawiam cały zespół. Mam dla Państwa wielki szacunek za serce dawane tym zwierzętom i trudną pracę.
Dzień dobry wszystkim tu zaglądającym.
Na początek tygodnia przesyłam serdeczności i śliczne jesienne słońce z południa Polski.
Pozdrawiam i życzę przepięknego tygodnia.
Magda z BB.
Wszystkim dziękuję za bardzo miłe, cieplutkie wpisy … cieszę się że określenie „zaczarowana łąka” się spodobało i przyjęło zarówno tu jak i na czacie – bo w pełni na to zasługuje !!! Już niebawem dalsza część doniesień z tego cudownego miejsca … zasygnalizuję tylko że licytacja obrazu nieco się opóźni m.in. ze względu na wiele wyjazdów internautów i aktualnie niską frekwencję … Serdecznie pozdrawiam 🙂
Witam!
Choć z wielkim opóźnieniem czytam te aktualności to mnie również dotknęła magia Zaczarowanej Łąki. Twoje Amigos bajeczne a zarazem rzeczywiste opisanie tego miejsca pozwala nam na coraz większe uwrażliwienie się na krzywdy jakich doznają zwierzątka a także zachęcają aby większym sercem otwierać się na potrzeby ośrodka. Dziękuję za wszystkie informacje, pozdrawiam