FELIETON WIELOBARWNY albo magazyn różności, z kluciem bocianków na pierwszym planie !!!
K L U C I E ! Niewiarygodne, ale tak szybko poszło, że nie wiadomo kiedy, zbliżamy się szczęśliwie do końca II ETAPU tegorocznego sezonu – tj klucia maleńkich bocianków. Podawałem na bieżąco w komentarzach co?- gdzie? – kiedy? a teraz tylko zbiorę i przypomnę : pierwszy u Klekusiów pojawił się 16 maja (środa) między 4 a 6 rano, drugi tego samego dnia równo o 15-tej, trzeci dzień później 17 maja tuż przed 15-tą a czwarty 19 maja o 7,30 rano ujrzał nasz świat ! Czeka jeszcze piąte jajeczko, na tę chwilę, nie ma jeszcze dziurki (a może już jest), a wobec pośpiechu czterech pierwszych (zdaniem PG wpływ miała znakomita ciepła pogoda) ma jeszcze 1 nawet do 4 dni. Szczytnica wystartowała później i po perturbacjach z jajeczkami (wcześniejsze AKTUALNOŚCI) i zaginięciu trzeciego jajeczka – nawet nie do końca wiadomo, które dwa się ostały ? Wczoraj (19-go maja) przed godziną 18-tą rozpoczęło się pierwsze klucie … niestety bardzo ciężkie. Trwało do 21,36 kiedy bociani maluch w pełni wydostał się ze skorupki. Wszyscy trzymaliśmy kciuki, o co prosił zresztą na pasku pod kamerką PG. Drugie jajeczko jeszcze czeka … a ponieważ nie wiadomo które to – nie można też określić, kiedy to może nastąpić (?) Sygnalizowałem już we wcześniejszych komentarzach, że Bubu i Buba mieli kilka dni temu jajeczko, które nagle zniknęło – kamień w wodę ??? Nie ma śladu ani nawet kawałka skorupki … może gdzieś leży, w szybko rozrastającej się trawie – a niestety gniazdo nie ma stałego monitoringu. Szanse na kolejne jajeczka są minimalne, bo bocianki aczkolwiek są bardzo zaprzyjaźnione a nawet przywiązane, nie zdradzają jednak ostatnio ochoty do zbliżeń, na co na pewno ma wpływ kalectwo Bubu – nie bardzo mu można założyć protezę. Reasumując etap klucia – czekamy jeszcze na dwa : jedno, piąte u Klekusiów i drugie w Szczytnicy … wszystko ponadto byłoby cudem !!!
P O D R A S T A N I E ! Klekusiowe maluchy rodzą się niebywale silne – prawie od razu podnoszą główki … nawet na czacie, wyjątkowo, zastąpiono dotychczasową nazwę dla nowo narodzonych „kiwaczki”, na tym razem,”trzymaczki”” … bo tak równo i wysoko od razu trzymały główki ! Był jednak problem z jednym z Klekusiątek – dwa dni temu (18-tego) pojawiła się u niego na szyi czarna obróżka, co budziło zaniepokojenie obserwatorów. PG dość szybko ustalił, że to dżdżownica sie mu owinęła wokół szyi … ale dziś konieczna była szybka akcja. PG zrobił eksperyment – szybko zasuszył dżdżownicę, która w tym stanie robi się podobna do sznurka i widać było, że mały który szybko rośnie, z trudem przełyka. PG postanowił nie czekać nawet do jutra – zadzwonił do staży pożarnej w Bolesławcu (wielkie podziękowania !!!), która bez większej namowy natychmiast przyjechała… nie mniej obróżkę i śmieci zdejmował PG – tu link do krótkiego filmiku z tej akcji. https://www.facebook.com/Klekusiowo/videos/1966974506647958/
P R O F I L A K T Y K A – lepiej zapobiegać niż leczyć !!! Najpierw powtórzę, za komentarzami, pozytywne zjawisko, o którym wspominał mi PG. Dużo zwierzątek poszkodowanych a trafiających do Klekusiowa, przywożona jest przez ludzi młodych, czy wręcz młodzież (ostatni łabędź i lisek też był z ich udziałem) – nie szczędzą czasu, często jadą 50-60 km … to znakomita wiadomość, że rośnie nam nowe pokolenie, wrażliwe na krzywdę naszych „braci mniejszych” i skore do niesienia im pomocy !!! Ostatnio przywieźli małego ptaszka, po tym jak z ułamanej gałęzi spadło gniazdo. Ale jak wspomniałem w podtytule zapobiegajmy i miejmy świadomość, że nie każda interwencja w świat zwierząt jest dobra ! Tu taki apel leśników i wskazówki, gdy znajdziemy młodziutkie zwierzątko http://poznajpolske.onet.pl/co-zrobic-gdy-znajdziesz-mlode-zwierze-w-lesie/s13j19
Ciągle aktualna jest sprawa gwizdków montowanych na zderzakach samochodów (za kilka złotych) – to nie tylko ratuje życie zwierzątkom i nie tylko w zimie … ale także i nam zaoszczędzi kłopotów i kosztów – zdarzają się nawet wypadki śmiertelne, z udziałem łosia, jelenia czy dzika !!! Aktualne linki do zakupu, gdzie wszystko jest też wyjaśnione http://allegro.pl/ultradzwiekowy-odstraszacz-zwierzyny-gwizdek-2szt-i7074461433.html i drugi http://allegro.pl/ultradzwiekowy-odstraszacz-zwierzyny-2x-gwizdki-i6559969096.html a jak ktoś nie lubi tego źródła zakupu – to proszę inne https://www.motochemia.pl/gwizdek-odstraszajacy-zwierzyne-lesna-dzikie-zwierzeta-ultradzwiekowy-p-871.html
Tego jest w sieci dużo – wystarczy wpisać : gwizdek na zwierzęta . MOCNO ZACHĘCAM – chodzi o życie zwierząt ale zaoszczędzenia naszych kłopotów też !!!
U R O C Z Y S T O Ś Ć O T W A R C I A O R D Z – zbliża się wielkim krokami. Zaproszenia dawno rozesłane, teraz czekamy na potwierdzenia ze strony różnych Władz, prasy i mediów … Uroczystość odbędzie się – jak wcześniej sygnalizowałem – 7 czerwca w godzinach 11,30 a 15,00 wraz z nadaniem ORDZ imienia Św. Franciszka z Asyżu i przekazaniem błogosławieństwa od Papieża Franciszka ! Trwają różne prace przygotowawcze do uroczystości – najważniejsze że ośrodek zdrowia został ukończony i w pełni wyposażony w aparaturę USG i RTG i zasługuje w pełni by przemianować go na Centrum Medyczne dla Zwierząt. Artysta z Tomaszowa Bolesławieckiego, autor logo Klekusiowo, Pan Waldemar Cieślak, ma ozdobić ścianę Centrum jeszcze przed uroczystością a już potem być może zajmie się przyozdobieniem betonowego płotu za sarenkami. O uroczystości otwarcia ORDZ napiszę więcej na przełomie maja i czerwca !
A P E L – do nielicznych, a czasem tu zaglądających (domyślą się sami) – nie obrażając prawdziwych miłośników zwierząt i Klekusiowa, których tu ponad 99 % … Powiem tak – zdarzają się ataki intruzów na zajęte już bocianie gniazda … są tez niezrozumiałe ataki na Klekusiowo, niepojęte tezy o przetrzymywaniu zwierząt. ptaków itp. … jakiejś „wysyłce zwiadów” na nasz czat, do AKTUALNOŚCI, na fb też … ostatnio rozpuszczanie jakiś plotek, że czat w Klekusiowie jest płatny (???) … po co to wszystko ??? zużytkujcie energię na jakiś szczytny cel – zajmijcie się lepiej konkretną pomocą dla poszkodowanych zwierzątek, bo tej – ile by nie pomagać – nigdy nie za dużo !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
W wolierze przebywa stały skład : Bocianki białe tj. Bubu, Buba oraz Wojtek, Reksio i Edek. Jest też niewidomy bocian czarny Pepiczek, którego stan się nie zmienia, lubi natomiast od wiosny bardziej przebywać w wysokiej wolierze. Jest tu trzeci łabędź – o którym za chwilę – oraz komplet dotychczasowych drapieżnych m.in. : sowy, myszołowy, błotniaki i pustułki. Całe towarzystwo ma się się dobrze. Polan i Modłek wypuszczone jeszcze w marcu, ostatecznie odleciały i słuch o nich zaginął. Jeszcze parę słów o Bubu i Bubie. Jak napisałem w felietonie, są bardzo zaprzyjaźnieni, choć szanse na przychówek są znikome, wygnanie Buby za wolierę byłoby też niedobrym rozwiązaniem. Bociany, co dało się zauważyć, też mają uczucia a niektóre (można mnożyć przykłady) są bardzo silne !!! Nie skorzystała Buba z wielu szans opuszczenia woliery a siłowe jej wyproszenie spowoduje, że będzie, jak w zeszłym roku, przesiadywać na wolierze, zakłócając wychowanie Klekusiątek, bo Klekuś i Kropeczka będą się koncentrować na ciągłym przeganianiu Buby zamiast karmić młode. Bracia Siekierowie z Silezjany przysłali kilka dni temu nadajnik dla Buby i został jej już założony.
Trzeci łabędź – trafi ze stawów koło miejscowości Bolesławice (niedaleko Bolesławca) a na skrzydle miał zawinięty sznurek z wędkarskim ołowianym odważnikiem i jeszcze butelką ! doszło do niedowładu lewego skrzydła, pojawił się ropień a także istniało podejrzenie złamania skrzydła. W jego przypadku po raz pierwszy użyto nowej aparatury RTG – z sukcesem i złamanie jako takie wykluczono. Najpierw w sypialni, teraz w wolierze dochodzi do siebie. Pobędzie pewnie tam dłużej, nim całkiem wydobrzeje, ale docelowo w Klekusiowie nie zostanie, albo będzie go można wypuścić na wolność, albo PG ma dla niego miejsce „przy dobrych ludziach”.
D a n i e l e – wygląda na to że zaaklimatyzowały się w nowym miejscu ! Mają do dyspozycji nową wiatę koło drogi, trochę posadzonych drzewek iglaków, wanienkę z wodą i dostają świeże gałęzie do jedzenia. Dobrze się tolerują czy wręcz dogadują z końmi tj. Humo i Karusiem. Jasiowi już zaczynają odrastać różki …
INNE ZWIERZĄTKA : Sarenki w dobrej formie, zwłaszcza wzmocniła się Bambi, która popija mleczko z butelki prawie codziennie. Pojawiają się u sarenek dwa jeże w tym Tuptuś, choć tak na prawdę to trudno się ich doliczyć, zwłaszcza, że prowadzą tryb nocny. U sarenek regularnie, wieczorową porą bywają oba zajączki Kicunia i Kicuś … z wielkim apetytem. Krogulec został całkiem wyleczony i wypuszczony.
Drobne, głównie ptaszki … przewija się tego dużo, trudno wymienić. Niańczy je głównie Pani Gospodyni – przykładowo tylko : pięć szpaczków, dorosły jerzyk, wróbelek ćwirek, duży kos, który stracił pióra, dwa małe gołąbki (w bocianiej sypialni), sójki młodziutkie. No była też młoda kuna, ale zabrała ją do siebie Pani Wet.
NA ZAKOŃCZENIE – Podziękowania od PG za duże zainteresowanie bajką „W Bajkowej Krainie Klekusiowo” … są to wiersze kilku internautów a w większości Pani Jadwigi Foltyńskiej, współpracownicy Państwa Gosp., ilustrowane przez dzieci z MDK … więcej informacji później. Pierwsze egzemplarze tej książeczki powinny być gotowe ok. 5 czerwca – tuż przed oficjalnym otwarciem ORDZ.
Amigos
P. S. Dziś ok. godz. 9-tej wykluło się piąte Klekusiątko ! ! ! A więc mamy komplet w Klekusiowie 🙂
Dzień dobry, dzień dobry, och!
Tyle nowych, ciekawych i dobrych wiadomości!!!
Bardzo dziękuję Amigos za perfekcyjne przekazanie tego „wszystkiego”czym żyje Klekusiowo i ZŁ / przy okazji Wszyscy Miłośnicy i Obserwatorzy ORDZ /
Cieszy fakt, że u Klekusiów już piąteczka w gnieździe, w Szczytnicy jeszcze trochę do zakończenia klucia.Mam nadzieję że mały pisklaczek Kleo i Myśliczki czuję się dobrze i czeka na rodzeństwo.
Takie moje na szybko przekazane emocje…wieczorem na spokojnie jeszcze raz zasiądę do tej ciekawej lektury…
Pozdrawiam Wszystkich życzliwych i prawdziwych Miłośników Klekusiowa, ZŁ , Państwa G i oczywiście Naczelnego Redaktora !
Życzę miłego i pogodnego dnia,
Magda z BB.
Wielkie podziękowania dla Ciebie Amigos/Jarku / za zaangażowanie w przekazywaniu nam wszystkim ciekawym Wszystkiego co dzieje się i dziać będzie w Klekusiowie . Brak słów na podziękowanie rodzinie Pana Gospodarza za pracę jaką wkładają w ratowanie skrzywdzonych przez los żyjątek/małych i dużych/.Dzięki czemu możemy z różnych stron kraju i zagranicy kibicować w rehabilitacji i powrocie do zdrowia braci mniejszych. I jednocześnie brać udział w cudzie narodzin.Pozdrawiam Wszystkich życzliwych i prawdziwych Miłośników Klekusiowa, Zaczarowanej łąki , Państwa Gospodarzy i oczywiście Naczelnego Redaktora .Irka Jętczak.
obserwuję gniazda w miarę wolnego czasu,czyli niezbyt często,ale mogę postawić śmiało tezę,iż bocianek Kleosiowy jest za rzadko karmiony.Myśliczka przebywa na długo trwających żerowiskach i powraca z pokarmem gabarytowo nieadekwatnym do możliwości malutkiego pisklaka. Kleo ma ograniczone możliwości jakiegokolwiek działania.Wczoraj jej długą nieobecnością był wyraźnie zaniepokojony,z niecierpliwością Myśliczki wypatrywał.A Myśliczka, no cóż,jest młodą, niedoświadczoną mamą i należy jej błędy analizować w kontekście jej młodego wieku.
…Martwię się o maleństwo w Szczytnicy.Biedny Kleo już bardzo długo czeka na zmianę, pisklaczek głodny…
Magda z BB.
Ufff!! Dzięki Amigos! Już wszystko jasne i uporządkowane – jak zwykle. Państwu Gospodarzom nisko się kłaniam i życzę dużo sił i zdrowia bo potrzeba go do ogarnięcia tej kochanej BRACI ptasiej i zwierzęcej! Wszystkim nam życzę zdrowia, wytrwałości i cierpliwości. Emocji nie zabraknie!!
Dziękuję za nowe wiadomości.Szczególne podziękowania za straży za pomoc w uwolnieniu maluszka z prawdopodobnie dżdżownicy.Pozdrawiam:-)
Witam wszystkich mocno i serdecznie. Co z tą Myśliczką? Biedny Kleo. Zwraca zawartość żołądka aby nakarmić maluszka. A on taki drbniutki. Klekusiowe dzieciaczki rosną i mocno się trzymają. Kleo boi się maluszka zostawić samego i polecieć na łowy. Choć w tamtym roku…. Sam. I dał radę. Ale wówczas były chyba większe i więcej. Teraz malemu i samemu groziloby niebezpieczeństwo. No, cóż, poczekajmy na rozwój sytuacji. Może będzie lepiej. Ale serducho się….
Witajcie. Tak obserwuję Miśliczkę, Kleo i ich malucha. Jest problem z karmieniem przez Myśliczkę – jedzenie jest zbyt duże dla małego. Pamiętam że w tym roku w Makovie w Czechach opiekunowie kroili rybki na malutkie kawałeczki i tym samym maluchy bez problemu mogły zajadać. Może by tak zastosować to rozwiązanie i rybki czy inne mięsko w małych kawałeczkach dostarczyć do prywatnego stawiku.
Kochani !!! Jak tak czytam tu i na czacie – to jest wiele troski o maluszka w Szczytnicy, to wspaniale … ale też jesteśmy szalenie emocjonalni i niecierpliwi :
po pierwsze – to co się dzieje, zdarza się chyba u bocianków nie tak rzadko… tylko my tego nie widzimy,
po drugie – całość na pewno monitoruje też PG i nie dopuści by małemu stała się krzywda … na pewno też podrzuca odpowiednie, dla małego, żarcie do oczka wodnego, tak jak to było w zeszłym roku …
po trzecie – jak zauważyła koleżanka Ejka z czatu – …gdyby w Klekusiowie podzielić dostawy przez 5, to też na każdego malucha przypada niewiele,
po czwarte – to co zaniedbuje jeszcze Myśliczka, nadrabia Kleo …a bardzo młodziutka bociania mama ciągle się uczy, jest bardzo ambitna … i będzie lepiej 🙂
Jeszcze jedno – czatusie obserwując klucie wymyślili imiona dla szczytnickich pisklaków: Radość i Nadzieja … po konsultacji z PG doszło do modyfikacji i ostatecznie jest : RADOSTKA a spodziewamy się że będzie też NADZIEJKA !
Dzień dobry w ten słoneczny poranek!
Dziekuję serdecznie za porcję świeżych wiadomości, jestes nieoceniony Amigos 🙂
Jak wszyscy tu chyba także mocno przeżywam sytuacje w szczytnickim gnieździe.Długie nieobecności Myśliczki i jej karmienia wzbudzają wiele emocji. Ale rzeczywiście chyba pozostaje nam uzbroic sie w cierpliwość i wiara, że wszystko będzie dobrze.
Z nastaniem nowego dnia życzę naszym kochanym bociankom i zwierzątkom na ZŁ spokojnych i szczęśliwych chwil.
Pozdrawiam
Agnieszka
Dzień mam nadzieję dobry dla drugiego pisklaczka w Szczytnicy.Właśnie zauważyłam w gnieździe…
Pozdrawiam Wszystkich,
Magda z BB
Tak Magdo – dziś około 8-mej wykluł się drugi pisklaczek w Szczytnicy !!! 🙂 Jest suuuuuper ! Nie było chyba większych kłopotów z przyjściem na ten świat NADZIEJKI … dołączyła do RADOSTKI. Myśliczka była przy narodzinach 2-go … wcześniej nakarmiła pierwszego maluszka i pofrunęła ! Tym samym zakończył się ostatecznie II etap tego sezonu – klucie … czas na podrastanie aż do obrączkowania !!! Dziękuję Wszystkim za wpisy, zaangażowanie, ciekawe uwagi – życzę dobrych, satysfakcjonujących obserwacji 🙂
Bardzo dziękuję Amigos za informacje.Bardzo kibicuję Kleo i Myśliczce nie mówiąc już o maluszkach.Dobór imion dla pisklaczków adekwatny do „całej tej bocianiej sytuacji”w Szczytnicy…
Trzymam mocno kciuki za wszystkie bocianki!
Pozdrawiam serdecznie i wracam do pracy.
Magda z BB
Imiona super:-) A Myśliczka jak sam Amigos pisał jeszcze bardzo młoda i niedoświadczona- trzeba dać jej szansę.Kleo póki co nadrabia niedoskonałości macierzyństwa swojej partnerki.Będzie dobrze!
Amigos. wielkie dzięki za to co robisz. Jesteś świetny. A na zazdrosnych i zawistnych Trolli nie ma co zwracać uwagi. Typowe polskie piekiełko . Pozdrawiam.
Pilnujcie maluszków Kleosi..
Dzisiaj dość poro czasu obserwuję Szczytnicę. Kleo już drugi raz zwrócił to co miał dla maluszków. Kret lub duża ryba. Niestety maluszki tylko poskubały. Całość zabrał Kleo. Myśliczki nie widziałam.
Kleo dzisiaj cały dzień sam w gnieździe , bocianki głodne Kleo napewno też … :/
Dzisiaj,podobnie jak wczoraj, mogę sobie pozwolić na dłuższą obserwację gniazd, skupiając swoją uwagę na gnazdo w Szczytnicy.Obserwację rozpoczęłam od ok. godz.12,30.W tej chwili dochodzi godz.19-ta.Jak dotąd Myśliczka nie pojawiła się. Kleo wyraźnie od godz.16-ej jest zaniepokojony,rozgląda się dookoła,spoglądając także na bocianki,które są głodne i zmęczone.Siedzą przytulone do siebie.Tak sobie myślę,że mógłby na parę minut sfrunąć do oczka i przynieść parę rybek pisklętom. W fazie wysiadywania jaj,był przypadek, kiedy nie doczekawszy się powrotu bocianicy, opuścił gniazdo i udał się do oczka posilić się i zaraz powrócił.Dziś jest podobnie jak wczoraj,może wczoraj jednak było trochę lepiej-bo Myśliczka pojawiła się ok.godz.18-ej.,ale, niestety, nie nakarmiła bocianków.Ok.20-ej przyfrunął Kleo.Zrzucił pokarm, w ten sposób,że małe kawałki pozostały wyżej dołka i bocianki nie mogły do nich dosięgnąć.Co prawda parę spadło do dołka jak też większych ryb,z którymi w żaden sposób pisklęta nie mogły sobie poradzić. Tak więc,praktycznie małe kawałki jak i większe ryby pozjadał Kleo.Bocianki zapewne nadal były głodne.Porównując wygląd starszego(klucie 19 maja)z bociankiem najmłodszym u „Klekusiów”(21 maja), klekusiowy nieznacznie korzystniej wygląda- ma więcej puszku i jest bardziej energiczny.Oczywiste, pisklaki są często karmione.Żal mi Kleo i jego dzieciaczków. Jak bardzo brakuje Klekotki…
Ja też obserwowałam dzisiaj dłużej Szczytnicę i mogę potwierdzić to co pisze Teresa. Myślałam o tym samym , że Kleo może zaraz sam poleci po pokarm i wodę ale niestety prawdopodobnie latały nad gniazdem inne większe ptaki może obce bociany bo Kleo wyraźnie był zaniepokojony i odstraszał. Bardzo dobrze ze czuwał. Mnie zaniepokoiło coś innego. Jak obserwowałam Kleo ok. godz. 16-17.15 widziałam że obydwa maluszki Kleo leżały na brzuszkach. W pewnej chwili starszego tak odrzuciło że z brzuszka spadł na plecy i chwilę leżał nieruchomo. To było jak odrzucenie przedmiotu. Wystraszyłam się że…………. Po dłuższej chwili nagle zaczął się ruszać i się podniósł. Prawdopodobnie jak obraz się nagrywa , to jest to do sprawdzenia. co do reszty to musimy być cierpliwi i trzymać krótko swoje emocje. Niestety jest to trudne.
Cd. moich obserwacji.Myśliczka powróciła o godz.20,01.,Kleo odfrunął do oczka.Myśliczka poprawiła sianko,przykryła pisklęta,wstała, znowu poprawiła siano,porozglądała się i usiadła.NIE NAKARMIŁA bocianków. Nie było jej prawie cały dzień i nic nie przyniosła maluchom.Aż się boję myśleć, co by się stało,gdyby zabrakło Kleo.Pozdrawiam wszystkich gorąco i pędzę na dyżur, i to jest koniec moich obserwacji.
Gdyby to było takie proste to PG mógłby na zmianę zabierać maluch i je dokarmiać tak jak to robią w Makovie.
Ostatnie spojrzenie na maluchy w samochodzie – KLEO przyfrunął i zaczął karmić bocianięta. ZDECYDOWANIE ZA DUŻE KAWAŁKI!!(pisałam już wcześniej).Małe nie mogą sobie poradzić. Młodszy łapczywie trudził się,starszy przestał jeść,podejrzewam,iż większy kawałek zatrzymał się w przełyku,co grozi udławieniem!. Zaraz Kleo przykrył maluchy i nic już nie dało się zaobserwować.Myśliczka odfrunęła i majestatycznie kroczyła przy oczku.
W nawiązaniu do komentarza Asi z godziny 20.31 również widzialam jak Radostke odrzuciło – z brzuszka spadła na plecy i chwilę lezała nieruchomo. Tez się wystraszyła, po chwili się podniosła.
Dobrze gdyby przeczytał to Amigos i powiadomił PG . Wówczas można byłoby sprawdzić co było przyczyną takiego przewrócenia się bocianka. Czy przez to że był głodny ? czy to neurologiczna sprawa.
Oczywiście, że czytam komentarze do AKTUALNOŚCI, kilka razy dziennie !!! Ostatnio dyskusje tu i na czacie stały się bardzo emocjonalne, w związku z sytuacją w Szczytnicy – To kilka moich uwag :
1. Nas jest dużo, zwierzątek też kilkadziesiąt do zajmowania się na bieżąco, PG jeden – musi się jeszcze utrzymać, ma firmę i inne zajęcia – czasu nie starcza, trzeba rozsądnie nim gospodarować … i cudotwórcą też nie jest … ale o tym ostatnim zdarzeniu zaraz go poinformuję !
2. Na pewne problemy nic się nie poradzi, PG robi co może, podrzuca jedzenie – ale też za duża ingerencja nie jest wskazana, jeśli np. jest to usterka genetyczna – to trudno … Już w zeszłym roku pomoc Klockowi czy Tymusiowi była przez niektórych mocno krytykowana – nawet nie przejmując się krytykanctwem, trzeba wyznaczać granice naszej ingerencji w przyrodę !
3. Pomyślmy – Myśliczka na ludzki wiek ma 13-14 lat… jak zachowywała by się taka matka ??? musimy wykazać trochę wyrozumiałości – nauczy się !
4. Obserwując całościowo (cały dzień) to widać, że małe z głodu nie umrą … no nie jest tak idealnie jak w Klekusiowie, ale … zobaczcie ile dramatów dzieje się w innych gniazdach a zdecydowanej większości ich nawet nie widzimy … W świecie zwierząt rządzą surowe prawa – czy chcemy czy nie … u nas będzie dobrze ! 🙂
Amigos dziękuję za zainteresowanie i powiadomienie PG o dziwnym i nietypowym zachowaniu maluszka. Co do reszty Twojego postu to święta racja. Z drugiej strony gdyby nie nasza empatia, emocje chęć natychmiastowej pomocy, to nie byłoby tutaj nas. Lepsza nadmierna wrażliwość niż jej brak. Dzięki Amigs.
Dziękuję Amigos!
Po prostu….
Pozdrawiam serdecznie,
Magda z BB.
Do niejakiej Dany z forum. Czytaj ze zrozumieniem, a potem komentuj. Nie Nadziejka a Radostka się przewróciła. I nie starszak „się wtrącił” a maluszki spały i praktycznie ze snu został wyrwany. To tyle celem wyjaśnienia.
Widzę, że bardzo Panią uraziłam 🙁
Przepraszam … nie niejaka, ale po prostu Dana 🙂
Martwię się sytuacją w Szczytnicy a właściwie konsekwencjami jakie mogą nastąpić. Z powodu częstej i długiej nieobecności Myśliczki, braku pokarmu, niedożywienia w rezultacie może nastąpić eliminacja najmłodszego i najsłabszego maluszka. Celem przetrwania najsilniejszego. Wierzę, że będzie dobrze i PG również czuwa, a jednak się martwię.
Witam!!! serdecznie po dłuższej nieobecności, choć nie ukrywam że sytuacja moja pozwala mi tylko na śledzenie co dzieje się w Klekusiowie i Szczytnicy poprzez czytanie aktualności. Odniosę się krótko do wpisów Asi i tak naprawdę ostatniego wpisu Amigosa. Dzikie zwierzęta i natura w której żyją a do tych zaliczają się także bociany rządzą się swoimi prawami, Tak naprawdę ingerencja ludzka powinna być bardzo minimalna a nawet zerowa(te Bociany są w pełni sprawne i zdrowe). Wśród zwierzą od zawsze jest naturalna selekcja, najsłabsi stanowią chociażby pożywienie dla innej zwierzyny. Nie ma wśród nich lekarzy aby uzdrawić, takie są prawa natury. W przypadku Szczytnicy i obecnej tam sytuacji to nie nauczymy Myśliczki macierzyństwa, musi sama przez to przejść, chociażby za cenę życia pisklak, czy wcześniej stratę jaj. Tak jak napisał Amigos, Myśliczka jest jeszcze bardzo młoda i musi do macierzyństwa dorosnąć. Jak widać nawet ma problem Kleo, ten który w zeszłym roku tak wspaniale sobie poradził z wychowaniem potomstwem po stracie partnerki.Z punktu czysto ludzkiego to nie do przyjęcia ale tak to wygląda. A Pan Gospodarz nie postawi podnośnika by karmić pisklaki małymi kawałkami w pierwszym etapie ich życia. To taka moja mała dygresja. A na koniec podpisuję się w 100% pod wpisem Amigosa z 25 maja 2018. Niezależnie od sytuacji ja oczywiście trzymam kciuki za wszystkie pisklęta aby wyrosły na zdrowe, piękne Bociany. Przy okazji chciałabym bardzo podziękować Państwu Gospodarzom i wszystkim którzy uczestniczą w życiu Klekusiowa za ciężką pracę, trud i poświęcenie. Tobie Amigos jak zwykle nieustannie dziękuję za pracę którą wkładasz w przekaz reporterski, czapki z głów.
Pozdrawiam Wszystkich tu zaglądających,
Aleksandra z Włocławka
Podzielam obawy Asi,sytuacja jest wprost dramatyczna i moim zdaniem należy interweniować.Trzeba Kleo pomóc, bo sam nie da rady.Przecież sytuacja ma miejsce w przestrzeni kontrolowanej,Pan Gospodarz ma podgląd i widzi co się dzieje. Nie można małych skazywać na pastwę losu.Tu nie może działać dobór naturalny,bo jest możliwość pomocy człowieka.Trzeba chociażby przez tydzień podawać małe kawałki, wprost do gniazda i sytuacja będzie opanowana.Nas internautów nie ponoszą emocje, a głęboka troska o maleństwa,którym można i należy pomóc,bowiem pomoc zwierzętom jest ideą i przesłanką funkcjonowania tego Ośrodka.
Moi drodzy Obserwatorzy, Obserwatorki myślę, że każdy z nas ma swoją rację. Każdemu na sercu leży dobro bocianków jak również rozumiemy, że takie dramaty dzieją się w wielu miejscach. Jest to naturalne. Doskonale wiemy, że PG czuwa, monitoruje i kiedy będzie pilna potrzeba to pomoże. Ja natomiast mogę tylko w swoim imieniu wyrazić swoje skromne zdanie, że warto pomagać. Chociażby dlatego, że przy takich konfliktach na świecie (emigracje bocianów), przy takim zanieczyszczeniu środowiska (pokarm bocianów, zagrożone gniazda przez gwałtowne zmiany pogody) warto walczyć o każde życie. Bo przyjdzie czas, że następne pokolenia będą oglądać te piękne ptaki w ogrodach zoologicznych. Niestety do takiego stanu rzeczy przyczynił się człowiek i zwyczajnie jesteśmy to winni wszystkim zwierzętom. Dobrze, że mamy takie odruchy wrażliwości, że chcemy natychmiast pomagać, że jest nam żal. To znaczy, że jest nadzieja.
Może warto zabrać z gniazda najmłodszego maluszka podkarmić i włożyć za parę dni z powrotem . W tym samym czasie starszy będzie miał też szansę szybciej podrosnąć.
Amigos zauważyłam też, że koło stawiku Kleosia kręcą się raz piesek raz kotek i znacznie więcej większych ptaków. Piszę o tym mając na uwadze podrzucone jedzenie przez PG. Zastanawiam się czy piesek i kotek mogą podjadać Kleosiowi.
Amigos proszę zapytaj PG czy jedna z sarenek z trzema nóżkami jest ciężarna. Jako jedyna ma gruby okrągły brzuszek. Może mi się wydaje ?
Witam ,ostatni bocianek Klukusia jest taki sam a może nawet mniejszy od ostatniego bocianka Kleosia.Bocianki rosną jak na drożdżach ,apetyty im dopisują ,będzie dobrze oby pogoda im sprzyjała .
Gdzie jest drugi bocian?Juz ciemno, prawie 23 godżina a maluszkami zajmuje się tylko 1.
Dzień dobry. Pani Tereso, Pani Asiu, zapraszamy na czat, a tam możemy dyskutować.Czat nie jest płatny. Pozdrawiam.
Wobec licznych wypowiedzi Asi, Teresy i innych użytkowników czatu wyjaśniam – najpierw fakty :
1. Rozmawiałem dość długo z PG – sytuacja w Szczytnicy mieści się w granicach normy, nic małym bociankom nie zagraża, są najedzone i wygląda, że rozwijają się prawidłowo – nie ma żadnych podstaw do interwencji !!!
2. PG dostarcza do oczka wodnego jedzenie 2 razy dziennie – starczy i dla psów, gęsi i bocianków. Tu niewtajemniczonych poinformuję, że gniazdo mieści się na prywatnym terenie i tak trzeba było się układać z właścicielami, by swego czasu sytuować oczko, przeprowadzać transmisję … jeszcze kilka miesięcy temu nie było to takie pewne … udało się doprowadzić do uzgodnień !
3. Bardzo cenię sobie, PG też, wielką empatię dla zwierząt, zaangażowanie obserwatorów, ale nie można popadać w przesadę, tj. nadopiekuńczość !!! Jak żartował jeden z kolegów z czatu, że niektórzy chcieliby karmić bocianki łyżeczką … To jest absolutnie dzikie gniazdo (nie hodowla), gatunek jest objęty ścisłą ochroną i obowiązują określone zasady m.in.nie wolno straszyć bocianów, zakłócać ich spokoju, poza przypadkami bezpośrednio ratującymi życie ! Proszę sobie poczytać więcej literatury fachowej o bocianach …
4. Transport żywności do gniazda to science fiction – wyobraźmy sobie obrazek: PG zostawia wszystkie obowiązki (zwierzątka też) i za zgodą właścicieli terenu, z na stałe wynajętego podnośnika, karmi kilka razy dziennie bocianki … a może taśmociągiem ??? a wysokie koszty kto pokryje … no i jakby się poczuł i zachował Kleo ? PODKREŚLAM – ABSOLUTNIE NIE MA TAKIEJ POTRZEBY !!! … głodnie nie są i rosną 🙂
5. Namawiam zawsze do wpisywania komentarzy … i nadal to czynię ! Jak ktoś jednak chce częściej i więcej podyskutować, to jak radzi Deel – zapraszam na czat, gdzie miła rodzinna atmosfera, wielka życzliwość i dużo ciekawych spostrzeżeń na bieżąco … rejestracja, oczywiście bezpłatna i skuteczna !
Jeszcze kilka najnowszych wieści :
1. Asiu chyba masz rację – zdaje się, że jedna z sarenek jest w ciąży… PG właśnie zauważył i ustala – jeśli, to sprawcą byłby jeszcze Fartek, już jakiś czas temu wypuszczony na wolność ?!
2. Bubu i Buba prawie cały czas przebywają razem i czatusie przyłapali ich na kopulacji … może więc będą kolejne jajeczka, po tym jak to jedno, tajemniczo przepadło ?
3. Bubie nadajnik się rozleciał (?) jest kontakt z Silezjaną by sprawdzili i ew. dostarczyli nowy…
4. Nie działa WebCamera – czy ma to jakiś związek z wprowadzonym RODO ? Poszły zapytania do właścicieli … czekamy na odpowiedź !
5 Być może pod koniec tygodnia uda się stworzyć nowe AKTUALNOŚCI ? Pozdrawiam Wszystkich
Po sytuacji jaka ma miejsce w Szczytnicy nasunął mi się pewien wniosek. Może byłoby lepiej, gdyby młode bociany jednoroczne i zimujące w wolierze, takie jak Myśliczka były wypuszczane z woliery jak już młode z gniazd zaczynają latać. Wówczas np. taka młoda bocianica nie będzie miała szansy w danym sezonie założyć gniazda i znieść jaj w tak młodym wieku. Zdąży odlecieć na zimowiska i już powróci w pełni dojrzała. Oczywiście to dotyczyłoby tylko młodziutkich bocianków, gdzie znany ich wiek. Może to będzie na przyszłość jakieś dobre wyjście.
Asia, jesteś okropnie natrętna.Pozwól w spokoju wychować maluchy Myśliczce i Kleo.
Do tematu Apel do nielicznych…
No cóż w każdym środowisku są czarne owce. To są ludzie, którzy są wypaleni i nie mają żadnych pasji. Należy im tylko współczuć, złość nic dobrego nie da.
Panie Gospodarzu i Amigos! Róbcie swoje! Macie dużo sprzymierzeńców w Polsce i nie tylko. Żadne plotki nic nie zmienią. 🙂
Opuściłem się nieco w aktualnościach i podglądaniu gniazd, ale staram się doganiać. 🙂
Kolejna porcja wieści prosto od PG w telegraficznym skrócie :
— trafiły do Klekusiowa dwie sarenki, zabrane lekkomyślnie z pola (o czym ciągle piszę i przestrzegam)… pierwsza przetrzymywana przez kilka dni i nieprawidłowo karmiona krowim mlekiem, nie przeżyła, miała płuca zalane tym mlekiem – odeszła po kilku godzinach … Drugi to koziołek Bartuś. około tygodniowy, waży 1,8 kg … i biega jak szczeniak za PG :).
— jak wiemy już z fb, wczoraj wczesnym wieczorem trafił bocianek Franio, wielkości naszych pisklaków ze Szczytnicy … prawdopodobnie wyrzucony z gniazda, szczęśliwie spadł na trociny i tam leżał bez ruchu – je łapczywie, jest radosny i pełen życia, dobrze rokuje !
— od 5-6 dni jest malutka nurogęś (niedługo dostanie imię) pod troskliwą opieką Pni Gospodyni !!! Zajada z apetytem i prawdopodobnie się uchowa !
— bocianek Franio, nurogęś … i koziołek Bartuś przebywają w bocianiej sypialni, z tym, że dwójka wymieniona na początku, dodatkowo pod ogrzewającą lampą,
— ustosunkuję się jeszcze do ostatniego wpisu Asi – chyba ostatni raz, bo coś w tym jest co napisała Ala i robi nam się tu drugi czat. W roku 2016 wypuszczana wiosną była Basia, w 2017 Evra i Szwędusia, w tym roku Polan, Modłek i Myśliczka, wypuszczana jako Myślik, bo ustalenie płci bocianów nie jest takie proste. Nigdy nie było problemów ! To jest przypadek szczególny ! Jak by człowiek wiedział, że się przewróci, to by się położył 😉 … z drugiej strony – jak twierdzi PG – gdyby nie Myśliczka, Kleo mógłby być samotnym, nie byłoby pisklaków … kto wie ???
— po interwencji PG w WebCamera, prawnicy wyjaśniają, czy jest możliwość robienia zdjęć w kontekście RODO ? Wiadomo będzie w ciągu kilku dni !
Po czwartku nowe AKTUALNOŚCI – z rozwiniętymi i nowymi informacjami z Zaczarowanej Łąki i gniazd.
Amigos -wielkie dzięki!Pozdrawiam wszystkich serdecznie… Magda z BB.
Dziękuję za nowe wiadomości i trzymam kciuki za nowych lokatorów Klekusiowa
Jarku, wszędzie RODO 🙂 trzymam kciuki za nowych lokatorów, informacje żeby nie zabierać i dlaczego cały czas krążą po internecie, na portalach społecznościowych, a do ludzi nic nie dociera. Odnośnie Latawicy, nie było przesłanek żeby zostawić ją w wolierze, nawet gdyby już wtedy była znana płeć bociana. Trzymanie jej nawet dwa lata nie spowodowałoby, że bociek dojrzeje. Niby jak? Powtórzę raz jeszcze, mamy rzadką okazję obserwacji bocianicy podczas pierwszego lęgu. Myślę, że w naturze takie rzeczy są normą, ona się uczy, nikt jej nie podpowie co i jak. Mnie też jest czasem smutno z uwagi i na maluchy i na Kleo, martwię się jak się sytuacja dalej potoczy, ale my jesteśmy tylko obserwatorami. Jarek zresztą już dość dużo tutaj o tym napisał. Jak człowiek decyduje się na obserwacje ptaków musi liczyć się, że nie zawsze będzie dobrze i miło. Boćki to nie misie – tulisie, chociaż jeśli chodzi o kronizm, to staram się i to u nich zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. No i bardzo kocham te ptaszyska.
Nowe wydanie AKTUALNOŚCI się opóźnia, bo PG bardzo zajęty przy budowie szpitalika dla zwierząt i co chwila jakaś akcja interwencyjna. O jednej w skrócie. Chyba wczoraj w Bolesławcu PG brał udział przy ratowaniu stadka nurogęsi, które małe dzieci niechcący wypłoszyły z dziupli … i maluchy rozbiegły się między dziećmi. Dzięki przytomności dwóch 11-12-letnich chłopców, którzy połapali maluchy do koszyka i interwencji PG, udało się je oddać matce (chyba 9 sztuk), która popłynęła z nimi rzeczką !!! Niestety słabo zachowały się tamtejsze służby i bodaj fatalnie Staż Miejska(żeby nikogo nie urazić i nie pomylić) za to fantastyczni ci chłopcy !
JESZCZE KRÓTKO BIEŻĄCE : cała trójka najmłodszych (ostatnie nabytki) ma się dobrze, nurogęś, bocianek Franio i koziołek Bartuś, rosną pięknie. Nie ma też zastrzeżeń co do chowu bocianków, łącznie ze Szczytnicą – wszystko w granicach szeroko pojętej normy ! Wiem jeszcze, że chyba nikt nowy, na tę chwilę, nie przybył do Klekusiowa… a więc nowe AKTUALNOŚCI będą prawdopodobnie między późną sobotą a poniedziałkiem rano, ale nie zapowiada się by były jakie wielkie sensacje (?)
Pocieszyłeś mnie tym Franiem .
Przykro czytać, że Myśliczka nazywana jest Latawicą. Ponieważ ani na forum, ani w aktualnościach nie ma informacji o tym, że Myśliczka jednak karmi maluchy, czynię to ja, bo być może nikt tego karmienia nie widział. W piątek 1 czerwca kilka minut przed szesnastą, weszłam na Szczytnicę i akurat Myśliczka zrzucała maluchom drobny pokarm, który z apetytem wcinały. W tym czasie Kleo żerował w oczku i po niedługim czasie pofrunął, ale do gniazda nie przyleciał. Z bociankami została samica, ochraniając je przed słońcem.
Witajcie.Przed chwilą Myśliczka nakarmiła bocianki.Częściej obserwuję rodzinkę w Szczytnicy i naprawdę nie jest tam źle.NIE MOŻNA nikogo określać na zapas.Myśliczka interesuje się dziećmi.Wczoraj pod wieczór zasłaniała je od wiatru.Będzie dobrze
Alu,Myśliczkę tak się określa żartobliwie ze względu na jej częste nieobecności,a nie z tego tytułu,że zasila frekwencję w niewłaściwych miejscach.De facto wszyscy ją bardzo lubią i życzą jak najlepiej całej szczytnickiej ,bocianiej rodzince.Oba gniazda skupiają uwagę miłośników boćków a nie wrogów.Pozdrawiam
Usunięta długotrwała awaria – jest już głos na kam.1 !!! … słychać klekotanie i malutkie bocianki ! A jeszcze dziś późnym wieczorem (w ostateczności jutro) nowe AKTUALNOŚCI ! … właśnie usiadłem i piszę … Pozdrawiam Wszystkich
Z niecierpliwością czekam!Pozdrawiam jeszcze wiosennie.Magda z BB.