„MIMOZAMI JESIEŃ SIĘ ZACZYNA …” czyli – NASZE JESIENNE REMANENTY !!!
Ten cytat z Juliana Tuwima, a znany przede wszystkim z piosenki Czesława Niemena – uświadamia nam, znów, nadejście tej pory roku ! Jesień przywitała nas koszykami pełnymi dorodnych grzybów … feeria mieniących się barw, kolorów… odłożona została przez samą naturę na trochę, ze względu na liczne deszcze i raczej panuje – jak na zaczarowanej łące – wszechobecna zieleń. Komu jednak już brakuje tych kolorowych klimatów: żółcieni, złotych blasków czy czerwieni – to nasz czatuś Nemo dostarczył z internetu takie piękne i wręcz słodkie ilustracje: https://www.google.pl/search?q=jesie%C5%84&client=firefox-b&sa=N&dcr=0&tbm=isch&tbo=u&source=univ&ved=0ahUKEwjzqNKZobvWAhXPbZoKHezrBw84ChCwBAhM&biw=1280&bih=889#imgrc=hFSqHt-zKfPZCM:
Dziś jak w tytule remanenty ! Osobiście mnie bardzo cieszy, że użyte przeze mnie w poprzednim felietonie, określenie „ZACZAROWANA ŁĄKA” się spodobało i przyjęło i tu… i na czacie, bo to miejsce z pewnością na to zasługuje. Tezy zawarte w tym felietonie, o tolerowaniu czy wręcz komitywie mieszkańców łąki, mają kolejne potwierdzenie … zajączek Kicuś przychodzący nocą do jadłodajni „U danieli” napotyka tam, często goszczące i posilające się o tej porze, sarenki – wszyscy zgodnie jedzą pysk w pysk !!! Następna sprawa – to obiecałem w jednym komentarzu internautce Miti, że odniosę się do Jej sugestii wypuszczenia na wolność danieli. Jest to nierealne – są zbyt oswojone tak samo jak sarenki Bambino czy Fartek … co cóż, pomimo starań by nie oswajać, często dzieje się to automatycznie przy karmieniu, niezbędnych zabiegach itp – wypuszczenie takich podopiecznych, to narażenie na wielkie niebezpieczeństwo, czy czasem nawet pewną śmierć.
Teraz z kolei dwa istotne przypomnienia z poprzednich wydań „AKTUALNOŚCI”. Pierwsza to przypomnienie i jednocześnie apel do Wszystkich, nie tylko do zakupienia i używania ultradźwiękowych gwizdków samochodowych, odstraszających dzikie zwierzęta – a tych potrąconych przybywa i w Klekusiowie !!! Apeluję by je również rozpropagować wśród rodziny, znajomych posiadających samochody, to pomoże nie tylko im, ale przede wszystkim uratuje nie jedno zwierzątko ! Drugie przypomnienie to też apel o dalsze nadsyłanie mrożonych myszek – jest na nie duże zapotrzebowanie wśród sówek (o czym niżej) i bocianków, których jak wiadomo jest – białych i czarnych, w sumie dziesięć.
Na koniec, zapraszam – kto jeszcze tam nie zaglądał – do poczytania nowo uzupełnionej zakładki „O NAS”.
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
CZARNY BOCIAN PEPICZEK był przebadany w Klinice we Wrocławiu i opinia jest jednoznaczna – nie ma żadnych szans na odzyskanie wzroku … 🙁 gałki oczne białe, oby nie trzeba było ich usuwać … Dalej nic o nim nie wiadomo – poszło zapytanie do
Stacji Ornitologicznej w Czechach, ale odpowiedź może być i za kilka tygodni. Poprzednik, u którego przebywał bociek, też nic nie wie … też mu ktoś go przywiózł – być może, że był już u kilku osób. Już widać, że ustalenie, jak stracił wzrok, będzie w zasadzie niemożliwe, no chyba, że pomoże jakiś nadzwyczajny przypadek. Zdaniem PG radzi sobie coraz lepiej i z naszych obserwacji też tak wynika … je chętnie i głodny absolutnie nie chodzi !
NOWI POOPIECZNI : tzn. zwierzątka które przybyły w ostatnich dniach, t.j. od ostatniego wpisu – to pięć małych J E Ż Y K Ó W, jeszcze jedna S A R E N K A, duży, dorosły L I S i drugi B Ł O T N I A K STAWOWY . A jeszcze z ptaków g o ł ą b e k i p u s t u ł k a . Ale po kolei :
J E Ż Y K I są małe – mają 4-5 tygodni, pochodzą z terenów Grodźca a ściśle miejscowości Jurków. Ich rodzice zostali prawdopodobnie rozszarpani przez drapieżników… Cała piątka jest od kilku dni w Klekusiowie, dostają mleczko w miseczkach, ale jedzą też już pokarm dla małych kotków ! Mieszkają, póki co, w dawnej sypialni bocianiej, przy wolierach. Zapomniałem się dowiedzieć, jak ma się jeżyk ze Zgorzelca, który pojawił się wcześniej – ale pewnie dobrze ?! … dopowiem następnym razem. Od kilku dni, zniknął natomiast z małej woliery jeżyk Kubuś – chyba, że nie mamy szczęścia na niego trafić – w końcu zwierzę nocne !
S A R E N K I – ta ostatnia sarenka, też z wypadku, trafiła z złym stanie, ze złamaną, żeby nie powiedzieć strzaskaną, nogą. Ma tam założony gwóźdź – ale jej stan nie jest najlepszy, w tym sensie, że nie wiadomo czy się uda uratować nogę – okaże się za trzy tygodnie. Sarenka Piotruś zdrowieje, rany goją się i niedługo będą zdejmowane szwy … ale problemem jest, że Piotruś jest bardzo chudy, mimo że je nieźle ? Razem z nimi w sypialni nr I przebywa Bambi 2017 , która dostaje m.in. calcium na wzmocnienie. Cała trójka je dobrze, może wyglądać przez siatkę na łąkę, a PG jak znajdzie chwilkę, to może im zrobi taki mini wybieg, przed wejściem.
Pozostałe 4 sarenki biegające po łące to przypomnę : Fartek, Marti Kuśtyczek, Bambino i Rambo 2 … no właśnie Bambi i Rambo 2 dostają, w dalszym ciągu rano i wieczorem, buteleczkę mleczka – niezależnie od tego, że jedzą normalny pokarm.
L I S przywieziony w środę przez Straż Pożarną spod Lubania, prawdopodobnie też z wypadku … ma poturbowane nogi, ale szczęśliwie bez złamań. Przebywa aktualnie w sypialni nr II … i ma szanse stosunkowo szybko dojść do zdrowia, a tym samym prawdopodobnie długo w Klekusiowie nie zabawi – bo każdy przyzna, że połączenie lisa z dużą ilością pierzastych, nie jest chyba najlepsze … nawet w tak przyjaznym miejscu !
B Ł O T N I A K I STAWOWE no to są już dwa. O ile pierwszy dochodzi do zdrowia i radzi sobie coraz lepiej, o tyle drugi trafił w fatalnym stanie, z mocno poturbowanymi nogami i skrzydłem, zresztą znaleziony pod linią wysokiego napięcia – wiadomo, że przeżyje, natomiast w jakim będzie stanie trudno jeszcze powiedzieć ??? Przebywają w sypialni bocianów, która podzielona jest na pół i dzielą to pomieszczenie z jeżami.
S O W Y – aktualnie są trzy (cztery niedawno zostały wypuszczone). Księżniczka, Misiu i ta Nowa , która też była na badaniu w Klinice we Wrocławiu. Ona przynajmniej fruwa i na pewno widzi na jedno oko – co będzie z drugim czas pokaże. Sowy przemieszczają się swobodnie po wolierach i przeważnie w nocy urzędują w bocianich gniazdach.
N O W E P T A K I – jak już wyżej sygnalizowałem potrącony gołąbek – już trzeci czy nawet czwarty … oraz sójka – ta z kolei chyba już piąta, z urazem zdaje się dość poważnym, nogi i skrzydła.
P O Z O S T A Ł E ZWIERZĄTKA czyli rodzinka danieli, w składzie : Małgosia, Jaś i Balbinka, 9 niewymienianych jeszcze bocianków, w tym dwójka Murzynków, żurawie Bolek i Lolek i łabędzie Kaja z Kajtusiem oraz nurogęś Ila – nazywana przez czatusiów nurkiem, a u PG ma pseudo Kaczor 🙂 – jak ona połyka ryby … no i zapomniałbym – zajączek Kiciuś … W/wym. maja się wspaniale, bez najmniejszych zastrzeżeń i pędzą na łące przyjemny czy momentami radosny żywot !!!
Warto jeszcze odnotować regularne wizyty czapli Marysi, choć PG twierdzi, że po okolicznych polach kręcą się aż trzy Marysie, więc nie wiadomo jak to z nimi jest ??? Aha nocą (późnym wieczorem), przy jadłodajni „U danieli” pojawia się jakiś spory gryzoń – nie stwierdziliśmy dokładnie z PG (obaj widzieliśmy) może to szczur wodny, no może piżmak ? … PG widział go nawet pływającego w jeziorku !
I N W E S T Y C J E – właśnie zakończyło się doprowadzanie ważnych mediów do ambulatorium. Została doprowadzona kanalizacja, woda, internet i prąd … ogrzewanie będzie elektryczne. Teraz od zebranych środków pieniężnych będzie zależało ostateczne wyposażenie gabinetu weterynaryjnego – czekamy m. in. na odpisy z podatku. Aktualnie wykonywana jest stajnia dla koników – Humo i Karuś będą mieli niebawem nowe pomieszczenia na zimę. A także planowane jest niedługo posadzenie żywopłotu wzdłuż parkanu, przy drodze.
K O M U N I K A T K O Ń C O W Y
Licytacja obrazu nieco się opóźni m. in. ze względu na wyjazdy wrześniowe internautów i aktualnie niską frekwencję obserwowaną i na czacie i w AKTUALNOŚCIACH. Chcemy też wszystko dopiąć organizacyjnie i logistycznie … rozpoczęcie aukcji – w drugiej połowie października – o czym osobno poinformujemy.
Amigos
Dziękuję Amigos, przekazałeś nam mnóstwo ciekawych informacji. Dzięki Aktualnościom jesteśmy na bieżąco, choć … powiem szczerze, że i tak coraz trudniej się połapać. To jednak wina PESELu /mojego/ a nie naszego fantastycznego KRONIKARZA. Mam nadzieję, że chore zwierzaki, a przynajmniej spora ich część, wydobrzeje i zostanie zwrócona naturze. Pozdrawiam wszystkich zaglądających tutaj, Dana z Opola
Jak miło znów się tutaj spotkać!
Tyle rozmaitośći opisanych przez CZARODZIEJA z naszej ZACZAROWANEJ ŁĄKI.Człowiek od razu przenosi się w „inny”, jakże odmienny świat…
Mimo że nie wszystko układa się ” po myśli”,wierzę, że jesienna pora nie tylko obdarzy nas swymi bajecznymi kolorami, ciepłem leniwego słońca ale przede wszystkim będzie łaskawa dla zwierzaków, które widać „garną się”
aby choć przez chwilę móc pobyć w tej cudownej krainie.Ja się nie dziwię…..
Serdeczności i podziękowania dla Państwa G., wszystkich pomagających, wspierających,Zuli, Barbarze, Kisi za piękne opisy…No i dla Amigosa, który czaruje nas swymi komentarzami.
Pięknego i spokojnego czasu…
Pozdrawiam,
Magda z BB.
Gwizdki zakupione i założone!
Ogromne dziękuję dla Amigosa za nową porcję informacji, ja już nie próbuję zapamiętać wszystkich pierzaków i futrzaków na łące 😉 Rotacja jest spora i tak już będzie, jak to w ORDZ, wszystkim zwierzakom życzę powrotu do zdrowia 🙂
Daniele były już oswojone jak do nas przyjechały, także zrobienie z nich dzikich stworzeń było nierealne od początku, choć wtedy karmiłam je jabłuszkami, teraz raczej nie zbliżyłabym się do Jaśka, młodzieniec pięknie nam wyrósł 🙂
Mam nadzieję, że Pepiczek mimo ślepoty przystosuje się do życia w wolierze 🙂
Pozdrawiam wszystkich Klekusiolubów 🙂
Dziękuję za sporą dawkę wiadomości. Również nieustanne podziękowania dla Państwa G.za ogromne serce i ogrom pracy na rzecz Ośrodka. Mam pytanie, czy z aktualnych rezydentów ktoś je żołędzie?
Pozdrawiam Ewa
Witaj. Teoretycznie żołędzie jedzą m.im. daniele, sarny i sójki … no dzik już dość dawno na wolności, więc sam się zaopatruje 😉 – czy w praktyce są podawane naszym podopiecznym, muszę zapytać PG ? Pozdrawiam cieplutko !
AMIGOS dziękuję!!! Dziękuję też Państwu Gospodarzom za to ogromne serce dla zwierzaków i ptaków w potrzebie! Tyle pięknych słów wypowiedziano powyżej, że tylko pod nimi się podpiszę! Specjalnie dziękuję za Pepiczka, za dar życia dla NIEGO!
Wrzucę tutaj parę zdjęć, wiem, że nie wszyscy tu zaglądający są zalogowani na naszym chacie 🙂
http://pokazywarka.pl/4gers2/
Kasiu, nie podziękowałem jeszcze za wspaniałe, unikatowe i najbardziej aktualne zdjęcia Twojego autorstwa, a link umieszczę dodatkowo (bo nie wszyscy do komentarzy zaglądają) w najbliższych AKTUALNOŚCIACH – cieplutko pozdrawiam
Kasiu wspaniałe zdjęcia. Tak chciałam zobaczyć lisa Witalisa. dziękuję ładnie zaczął się dzisiejszy dzień. Pozdrawiam Ewa
Również pozdrawiam 🙂
Dzięki za piękną nazwę lisa z bajki Jana Brzechwy – i tak zostaje ochrzczony … A dowiedziałem się… kopytne i sójki dostają żołędzie, więc jeśli masz możliwości – czy Ktoś inny co przeczyta – prosimy o nadesłanie na adres tak jak myszki … z góry dziękujemy !
Amigos!dziekuje za bardzo piekny opis zaczarowanej laki,za nowe wiadomosci o mieszkancach klekusiowa.Czytajac i patrzac na klekusiowo dostajemy bardzo duzo pozytywnych motywacji i refleksji.Dobrze,ze mamy klekusiowo i super Gospodarzy klekusiowa!!!
Ufff…. dużo czytania ale fajnie że jest co czytać, Takie są prawa natury, przyszedł czas i na jesień. Jestem pewna, że dzięki poświęceniu i ciężkiej pracy Państwa Gospodarzy zwierzaki powrócą do zdrowia, przeżyją ten czas jesienno-zimowy. Amigos jak Ty to wszystko ogarniasz?, bo ja już się zagubiłam w tych wszystkich zwierzątkach, w ich imionach i ilościach. Dobrze że jesteś, piszesz i przekazujesz nam te cenne informacje które to zamieniają się w pozytywną energię, dziękuję bardzo i pozdrawiam Zaglądających tu