UROCZYSTOŚĆ OFICJALNEGO OTWARCIA I POŚWIĘCENIA O, R, D, Z.
Na gorąco pokuszę się na pierwsze podsumowanie. Uroczystość, zdaniem PG i obserwatorów bezpośrednich i tych z netu, się w pełni udała. Jak to przełoży się na popularyzację tego cudownego miejsca a jeszcze ważniejsze – na konkretną pomoc dla ORDZ, to na efekty będziemy musieli jeszcze poczekać ! Poza Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego były m.in. osoby reprezentujące Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (2 osoby), Inspekcję Weterynaryjną, Policję (2 osoby), Straż Pożarną, Nadleśnictwo w Bolesławcu (osoby) a także był Wójt Gminy Tomaszów Bolesławiecki i Radny z Bolesławca. To tylko niektórzy – w sumie ponad 40 osób. Po powitaniu, przemówieniach Pana Gospodarza i Wojewody … nastąpiło odsłonięcie wizerunku Św. Franciszka z Asyżu na budynkach wraz z poświęceniem ORDZ i nadaniem Ośrodkowi imienia tego patrona. Następnie szanowni Goście dokładnie zwiedzili cały ORDZ – i tu zdziwieniu a momentami nawet zaskoczeniu, z ogromu wykonanej pracy a także z usytułowania i organizacji pobytu chorych zwierzątek – nie było końca. Przypomnę, że jest wiele linków do zdjęć w komentarzach do poprzednich AKTUALNOŚCI – tu ponowię tylko trzy : jeden portalu bolec.info do filmiku sprzed uroczystości https://www.facebook.com/bolecinfo/videos/2147271678620919/
i dwa z prywatnymi zdjęciami naszej koleżanki a zarazem wysłanniczki Katarzyny http://pokazywarka.pl/j7vgxq/ http://pokazywarka.pl/9f407g/
Teraz najnowszy i najlepszy materiał TV Łużyce, chyba z dnia wczorajszego, film dość długi, prawie 5 min, dobrze zmontowany z głosem, przewijają się tam nasze najnowsze zwierzątka ! A zapowiadają w TV, że niedługo będzie jeszcze większy i szerszy reportaż z Klekusiowa !!! http://luzyce.info/2018/06/08/zuraw-bociany-ratuje/
N A J N O W S Z E W I E Ś C I
1) Sarenka pogryziona – na której operację czekaliśmy … Pani dr wet. z Kliniki w Bolesławcu zdecydowała, że na razie operacji nie będzie a tym samym narkozy. Została jej założona maska jak kaganiec – stąd została nazwana SZOGUN. W uzupełnieniu – pogryziona przez jakieś zwierzę (może psa ?) przywieziona z miejscowości Czerna k/Bolesławca, dostaje zastrzyki z antybiotykami a karmiona jest mleczkiem ze strzykawki. Jest bardzo płochliwa, pewnie na skutek przejść … ale do jedzenia przychodzi 🙂
2) Dwa maleństwa Marti – Kuśtyczek – tak urodziła dwa koźlaczki, chyba zdrowe, wszystko na to wskazuje … ale przebywają osobno w trawach – chyba takie są zwyczaje u sarenek ze względów bezpieczeństwa. To drugie jakby mniejsze przebywa w trawach i przy trzcinach od strony jeziorka (to z soboty) … Marti – Kuśtyczek czasem przyprowadza jedno pod wiatę – czy ciągle to samo, nie wiemy (?) Podobno taki stan chowania się w trawie może potrwać do 2 tygodni – potem powinny towarzyszyć mamie !
3) Zajączki Kicunia i Kicuś mają małe !!! Pani Gosp. na pewno widziała jednego malutkiego w trawach … Pan Stefan opiekun, twierdzi, że widział dwa … ile jest na prawdę, miejmy nadzieję, z czasem zobaczymy ! A co nas może czekać … cytuję za Wikipedią
„Ciąża u zająca trwa 1,5 miesiąca. Samica w ciągu roku rodzi przeważnie 3 mioty, a w każdym po 2 – 5 zajączków.” Super 🙂 ZŁ pełna zajęcy !
4) Żurawie Bolek i Lolek od wczorajszego popołudnia przebywają w domowym, bezterminowym areszcie ! A to w związku z drobnicą, która pojawiła się na łące (malutkie sarenki i zajączki) – to jednak mocno zaczepne, żeby nie powiedzieć, momentami dość agresywne, ptaki.
5) Malutki bocianek FRANIO rośnie szybko, je świetnie … i jest przygotowywany do adopcji, do klekusiowego gniazda, podobnie jak w zeszłym roku Klocek. W związku z tym prawdopodobnie przyśpieszone zostanie obrączkowanie w tym gnieździe i powinno nastąpić w ciągu 7-10 dni.
6) Sarenka LUBKA – tu trzeba było wykonać prześwietlenie RTG (dobrze, że jest sprzęt) … też ma złamaną żuchwę po ugryzieniu, ale uszkodzenia są mniejsze niż u Szoguna – może normalnie pić mleczko i jeść trawę, co czyni ! Co drugi dzień dostaje zastrzyki z antybiotykami – rokowania dość dobre. Koziołek BARTUŚ – w znakomitej formie, nic mu nie dolega, tyle że malutki i niepotrzebnie zabrany przez lekkomyślnych ludzi.
7) Nurogęś KAROLEK – przebywa w niskiej wolierze, przesłodka 🙂 Gdy przychodzi Pani Gosp. na karmienie wskakuje Jej na ramię … wypuszczona ze swojej klatki, podąża do malutkiego tam oczka wodnego, pływa i nurkuje … je rybki i wszelkiego typu robaczki, próbuje też chodzić przy nodze, traktując Panią Gosp. i PG jak swoich rodziców …
8) Jeszcze jedna sarenka – trafiła do Klekusiowa w sobotę, stąd pewnie jej przezwisko SOBÓTKA (to na pewno dziewczynka), bardzo malutka, najmniejsza z tych co trafiły ostatnio – tylko 1,2 kg wagi. Przyjechała z miejscowości Jędrzymanki koło Zgorzelca – podobno znaleziona koło martwej matki, choć okoliczności jej zabrania nie są do końca jasne (?)
9) Drobne ptaszki ostatnio sporo, przeważnie w szpitaliku, są bądź przewijają się na krótko … przykładowo wrona, kawka, sójka (dorosła), dwa małe gołąbki itp. Często są to drobne urazy i po kilku dniach ptaszki są wypuszczane.
K O M U N I K A T Y :
A} Jeszcze raz proszę !!! Jest okres lęgowy ptaków, pierwsze ich loty … rodzą się sarenki, zajączki i wiele innych zwierzątek – nie zabierajmy maluchów z ich naturalnego środowiska – to grozi im śmiercią a na pewno zerwaniu więzi z rodzicami !!!
Powtarzam jeszcze raz jak trzeba się zachować
B} Ciągle aktualna jest sprawa montowania gwizdków na zderzakach samochodów odstraszających dzikie zwierzęta – znów seria wypadków ze zwierzątkami !!! Parę złotych , im uratuje życie za nam zaoszczędzi kłopotów i kosztów też ! Tu jeden przykładowy link, ale we wcześniejszych AKTUALNOŚCIACH podawałem ich sporo … można też wpisać w wyszukiwarkę http://allegro.pl/ultradzwiekowy-odstraszacz-zwierzyny-gwizdek-2szt-i7074461433.html
C} Awaria maszyny w drukarni opóźniła o tydzień wysyłkę bajki „W Bajkowej Krainie Klekusiowo” … Jeśli sprawdzą się zapowiedzi wydawcy, wysyłkę rozpoczniemy 15 czerwca !
D} Zaglądajmy często do komentarzy w AKTUALNOŚCIACH – bo tam wpisuję w międzyczasie wszystkie nowości a tych ostatnio było wyjątkowo dużo. Ponadto wiele ciekawych opinii i spostrzeżeń internautów !
Amigos
Oficjalne otwarcie Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Klekusiowo”
Jak już wcześniej informowałem, oficjalne otwarcie Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Klekusiowo” z udziałem gościa honorowego Cezarego Przybylskiego – Marszałka Województwa Dolnośląskiego nastąpi w dniu 7 czerwca.
Początek uroczystości tj. części oficjalnej przewidziany jest na godzinę 11:30 a w programie m.in.
– powitanie Szanownych Gości,
– odczytanie Błogosławieństwa przesłanego przez Papieża Franciszka,
Początek uroczystości tj. części oficjalnej przewidziany jest na godzinę 11:30 a w programie m.in.
– powitanie Szanownych Gości,
– odczytanie Błogosławieństwa przesłanego przez Papieża Franciszka,
– poświęcenie ośrodka, wraz z nadaniem imienia Św. Franciszka z Asyżu,
– zaprezentowanie Ośrodka Gościom,
Całość zakończy się wspólnym posiłkiem w Pizzerii Tomato – ten punkt dotyczyć będzie, ze zrozumiałych względów, Gości z zaproszeniami.
Ale Wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział w uroczystości oficjalnego otwarcia ORDZ „Klekusiowo” i poświęcenia – SERDECZNIE ZAPRASZAM !
– zaprezentowanie Ośrodka Gościom,
Całość zakończy się wspólnym posiłkiem w Pizzerii Tomato – ten punkt dotyczyć będzie, ze zrozumiałych względów, Gości z zaproszeniami.
Ale Wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział w uroczystości oficjalnego otwarcia ORDZ „Klekusiowo” i poświęcenia – SERDECZNIE ZAPRASZAM !
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI – 03. 06. 2018
O MYŚLICZCE, O INTERWENCJACH I WSPOMAGANIACH W GNIAZDACH i jeszcze paru innych rzeczach …
Jeszcze niedawno cieszyliśmy się z przylotu bocianków, pierwszych jajeczek, potem etapu klucia pisklaków czy jak ktoś woli kiwaczków … a już mamy środek sezonu i maluchy szybko rosną. Dziś z przyjemnością można było zaobserwować jak pierwsze dwa klekusiowe stają na nóżki i machają mizernymi jeszcze skrzydełkami :). Czas pędzi ale też szybko ewaluują nasze emocje ! Dopiero co drżeliśmy i modliliśmy się niemal o powodzenie w znoszeniu jajeczek, potem kluciu w Szczytnicy – wreszcie wybuchła cała gama emocji wśród obserwujących bocianolubów, gdy Myśliczka nie zachowywała się (zdaniem części) jak należało, znikała na kilkanaście godzin z gniazda i małe Radostka i Nadziejka (też ich zdaniem (?!)) głodowały … To najpierw fakty – nigdy nie głodowały, choć jadły rzadziej niż klekusiowe, PG podrzucał do oczka wodnego dwa razy dziennie duże porcje … a wspaniały, niezmordowany Kleo zawsze miał dla nich w zanadrzu jakiś smakowity kąsek ! Zresztą rosną jak na drożdżach, pięknie się tulą do siebie i śpią przeważnie złożone w paragraf 🙂 Przedstawię swoją teorię dlaczego tak się zachowywała i częściowo jeszcze zachowuje Myśliczka. Ona miała 2 lata gdy została bocianią matką – to wielka rzadkość ….a na wiek ludzki to jakby 13-14 dziewczyna urodziła dziecko. Czy tak młoda matka, która de facto jeszcze jest dzieckiem, zawsze umie się zachować ? A jeszcze jedno, rozwój bociana jest w olbrzymim skrócie taki : na wiosnę się legnie, jesienią odlatuje, powraca po roku (to duża rzadkość ale się zdarza) częściej po 2-4 latach … ale nie zakłada gniazda przebywa rok, dwa w luźnych młodzieńczych grupach … Myśliczka ze względu na uraz części ogonowej nie odleciała do Afryki, roczna trafiła do Klekusiowa i tu po kolejnym przezimowaniu – wypuszczona weszła w związek z Kleo !!! Przeżywa w łączny, przyśpieszony sposób dwa etapy na raz w bocianim życiu : jeszcze młodzieńczych eskapad i młodziutkiej bocianiej mamy ! Ale uczy się szybko : na początku znikała od świtu do 18,00 (jak twierdzi PG przebywała na pobliskiej podmokłej łące), nie umiała zrzucać pokarmu – dziś była więcej niż pół dnia w gnieździe i kilka razy mniej lub bardziej udanie karmiła, osłania pięknie swoje bocianiątka od słońca i intruzów (raz tak było). W pierwszym okresie na czacie trochę do niej przylgnęła ksywa Latawica, ale proszę się nie oburzać (bo i takie głosy są) – potwierdzam to z wielkiej sympatii i raczej troski … a jak dziś powiedziano ona Latawica a on Włóczykij !
Na tym tle przewijał się problem : ingerować czy nie ingerować – oto jest pytanie ??? To temat rzeka a miejsca tu mało … skrajnie są tacy co uważają (choćby grupa ekologiczna), nie ingerujemy w przebieg lęgu … choćby się paliło i waliło – to my tylko bierni obserwatorzy ! Na drugim krańcu są tacy nadopiekuńczy !!! Jak żartował jeden z kolegów z czatu, że niektórzy chcieliby karmić bocianki łyżeczką … PG uważa (ja też mam takie zdanie), że ingerować jak najmniej, w sytuacjach absolutnie koniecznych, bezpośredniego zagrożenia życia … można wspomagać np. podrzucając jedzenie blisko gniazda – nic więcej – a w Klekusiowie ani w Szczytnicy poważne zagrożenie w tym sezonie nie nastąpiło ! Przy okazji planowane jest umieszczenie małego bocianka Frania w klekusiowym gnieździe przy okazji obrączkowania, które z tego powodu może być lekko przyśpieszone. Jak dobrze pamiętamy podobna akcja adopcyjna, w zeszłym roku, zakończyła się pełnym powodzeniem i Klocek odleciał za swoimi (przyszywanymi) siostrami i braćmi do Afryki 🙂
JESZCZE JEDNO – CZYTAJMY KOMENTARZE POD AKTUALNOŚCIAMI – pod ostatnimi kilkakrotnie zamieszczałem nowe wieści z Klekusiowa, bo to dla mnie najszybsza forma przekazu … a sporo osób pytało gdzie to jest ???
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
B O C I A N K I – dużo informacji było już w komentarzu… do tych bocianów w gniazdach dodam, że PG zauważył u nich pewną nerwowość, bo pokarmu jest dużo, ale z powodu braku deszczu jest on dość jednostronny – PG specjalnie kupuje rosówki po ok. 1zł/szt … w celu uzupełnienia diety… Można tez zauważyć, że dorosłe w Klekusiowe i w Szczytnicy na 1-2 min. zostawiają pisklaki same i przynoszą wodę w największe upały. FRANIO – malutki bocianek, który przybył w międzyczasie z Włodzic Wielkich niedaleko Bolesławca, po wyrzuceniu (wypadnięciu ) z gniazda – ma się dobrze … zajada z apetytem i dobrze rokuje … W ładny dzień przebywa na powietrzu w niskiej wolierze na zaimprowizowanym gnieździe a w nocy trafia do bocianiej sypialni. Dobrze rokuje i tak jak napisałem wyżej, ma trafić do klekusiowego gniazda. Bubu i Buba przebywają blisko siebie, najczęściej na wysokim gnieździe, czy są (będą) jajeczka – obserwacja jest utrudniona, będziemy wiedzieć w najbliższych dniach. Po tym jak się rozsypał nadajnik Silezjany założony Bubie, PG będzie od jutra poszukiwał w miarę dostępnego cenowo, bo to drogi sprzęt. Pozostałe bociany tj. Wojtek, Reksio, Edek i Pepiczek – bez zmian czyli bardzo dobrze ! Aha jeszcze jedno – zdaniem PG Myśliczka jest zdrowa, przekrzywiony ogon został jej po urazie, lotki tak już miała … czy odleci do Afryki zobaczymy, ale jeśli nawet nie, to chyba nie z powodu ułomności fizycznych !
S A R E N K I – maleńki koziołek BARTUŚ, który trafił do Klekusiowa 28 maja przywieziony przez zacną Panią spod Lwówka Śląskiego a wcześniej zabrany z pola przez niefrasobliwych Panów … ma ok 10-12 dni i w momencie pojawienia się w Klejusiowie ważył 1.8 kg. Pod troskliwą opieką Pani Gospodyni, karmiony mleczkiem rośnie, zaaklimatyzował się … biega za Państwem Gosp. jak piesek. Od wczorajszego popołudnia jest jeszcze nowa sarenka LUBKA – ochrzczona tak przez Tymka od miejscowości Lubków, gdzie została znaleziona pogryziona przez jakieś zwierzę – szczęśliwie dość powierzchownie ! Jest trochę większa i waży 3,2 kg. Obie małe sarenki na dzień przebywają w małej wolierze, choć były też na zapoznaniu się z pozostałymi sarenkami – nocują w bocianiej sypialni ! Pozostałe sarenki : B a m b i – w niezłej formie, wciąż popija mleczko, Marti – Kuśtyczek na pewno w ciąży, czekamy na rozwiązanie, Kopytko niestety dalej kuleje i na razie nie ma mowy o jej wypuszczeniu, jeśli kiedyś w ogóle (?) … Rambo dalej rosną różki a Kolanko też daje radę – oboje w dobrej formie !
Ł A B Ę D Z I E – K a j a i K a j t u ś mają się bardzo dobrze, choć potomstwa prawie na pewno w tym toku nie będzie … Trzeci łabędź powoli kończy leczenie i za 1-2 tygodnie opuści Klekusiowo. Ale daleko nie pojedzie – ma załatwione świetne miejsce w Tomaszowie Bolesławieckim u zacnych ludzi … jest tam oczko wodne cztery razy większe od tego w Klekusiowie – tam otrzyma imię a filmik z jego wypuszczenia z pewnością obejrzymy 🙂
N U R O G Ę S I – o naszej Ily niestety nic nie słychać … ale już sygnalizowałem, że jest nowa malutka nurogęś K A R O L E K ! ! ! Jest już kilkanaście dni pod troskliwą opieką Pani Gospodyni i jest spora szansa, że będzie się chowała i rosła. Przebywa w niskiej wolierze pod siatką. Wspominałem już w komentarzach o zdarzeniu które miało miejsce z udziałem nurogęsi w Bolesławcu. PG otrzymał telefon i brał udział przy ratowaniu stadka nurogęsi, które dzieci niechcący wypłoszyły z dziupli z drzewa rosnącego w okolicy basenów w Bolesławcu. Pisklaki nurogęsi w liczbie 9 sztuk rozbiegły się między dziećmi. Tylko dzięki przytomności i zaangażowaniu Wiktora lat 12 z Nowych Jaroszewic i Jego kolegi, którzy połapali maluchy do koszyka, pomocy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Bolesławcu i w rezultacie interwencji PG, udało się je oddać matce nurogęsi, która popłynęła ze swoimi maluszkami rzeczką !!! Dodam jeszcze, że fatalnie zachowała się miejscowa Straż Miejska.
N O W E P T A S Z K I – Sikorka Bogatka, pochodzi z Wrocławia, młoda, znaleziona na poboczu drogi, prawdopodobnie czymś ogłuszona … po przebadaniu nie stwierdzono większych obrażeń. W r ó b e l e k – trafił dziś do Klekusiowa, ale poza jakimś szokiem chyba też mu niewiele jest ! Przebywają aktualnie zgodnie w jednej klatce i o ile nic się nie zmieni zostaną w ciągu kilku dni wypuszczone na wolność.
P O Z O S T A Ł E Z W I E R Z Ą T K A – mają się dobrze ! Żurawi Bolek i Lolek bez zmian dobrze, zajączki Kicuś i Kicunia – często siedzą w wysokich trawach przy wolierze, specjalnie dla nich pozostawionych … tam też dostają dodatkowe żarcie ! Krogulec został wypuszczony na wolność … pozostałe drapieżne urzędują w wolierach, choć przejście między wolierami zostało zamknięte, ze względu na dużo nowych maluchów w niskiej wolierze. J e ż e, zwłaszcza dwa, się pojawiają, ale trzeba dużo cierpliwości i samozaparcia, bo to zwierzęta nocne i o tej porze można je wypatrywać u sarenek !
PRZYGOTOWANIA DO OFICJALNEGO OTWARCIA OŚRODKA REHABILITACJI DZIKICH ZWIERZĄT trwają pełną parą !!!
– wpłynęło w pięknej tubie Błogosławieństwo na piśmie od Papieża Franciszka,
– Ksiądz Andrzej, Proboszcz Parafii w Tomaszowie Bolesławieckim przygotował, na prezent, piękny obraz Św. Franciszka z Asyżu,
– Na nowo-utworzonym obiekcie Ośrodka Zdrowia (Centrum Medycznego) Pan Waldemar Cieślak namalował artystycznie postać (wizerunek) również Św. Franciszka z Asyżu – bo przecież ORDZ będzie nosił Jego imię, jako patrona.
– na prawo od Ośrodka w stronę kuchni – jest już w zasadzie gotowy mały szpitalik dla zwierząt .
To tylko niektóre z informacji związanych z otwarciem, które nastąpi 7 czerwca od godziny 11.30.
N A Z A K O Ń C Z E N I E
1. Będę przypominał o tym aż do znudzenia, bo to bardzo ważne !!! http://poznajpolske.onet.pl/czy-wolno-zabierac-z-lasu-mlode-zwierzeta-infografika/z1pe6d
2. Od 5 czerwca rozpoczyna się, zgodnie z zapowiedzią wysyłka bajki „W Bajkowej Krainie Klekusiowo” …
Amigos
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI – 20. O5. 2018
FELIETON WIELOBARWNY albo magazyn różności, z kluciem bocianków na pierwszym planie !!!
K L U C I E ! Niewiarygodne, ale tak szybko poszło, że nie wiadomo kiedy, zbliżamy się szczęśliwie do końca II ETAPU tegorocznego sezonu – tj klucia maleńkich bocianków. Podawałem na bieżąco w komentarzach co?- gdzie? – kiedy? a teraz tylko zbiorę i przypomnę : pierwszy u Klekusiów pojawił się 16 maja (środa) między 4 a 6 rano, drugi tego samego dnia równo o 15-tej, trzeci dzień później 17 maja tuż przed 15-tą a czwarty 19 maja o 7,30 rano ujrzał nasz świat ! Czeka jeszcze piąte jajeczko, na tę chwilę, nie ma jeszcze dziurki (a może już jest), a wobec pośpiechu czterech pierwszych (zdaniem PG wpływ miała znakomita ciepła pogoda) ma jeszcze 1 nawet do 4 dni. Szczytnica wystartowała później i po perturbacjach z jajeczkami (wcześniejsze AKTUALNOŚCI) i zaginięciu trzeciego jajeczka – nawet nie do końca wiadomo, które dwa się ostały ? Wczoraj (19-go maja) przed godziną 18-tą rozpoczęło się pierwsze klucie … niestety bardzo ciężkie. Trwało do 21,36 kiedy bociani maluch w pełni wydostał się ze skorupki. Wszyscy trzymaliśmy kciuki, o co prosił zresztą na pasku pod kamerką PG. Drugie jajeczko jeszcze czeka … a ponieważ nie wiadomo które to – nie można też określić, kiedy to może nastąpić (?) Sygnalizowałem już we wcześniejszych komentarzach, że Bubu i Buba mieli kilka dni temu jajeczko, które nagle zniknęło – kamień w wodę ??? Nie ma śladu ani nawet kawałka skorupki … może gdzieś leży, w szybko rozrastającej się trawie – a niestety gniazdo nie ma stałego monitoringu. Szanse na kolejne jajeczka są minimalne, bo bocianki aczkolwiek są bardzo zaprzyjaźnione a nawet przywiązane, nie zdradzają jednak ostatnio ochoty do zbliżeń, na co na pewno ma wpływ kalectwo Bubu – nie bardzo mu można założyć protezę. Reasumując etap klucia – czekamy jeszcze na dwa : jedno, piąte u Klekusiów i drugie w Szczytnicy … wszystko ponadto byłoby cudem !!!
P O D R A S T A N I E ! Klekusiowe maluchy rodzą się niebywale silne – prawie od razu podnoszą główki … nawet na czacie, wyjątkowo, zastąpiono dotychczasową nazwę dla nowo narodzonych „kiwaczki”, na tym razem,”trzymaczki”” … bo tak równo i wysoko od razu trzymały główki ! Był jednak problem z jednym z Klekusiątek – dwa dni temu (18-tego) pojawiła się u niego na szyi czarna obróżka, co budziło zaniepokojenie obserwatorów. PG dość szybko ustalił, że to dżdżownica sie mu owinęła wokół szyi … ale dziś konieczna była szybka akcja. PG zrobił eksperyment – szybko zasuszył dżdżownicę, która w tym stanie robi się podobna do sznurka i widać było, że mały który szybko rośnie, z trudem przełyka. PG postanowił nie czekać nawet do jutra – zadzwonił do staży pożarnej w Bolesławcu (wielkie podziękowania !!!), która bez większej namowy natychmiast przyjechała… nie mniej obróżkę i śmieci zdejmował PG – tu link do krótkiego filmiku z tej akcji. https://www.facebook.com/Klekusiowo/videos/1966974506647958/
P R O F I L A K T Y K A – lepiej zapobiegać niż leczyć !!! Najpierw powtórzę, za komentarzami, pozytywne zjawisko, o którym wspominał mi PG. Dużo zwierzątek poszkodowanych a trafiających do Klekusiowa, przywożona jest przez ludzi młodych, czy wręcz młodzież (ostatni łabędź i lisek też był z ich udziałem) – nie szczędzą czasu, często jadą 50-60 km … to znakomita wiadomość, że rośnie nam nowe pokolenie, wrażliwe na krzywdę naszych „braci mniejszych” i skore do niesienia im pomocy !!! Ostatnio przywieźli małego ptaszka, po tym jak z ułamanej gałęzi spadło gniazdo. Ale jak wspomniałem w podtytule zapobiegajmy i miejmy świadomość, że nie każda interwencja w świat zwierząt jest dobra ! Tu taki apel leśników i wskazówki, gdy znajdziemy młodziutkie zwierzątko http://poznajpolske.onet.pl/co-zrobic-gdy-znajdziesz-mlode-zwierze-w-lesie/s13j19
Ciągle aktualna jest sprawa gwizdków montowanych na zderzakach samochodów (za kilka złotych) – to nie tylko ratuje życie zwierzątkom i nie tylko w zimie … ale także i nam zaoszczędzi kłopotów i kosztów – zdarzają się nawet wypadki śmiertelne, z udziałem łosia, jelenia czy dzika !!! Aktualne linki do zakupu, gdzie wszystko jest też wyjaśnione http://allegro.pl/ultradzwiekowy-odstraszacz-zwierzyny-gwizdek-2szt-i7074461433.html i drugi http://allegro.pl/ultradzwiekowy-odstraszacz-zwierzyny-2x-gwizdki-i6559969096.html a jak ktoś nie lubi tego źródła zakupu – to proszę inne https://www.motochemia.pl/gwizdek-odstraszajacy-zwierzyne-lesna-dzikie-zwierzeta-ultradzwiekowy-p-871.html
Tego jest w sieci dużo – wystarczy wpisać : gwizdek na zwierzęta . MOCNO ZACHĘCAM – chodzi o życie zwierząt ale zaoszczędzenia naszych kłopotów też !!!
U R O C Z Y S T O Ś Ć O T W A R C I A O R D Z – zbliża się wielkim krokami. Zaproszenia dawno rozesłane, teraz czekamy na potwierdzenia ze strony różnych Władz, prasy i mediów … Uroczystość odbędzie się – jak wcześniej sygnalizowałem – 7 czerwca w godzinach 11,30 a 15,00 wraz z nadaniem ORDZ imienia Św. Franciszka z Asyżu i przekazaniem błogosławieństwa od Papieża Franciszka ! Trwają różne prace przygotowawcze do uroczystości – najważniejsze że ośrodek zdrowia został ukończony i w pełni wyposażony w aparaturę USG i RTG i zasługuje w pełni by przemianować go na Centrum Medyczne dla Zwierząt. Artysta z Tomaszowa Bolesławieckiego, autor logo Klekusiowo, Pan Waldemar Cieślak, ma ozdobić ścianę Centrum jeszcze przed uroczystością a już potem być może zajmie się przyozdobieniem betonowego płotu za sarenkami. O uroczystości otwarcia ORDZ napiszę więcej na przełomie maja i czerwca !
A P E L – do nielicznych, a czasem tu zaglądających (domyślą się sami) – nie obrażając prawdziwych miłośników zwierząt i Klekusiowa, których tu ponad 99 % … Powiem tak – zdarzają się ataki intruzów na zajęte już bocianie gniazda … są tez niezrozumiałe ataki na Klekusiowo, niepojęte tezy o przetrzymywaniu zwierząt. ptaków itp. … jakiejś „wysyłce zwiadów” na nasz czat, do AKTUALNOŚCI, na fb też … ostatnio rozpuszczanie jakiś plotek, że czat w Klekusiowie jest płatny (???) … po co to wszystko ??? zużytkujcie energię na jakiś szczytny cel – zajmijcie się lepiej konkretną pomocą dla poszkodowanych zwierzątek, bo tej – ile by nie pomagać – nigdy nie za dużo !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
W wolierze przebywa stały skład : Bocianki białe tj. Bubu, Buba oraz Wojtek, Reksio i Edek. Jest też niewidomy bocian czarny Pepiczek, którego stan się nie zmienia, lubi natomiast od wiosny bardziej przebywać w wysokiej wolierze. Jest tu trzeci łabędź – o którym za chwilę – oraz komplet dotychczasowych drapieżnych m.in. : sowy, myszołowy, błotniaki i pustułki. Całe towarzystwo ma się się dobrze. Polan i Modłek wypuszczone jeszcze w marcu, ostatecznie odleciały i słuch o nich zaginął. Jeszcze parę słów o Bubu i Bubie. Jak napisałem w felietonie, są bardzo zaprzyjaźnieni, choć szanse na przychówek są znikome, wygnanie Buby za wolierę byłoby też niedobrym rozwiązaniem. Bociany, co dało się zauważyć, też mają uczucia a niektóre (można mnożyć przykłady) są bardzo silne !!! Nie skorzystała Buba z wielu szans opuszczenia woliery a siłowe jej wyproszenie spowoduje, że będzie, jak w zeszłym roku, przesiadywać na wolierze, zakłócając wychowanie Klekusiątek, bo Klekuś i Kropeczka będą się koncentrować na ciągłym przeganianiu Buby zamiast karmić młode. Bracia Siekierowie z Silezjany przysłali kilka dni temu nadajnik dla Buby i został jej już założony.
Trzeci łabędź – trafi ze stawów koło miejscowości Bolesławice (niedaleko Bolesławca) a na skrzydle miał zawinięty sznurek z wędkarskim ołowianym odważnikiem i jeszcze butelką ! doszło do niedowładu lewego skrzydła, pojawił się ropień a także istniało podejrzenie złamania skrzydła. W jego przypadku po raz pierwszy użyto nowej aparatury RTG – z sukcesem i złamanie jako takie wykluczono. Najpierw w sypialni, teraz w wolierze dochodzi do siebie. Pobędzie pewnie tam dłużej, nim całkiem wydobrzeje, ale docelowo w Klekusiowie nie zostanie, albo będzie go można wypuścić na wolność, albo PG ma dla niego miejsce „przy dobrych ludziach”.
D a n i e l e – wygląda na to że zaaklimatyzowały się w nowym miejscu ! Mają do dyspozycji nową wiatę koło drogi, trochę posadzonych drzewek iglaków, wanienkę z wodą i dostają świeże gałęzie do jedzenia. Dobrze się tolerują czy wręcz dogadują z końmi tj. Humo i Karusiem. Jasiowi już zaczynają odrastać różki …
INNE ZWIERZĄTKA : Sarenki w dobrej formie, zwłaszcza wzmocniła się Bambi, która popija mleczko z butelki prawie codziennie. Pojawiają się u sarenek dwa jeże w tym Tuptuś, choć tak na prawdę to trudno się ich doliczyć, zwłaszcza, że prowadzą tryb nocny. U sarenek regularnie, wieczorową porą bywają oba zajączki Kicunia i Kicuś … z wielkim apetytem. Krogulec został całkiem wyleczony i wypuszczony.
Drobne, głównie ptaszki … przewija się tego dużo, trudno wymienić. Niańczy je głównie Pani Gospodyni – przykładowo tylko : pięć szpaczków, dorosły jerzyk, wróbelek ćwirek, duży kos, który stracił pióra, dwa małe gołąbki (w bocianiej sypialni), sójki młodziutkie. No była też młoda kuna, ale zabrała ją do siebie Pani Wet.
NA ZAKOŃCZENIE – Podziękowania od PG za duże zainteresowanie bajką „W Bajkowej Krainie Klekusiowo” … są to wiersze kilku internautów a w większości Pani Jadwigi Foltyńskiej, współpracownicy Państwa Gosp., ilustrowane przez dzieci z MDK … więcej informacji później. Pierwsze egzemplarze tej książeczki powinny być gotowe ok. 5 czerwca – tuż przed oficjalnym otwarciem ORDZ.
Amigos
T E L E G R A M – 3. – 0 5 – 2 0 1 8
NAJPILNIEJSZE WIEŚCI : … to głównie powtórzenia i rozszerzenia tego co sygnalizowałem już, na bieżąco w komentarzach, pod poprzednim wydaniem „AKTUALNOŚCI”.
1, Definitywny koniec etapu znoszenia jajeczek … i tu się na moment się zatrzymałem i zastanowiłem … – o ile nie nastąpi niespodzianka ze strony Bubu i Buby ??? … bo pary Klekuś-Kropeczka, Kleo-Myśliczka już na pewno znoszenie jajek zakończyły !!! Trwa intensywne wysiadywanie a pierwsze pisklaczki powinny się pojawić pomiędzy 16 a 20 maja. Nierozstrzygnięta jest tajemnicza sprawa nagłego zniknięcia trzeciego jaja w Szczytnicy – najwięcej zwolenników ma hipoteza, że jest ono wciśnięte, gdzieś w głąb gniazda, przez napierającego na Myślczke Kleo … ale nawet jeśli – to prawdopodobieństwo wyklucia się z niego pisklaka, gdy jest nie turlane, nie napowietrzane, nierówno ogrzewane … jest praktycznie równe zeru !
2. Przylot Buby – tu są jakby dwie informacje … jedna większa pozytywna i druga jakby mniejsza negatywna. Ta pozytywna, to że Buba w ogóle przyleciała w to miejsce, co jest ewenementem … i co jak słusznie zauważyła Ewa w komentarzu „… Pan Gospodarz wie co robi, gdyby było Bubie źle to nie wróciłaby.” To tak ad vocem niektórych zeszłorocznych opinii, że działa jej się krzywda ! Buba wróciła 2 maja ok. godz. 14 , przesiedziała kilka godzin na wolierze … i gdy tylko PG uchylił wejście, natychmiast ochoczo weszła do środka, cała szczęśliwa ! Filmik jest opublikowany na forum – ale tu też zamieszczam link : https://www.youtube.com/watch?v=pVkEYuHoqK0&feature=youtu.be Negatywną informacją jest fakt, że Bubu się „dość średnio” ucieszył z powrotu Buby i praktycznie się nią nie interesuje ??? Buba siedzi na ogół samotnie na wysokim gnieździe – oczywiście w wolierze. Być może sytuacja ulegnie jeszcze zmianie … ale jeśli to nie nastąpi w ciągu 1-2 tygodni – to zostanie niestety z woliery wyproszona !
3. Daniele – cała rodzinka – zostały wczoraj (też 2.05) ok godz. 17-tej, dość nagle przesiedlone na drugą stronę drogi – pod klekusiowe gniazdo. Trochę wczoraj przeszkadzały na łące, zdenerwowały PG i to przyśpieszyło ich eksmisję, choć może jeszcze nie wszystko na 100% było gotowe… np brak choćby malutkiego oczka wodnego. Wczoraj snuły się trochę zdezorientowane i zakręcone w nowym miejscu, w nocy przemykały ich cienie pod gniazdem … troszkę nadzorowane przez pieski za ogrodzeniem – dziś już znacznie lepiej. Mamy wszyscy nadzieję, że przyzwyczają się … natomiast w związku z ich przenosinami PG zdemontował dziś ogrodzenie wyspy, co z radością przyjęły łabędzie i kaczuszki.
4. Nowi mieszkańcy – około dwa tygodnie temu pojawiła się nowa sowa ze złamaną nogą … po zabiegach i opatrzeniu ma na chwilę obecną czucie w szponach – zmierza to ku wyzdrowieniu. Przy okazji – po przyjęciach i wypuszczeniach bilans sów jest następujący – cztery : Księżniczka – to już weteranka, najdłużej w Klekusiowie, Misiu znacząco krócej – obie w dobrej, żeby nie powiedzieć, znakomitej formie … trzecia jeszcze krócej, to ta z uszkodzoną rogówką, stan niewiele się zmienia, choć ogólnie niezły … i czwarta, ta nowa… Mieszkają i na ogół przebywają w niskiej wolierze, choć maja dostęp i do dużej.
Przywieziono też z Bolesławca 3 maleńkie sójki – pisklaki … jedno praktycznie już przyjechało martwe, drugie po kilku godzinach odeszło za tęczowy most … trzecie jest pod troskliwą opieką Pani Gosp. 🙂
5. Pozostałe – niestety nie pojawia się nurogęś Ila …. to co mnie się czasem wydaje, to najwyraźniej złudzenia … zresztą jeziorko zamieszkuje kilka kaczuszek w tym mandarynki ! Sarenki w porządku, Bambi popija trochę mleczka, ale nie za dużo ! Zajączki zaaklimatyzowane – pojawiają się przy jeziorku lub u sarenek. Tam też pojawia się jeż Tuptuś. Reszta zwierzątek z Zaczarowanej Łąki też w dobrej formie.
6. I N N E :
– Od najbliższego wtorku przyjeżdża do Klekusiowa aparat RTG … działa już aparatura USG i jest też możliwość wykonania badań krwi. Wyposażenie medyczne w zasadzie skompletowane … trwają jeszcze uzgodnienia co do obsługi urządzeń i przyszłych pacjentów. Szersza prezentacja tego centrum medycznego nastąpi w połowie czerwca po oficjalnym otwarciu !
– Właśnie oficjalne otwarcie a tym samym zapoczątkowanie nowego etapu rozwoju ORDZ ustalone jest na 7 czerwca. Rozsyłane są już zaproszenia, wśród wielu gości prawdopodobnie Marszałek Dolnego Śląska, przedstawiciele mediów – za wcześnie jeszcze mówić o szczegółach, bo trwają ustalenia.
– Wobec natłoku spraw – przygotowań do otwarcia j.w. , rozpoczęcia sezonu lęgowego itp – licytacja kolejnego obrazu ” Dwa żurawie” przesunięta została na bardziej sprzyjający okres jesienny !
Amigos
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI – 23. O4. 2018
NOWY SEZON – I ETAP … NOWE TROSKI I NADZIEJE !
Po przylocie głównych bocianich bohaterów tj. Kleo i Klekusia 3 kwietnia i Kropeczki 6 kwietnia, pierwszych perturbacjach tzn. Klekuś – Myśliczka, samotny Kleo, wyrzucenie z gniazda Myśliczki przez Kropeczkę oraz wreszcie przylot Myśliczki do Kleo w Szczytnicy – wstęp do sezonu się zakończył !!! O tym wszystkim pisałem we wcześniejszych AKTUALNOŚCIACH, bądź na bieżąco w komentarzach! Pary się trwale ukształtowały, nasze wątpliwości budził, co najwyżej, młody wiek Myśliczki – 2 lata (co potwierdził PG).
I etap nowego sezonu tj. znoszenie jajeczek – rozpoczął się 12 kwietnia kiedy doświadczona Kropeczka zniosła przed 22,00 pierwsze w tym sezonie jajeczko. Potem z niesamowitą regularnością 14 kw. (22.05) drugie, 16 kw. (20,42) trzecie, 18 kw. (20,53) czwarte i 20 kw. (23,11) piąte – w nawiasach godziny pierwszych odsłonięć. Dziś, zdaniem PG, jest spora szansa na rekordowe szóste – choć teoretycznie mogłoby być jeszcze i siódme ! Znacznie gorzej sprawa wyglądała u małoletniej, ale bardzo ambitnej i starającej się, Myśliczki. Nad zniesieniem pierwszego jajka mordowała się prawie 12 godzin – podejrzewaliśmy, że cierpiała, że się zaklinowało … wielu obserwatorów jej współczuło ! Wreszcie 15 kwietnia o 12,20 zniosła… ale jajo okazało się niewypałem i w zasadzie natychmiast się rozpadło. Było przykro 🙁 Ale nie zrażona, wręcz cierpliwa bocianica. w nocy z 17/18 kwietnia o 0,36 zniosła drugie i to wygląda na dobre i jest do dziś wysiadywane przez oboje. Trzecie zniesione z 19/20 o 0,51 początkowo zaakceptowane, nad ranem wyrzucone – znów porażka 🙁 … dopiero zniesione z 21/22 o 0,54 wygląda na dobre i jest wysiadywane wraz z pierwszym. Czy jutro będzie kolejne ??? Tak czy inaczej w Szczytnicy wysiadują dwa, z jakąś nadzieją na następne, a Myśliczka zaimponowała swoją konsekwencją i dorosłością nawet PG … być może to w przyszłości będzie godna następczyni Klekotki, choć oczywiście tę drugą trudno zastąpić. Dodam jeszcze, że w piątek (20 kw.) o godz, 15,20 nastąpił atak na gniazdo, najpierw w Szczytnicy – atakowały trzy bociany, Kleo przepędzał, ale mimo to jeden wylądował na chwilę na gnieździe … Myśliczka przywarła rozpłaszczona, jak jakaś płaszczka, osłaniając jajeczko (wówczas jedno) – te gonitwy i obrona trwały prawie pół godziny !!! Potem agresorzy przenieśli się do Klekusiowa. gdzie prawdziwy koncert obrony dał Klekuś – ganiał złoczyńców nad wolierami, Zaczarowaną Łąką, okolicznymi polami … absolutnie nie dopuszczając ich do gniazda z Kropeczką i jajeczkami – też trwało to jednak kilkanaście minut ! Potem Klekuś siedział, przez pewien czas, na maszcie i bacznie obserwował. O ewentualnie kolejnych jajeczkach będę informował w komentarzach … ale pierwszy etap sezonu dobiega końca. Teraz będzie II etap – żmudne wysiadywanie jajeczek, a po 33-34 dniach zaczną pojawiać się pierwsze pisklaki tzn. jak nazywają niektórzy, kiwaczki 🙂 … i oby wszystkie szczęśliwie się pojawiły na tym świecie !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I :
B o c i a n k i b i a ł e – te w wolierze tj. Wojtek, Reksio, Bubu i Edek czują się dobrze, są zdrowe (Edek potrzebuje jeszcze troszkę rehabilitacji), jedzą i chyba zadowolone z życia. Uwolnione tj. Polan i Modłek powoli opuściły Zaczarowaną Łąkę – choć trzeba przyznać, nie były zbytnio gnębione przez Klekusia, który w wiekiem staje się bardziej tolerancyjny. Najpierw, wzorem zeszłorocznej Evry i Szwędusi, przeniosły się w rejon łączki, zabudowań i gniazda kołoTymka … a ostatnio gdzieś zniknęły – czy na stałe ???
B o c i a n k i c z a r n e – jeszcze są … bo ten Murzynek z kontuzją dzioba, ma założoną na końcówkę tego dzioba tzw. stabilizację (gips z usztywnieniem), będzie to ściągane w połowie najbliższego tygodnia i oceniane. Ale je z apetytem, ten jest bardziej dynamiczny od swego drugiego czarnego kolegi – plany wypuszczenia w ładnym, dzikim miejscu bez zmian. Trzeci czarny, niewidomy Pepiczek, ma się dobrze i chyba szczęśliwy, na tyle na ile może być, w swej niepełnosprawności.
Z a j ą c z k i : Zacznę od rozpoznawania – nasza Kicunia jest mniejsza a ten drugi, późniejszy większy i prawie na pewno jest to samiec. Przyzwyczaiły się już do siebie i do nowego domku na łące, tzw. daczy ! Trzeci, maleńki zajączek, pojawił się kilka dni temu w kamerce. Przyjechał pociągiem ze Zgorzelca (PG z Panią Gosp. odbierali go na stacji) – przydepnięty przypadkowo, dwa uciekły a on nie mógł chodzić. Po 10-dniowej rehabilitacji, karmiony mleczkiem z butelki, odzyskał zdolność kicania … i został przekazany 2-3 dni temu do adopcji – do zaprzyjaźnionej królicy … z powodzeniem !!!
Ł a b ę d z i e : Pewną sensacje wśród obserwatorów sprawił trzeci łabędź przebywający w wolierze. Przywieziony z Lubania, gdzie uderzył w linię średniego napięcia w samym środku miasta… Już na miejscu udzielono mu pomocy, po czym został dostarczony do ORDZ. Tu szybko doszedł do siebie i po całkowitym wyleczeniu będzie w najbliższym tygodniu odebrany i wypuszczony przy zbiorniku wodnym k/Lubania. Dwa nasze łabędzie Kaja i Kajtuś ciągle sprawiają wrażenie, że szykują się do lęgu, ale jajeczek jeszcze nie ma. Wg opinii PG, daniele im nie przeszkodziły … one składają jaja na obrzeżach zbiorników wodnych, a miejsce przy pomarańczowej budce, gdzie Kaja jakby na gnieździe przesiaduje, powinno być dobre i bezpieczne ! No mają czas przynajmniej do połowy – końca maja !
K r o g u l e c : to ten ptak drapieżny, którego mogliśmy obserwować przez 1-2 dni w kamerce ! Przywieziony na polecenie Urzędu Gminy w Mirsku przez Straż Pożarną, z niedowładem nóg – gdzieś uderzył albo doznał porażenia prądem. To już któraś taka akcja Władz tej Gminy (wcześniej np lisek) – chwała im za to !!! Znakomicie przeszedł leczenie, jest coraz lepiej … i za tydzień, najdalej dwa będzie kwalifikował się do wypuszczenia !
S a r e n k i : Zacznę od Bambi, bo to ulubienica wielu obserwatorów. Ma się raz gorzej, raz lepiej, ale generalnie bez większych zmian. Ciągle popija mleczko – i chyba już tak zostanie ! Nie będzie już miała protezy, bo źle sobie z nią radzi … ale proteza spełniła zadanie, bo dzięki niej złapała równowagę i porusza się poprawnie. Czasem nie widzimy jej z całym stadem, bo jako jedyna lubi przebywać w sypialni nr I. Nowy koziołek – jak się okazało o imieniu Rudolf – został już nie dawno wypuszczony na wolność. Bardzo tego chciał !!! nie adaptował się ze stadem, dziki, chował się … i jak tylko stan zdrowia pozwolił, jego życzenie zostało spełnione. Były jeszcze dwie sarenki przywiezione z wypadków komunikacyjnych – ale z wieloma obrażeniami wewnętrznymi, że po kilku godzinach odeszły za tęczowy most. Główne stado złożone z czterech : Marti-Kuśtyczek, Rambo, Kolanko i Kopytko mają się bardzo dobrze.
N u r o g ę ś I l a – tu zmartwię poniektórych. Jak się zrobiło ciepło, znikała na coraz dłużej … przylatywała jakby z przyzwyczajenia – w swoje przysmaki zamaczała tylko dziób, chyba by nie zrobić przykrości PG … który twierdzi, że jej nie widział od kilku dni ? Mnie się wydawało, że widziałem ją w nocy na jeziorku 3-4 dni temu ale być może była to krzyżówka. W każdym razie nie stało się nic złego – jest to wolny ptak, ma prawo do samodzielnego, dorosłego życia, a tu w Klekusiowie partnera nie znajdzie. PG ma tylko nadzieję, że może kiedyś przyprowadzi tu swoje dzieci … 😉
D a n i e l e : Sam PG przyznaje, że codziennie ma inny pomysł i zmienia mu się koncepcja. Z rozmów na czacie też wynika, że mamy mieszane uczucia – dużo z nas lubi je, choć są momentami wkurzające, zwłaszcza Jaś ! Ostatnio rozwalił budkę na niskim gnieździe, między jeziorkiem a wolierą, szykowaną kiedyś dla Ily na zimę – szczęśliwie teraz bez znaczenia. Generalnie kierunek przeniesienia rodziny danieli na drugą stronę drogi, pod klekusiowe gniazdo, pozostaje bez zmian – może to jednak troszkę potrwać !
J e ż e : jak kojarzymy było ich kilkanaście … miały swobodę to się rozlazły. Nawet trudno je wszystkie zlokalizować – część została pojmana i wywieziona do pobliskiego parku, część gdzieś krąży po łące a dwa ostatnio PG znalazł w warsztacie koło kuchni … tam jest takie miłe ocieplenie ścianek, w sam raz na gniazdko …. i odtąd nie można zamykać warsztatu 🙂
K a c z u s z k i : wspominałem już chyba wcześniej, że pomarańczowy domek zasiedliły kaczki krzyżówki, są tam jajeczka, trwa wysiadywanie i z pewnością będą młode ! Patrząc na lewo od domku często przesiaduje parka kaczuszek mandarynek – ale tu trudno coś prorokować … w zeszłym roku też były i nic z tego nie wynikało.
I n n e p t a k i : drobnych i średnich ptaków jest tyle, że trudno nad tym informacyjnie zapanować !!! Pojawiają się, są dostarczane, leczone, wypuszczane … momentami i PG się gubi, np. ile jest danego gatunku. Ostatnio przybył nowy gawron, gołębie … wypuszczony był grubodziób, sowy … o ciekawszych będziemy wspominać – o wszystkich nie sposób !
POZOSTAŁE KRÓTKIE INFORMACJE :
1. Zakończyła się aukcja (licytacja obrazu) „Klekotka i pięć małych Klekotek” malarki Urszuli Bucholtz-Stefaniak. Wylicytowano kwotę 800 zł, która została już wpłacona. Tą drogą PG jeszcze raz dziękuje pomysłodawczyni o nicku „ewwa” oraz autorce obrazu Pani Urszuli.
2. Planowane jest postawienie płotu betonowego, o wysokości 2 metrów, za sypialniami, z sąsiednią posesją – zapewni to spokój obu stronom. Sąsiad zakupi płot a PG go postawi – wszystko jest już dogadane !
3. Jest fajny pomysł Pani Gosp. by we wnęce między wolierami zbudować kolejną wolierę dla mniejszych ptaków nie szponiastych. Jest ich coraz więcej i taki obiekt jest bardzo potrzebny.
4. Niestety nie sprawdził się pomysł z termometrem w gnieździe – Klekuś wyciągnął dziobem końcówkę, ponadto bociany zrobiły dołek w innym miejscu … PG ma już pomysł jak to zrobić prawidłowo w przyszłym roku.
5. Trwa cały czas walka ze szczurami, piżmakami … trochę beznadziejna, ale podejmowana na nowo, co mocno ogranicza ich populację – właśnie pozalepiane zostały ich norki, sporo wpada w zastawiane pułapki na lądzie i wodzie. Niestety są za duże by stały się pokarmem dla bocianków czy sów … a ich ewentualnym przygotowaniem nie ma się kto zająć …
6. PG zawarł porozumienie ze Szkołą Budowlaną w Bolesławcu, by tamtejsi uczniowie, w ramach praktyk, wykonywali różne budki lęgowe, które PG będzie wieszał w pobliżu – w parku, lesie tj. w okolicy Tomaszowa Bolesławieckiego.
Amigos
ROCZNICA AKTUALNOŚCI I PRZYLOT KROPECZKI
TO JUŻ ROK – jak stworzyliśmy z PG tę nową formę przekazu i kontaktu z Państwem !!! To już rok jak mam zaszczyt dla Państwa pisywać i przekazywać wieści z Zaczarowanej Łąki ! Pierwszy wpis, post – ukazał się bowiem 6 kwietnia 2017 roku. Jak należy wnioskować z Państwa wpisów i opinii, ta forma przekazu znalazła aprobatę, jest potrzebna …a ponadto sam się złapałem na tym, że pewne szczegóły się po roku zacierają – a tak można sięgnąć do wpisu, odświeżyć … już nie mówiąc, że w przyszłości młodsze pokolenia (np. młody bociano-lub Tymuś) będzie mógł sięgnąć i poczytać jak było kiedyś !
To jeszcze krótkie podsumowanie w liczbach. W ciągu roku ukazało się 62 posty (wpisy) – średnio co 5,88 dnia 🙂 … z tego 37 w poprzednim bocianim sezonie (do odlotu ostatniego), 24 w okresie jesienno- zimowym i 1 dotyczył już aktualnego sezonu ! Jednocześnie ukazało się pod postami 631 Waszych komentarzy !!! tzn. prawie dwa każdego dnia w ciągu roku !
Ta forma będzie kontynuowana i doskonalona – otwarci też jesteśmy na wszelkie sugestie, propozycje … proszę jednak pamiętać, że dla PG priorytetem jest pomoc i opieka nad zwierzątkami a ja nie publikuję samodzielnie a za pośrednictwem PG – dlatego pierwsze, gorące jeszcze informacje zamieszczam zawsze w komentarzach do ostatnich AKTUALNOŚCI … lub można je znaleźć na pasku pod kamerkami.
Właśnie wiemy już (było w poprzednich komentarzach) – że również 6 kwietnia o 18.08 przyleciała z ciepłych krajów Kropeczka !!! Tzn. dokładnie było tak : najpierw 5 kwietnia o 13,11 wprowadził się do Klekusia Myslik – który okazał się, ku zaskoczeniu wszystkich, Myśliczką !!! Rozpoczęła się gorąca acz krótka miłość, z wieloma bliskimi spotkaniami … ale do czasu przylotu Kropeczki, która natychmiast młodą konkurentkę przegoniła. A Klekuś natychmiast się przestawił na Kropeczkę – doświadczoną bocianicę i świetną matkę dla małych bocianków ! Prawdopodobnie jeszcze w nocy był atak Myśliczki na gniazdo – ale zdecydowanie odparty przez Kropeczkę. Wszystko wskazuje na to, że jaja będą szybko i pewnie w dużych ilościach.
POZOSTAŁYCH WIEŚCI TYM RAZEM JEST NIEWIELE ! To może i dobrze, bo nikt nie trafił z wypadku, nie pojawiły sie poszkodowane zwierzątka ! Te które są czują się dobrze, bądź wyraźnie zdrowieją 🙂 Sarenki, zajączki, bocianki uwolnione bądź w wolierze, ptaki drapieżne – wszystko w najlepszym porządku. No właśnie aktualnie w wolierze przebywają cztery białe bocianki tj. Wojtek, Reksio, Edek i oczywiście Bubu … no i 3 czarne w tym niewidzący Pepiczek. Na zewnątrz kręcą się trzy fruwające tj. Modłek, Polan i Myśliczka … o tej ostatniej dzisiaj PG niewiele miał do powiedzenia – trzeba obserwować, bo to wszystko dopiero się kształtuje. Trzeba przyznać, że Klekuś w tym roku zadowolony w przylotu Kropeczki nie gnębi zbytnio naszych uwolnionych bocianków o ile nie wchodzą mu bezpośrednio w drogę. Zdaniem PG kilka dni temu Alek, który był kilka dni – ostatecznie odleciał.
Lekko się opóźniają z braku czasu i pieniędzy : przeprowadzka danieli pod klekusiowe gniazdo (dość kosztowne umacnianie i podniesienie płotu, ogrodzenia), wywiezienie i wypuszczenie czarnych bocianków ((dziób jednego jeszcze się zrasta). Natomiast jest już gotowa i nastąpiła przeprowadzka części biurowej Klekusiowa do nowych pomieszczeń, przeniesione komputery itp.
K O M U N I K A T Y:
1. PRZYPOMINAM ŻE CIĄGLE TRWA LICYTACJA OBRAZU „KLEKOTKA I PIĘĆ MAŁYCH KLEKOTEK” – i potrwa do 12 kwietnia do godziny 12,00. Wszelkie informacje, regulamin aukcji itp, można znaleźć we wcześniejszych AKTUALNOŚCIACH !!!
2. Z inicjatywy naszego czatusia o nicku Nemo – wobec lawinowo wzrastającej ilości wpisów na czacie (i uczestników też), padła propozycja by witać się tylko raz a nie za każdym wejściem ! … no by odciążyć czat, który trudno przy tylu wpisach przejrzeć. W zasadzie wszyscy wtedy obecni zaakceptowali tę zasadę – prosimy o zastosowanie !
Amigos
PILNE !!! PRZYLECIAŁY KLEKUŚ I KLEO ! (03. 04. 2018)
PILNE !!! PRZYLECIAŁY KLEKUŚ I KLEO ! (03. 04. 2018)
NAJPIERW PRZYLECIAŁ KLEO – około 12,05 wylądował prosto w swoim gnieździe w Szczytnicy ! … zmordowany podróżą, umorusany niemożebnie … od razu zajął się porządkowaniem gniazda, przekładaniem patyków na koronie … potem pofrunął do oczka wodnego zapolować na obiad – kto inny mógłby wiedzieć, że tam można smacznie zjeść ? 🙂 Zresztą niedługo potem PG podrzucił, do tego oczka, nowe zapasy.
POTEM, GDY WSZYSCY MYŚLELI, ŻE DZIS TO JUŻ NIE NASTĄPI – PRZYFRUNĄŁ KLEKUŚ !!! o godzinie 16,50 (16,55) najpierw – jak relacjonuje PG, wylądował na Zaczarowanej Łące w wysokim gnieździe … skąd zleciał (jakby spadał) pionowo w dół – tylko on tak potrafi !!! Następnie poleciał do swego gniazda … skąd wyprosił (choć wyjątkowo grzecznie), dotychczasowego lokatora ! … z tego wynika, że nie była to Kropeczka, choć już trudno się zorientować, który to ??? Jak trochę odpoczął, po mniej więcej dwóch godzinach – zaczął swoje porządki … ganiał nasze latające bocianki nad wolierami i Zaczarowaną Łąką … zaatakował nielota Reksia – stąd wniosek, że ten musi szybko trafić do woliery !
INNE BŁYSKAWICZNE WIEŚCI :
1. Zajączki są w dalszym ciągu dwa i czują się dobrze. Mają co prawda nowe trójkątne pomieszczenie (daczę) teraz ogrodzoną … ale ostatnio chętnie przebywają – dla zorientowanych – w rejonach gdzie przebywał dziczek Piggi … a dla niezorientowanych – w prawym górnym rogu łąki, na prawo od ciągu sypialni.
2. Sarenki, a szczególnie Bambi ma się bardzo dobrze, choć nie zawsze ma ochotę podążać za stadem … znowu, w zasadzie codziennie wieczorkiem, pija buteleczkę z kozim mleczkiem 🙂 … nowy koziołek, czy jeszcze nie przywykł do tego miejsca, czy nie zżył się z pozostałymi – najchętniej przebywa w przejściu za sypialniami lub w okolicy !
3. Dwa gawrony – są aktualnie na stanie ORDZ … tzn. dopiero co przybył drugi … ale leczą się i są w lepszej już formie. Zaczął też jeść niedawno przybyły puszczyk – sowa, a więc też jest duża nadzieja w poprawę zdrowia.
4. Czarny bocian ze złamaną końcówką dzioba – ma się lepiej, zrasta się … a najważniejsze, że może jeść. Zgodnie z planem za tydzień, najwyżej dwa, wraz z kolegą, będzie wywieziony w piękne miejsce wśród jezior i lasów … i tam wypuszczony.
5. Zostały przyśpieszone prace nad eksmisją rodziny danieli z Jasiem na czele ! Jest sprawdzane ogrodzenie, płot będzie podwyższony i wzmocniony. Przeprowadzka powinna nastąpić jeszcze w tym tygodniu !
6. Łabędzie najwyraźniej szykują się do lęgu. Kaja coraz częściej przesiaduje koło małej pomarańczowej budki, gdzie, chyba domniemywać, będzie jej gniazdo. Kajtuś zrobił się jakby bardziej dynamiczny i czupurny – co też wskazuje, że można spodziewać się przychówku – wg źródeł, może się to się stać : kwiecień – maj ! … ale jeśli … – to trzeba im zapewnić spokój.
WIELKA DZIŚ RADOŚĆ !!! :_) No to czekamy teraz na bocianie dziewczyny !
Amigos
WIELKANOC 2 0 1 8 ( 31. 03. 2018)
WIELKANOC 2 0 1 8 ( 31. 03. 2018)
WSZYSTKIM MIŁOŚNIKOM KLEKUSIOWA – pomimo nie najlepszej i zmiennej pogody – MOC SERDECZNOŚCI I ŻYCZEŃ, W IMIENIU GOSPODARZY I WŁASNYM : zdrowia – bo najważniejsze, pogody ducha, radości i satysfakcji w obcowaniu z najbliższymi – zwłaszcza z najmłodszymi milusińskimi oraz dwu i cztero-łapnymi też !!! A ponadto (a może przede wszystkim) – życzę wyciszenia, refleksji nad sensem istnienia i własnego wewnętrznego Zmartwychwstania … wraz z budzącą się wiosną ! Nie zapomnijmy obserwować gniazda w Klekusiowie, Szczytnicy – nawet jak pogoda nie pozwoli na przylot… nawet jak ten ze Szczytnicy to nie Kleo (są aktualnie różne opinie)… to najpóźniej tuż po Świętach pojawią się KLEKUŚ, KLEO i przyfruną też bocianie dziewczyny !
BŁYSKAWICZNE NAJNOWSZE WIEŚCI :
– Jest troszkę zamieszania z bocianami. Po pierwsze nie wiadomo czy nowy, co tak walczył w klekusiowym gnieździe a potem przebywał krótko w Szczytnicy to Kleo ??? PG nie ma pewności – trzeba obserwować ! Po drugie z fruwających czterech tj. Myślik, Polan, Modłek i najnowszy Alek – pozostały trzy na Zaczarowanej Łące lub w pobliżu (często żerują na okolicznych polach) … być może gdzieś zawieruszył się jeden – pewnie Alek. Po trzecie, z czarnych bocianków w wolierze, jeden złamał sobie końcówkę dzioba … i wypuszczenie czarnych opóźni się o 1-2 tygodnie. Po czwarte, dla porządku przypomnę – z białych w wolierze aktualnie przebywają Bubu i Edek.
– Przybył nowy koziołek (sarenka) z Bogatyni, po wypadku komunikacyjnym … ale po opatrzeniu biega już z innymi sarenkami po łące – więcej o nim po świętach. Jest też nowa sówka ze złamaną nóżką.
– Zostały już wypuszczone na wolność : grubodziób Ćwiruś, krzyżodziób świerkowy i pustułka … wszystkie w pełni zdrowe z radością powitały powrót do pełnej swobody – powodzenia kochane ptaszki !
– Nasze dwa zajączki Kicunia i Nowy … są właśnie przeniesione do tej trójkątnej budki pomiędzy wolierą, płotem a rozlewiskiem … przyzwyczajają się – i już za godzinę, dwie a na pewno do wieczora zostaną swobodnie wypuszczone na Zaczarowaną Łąkę. Już w czwartek swobodny dostęp do tego cudownego miejsca uzyskały wszystkie jeże (tuptusie :-))
– W domku kaczuszek przy barierce jeziorka zagnieździła się parka dzikich krzyżówek i ma już jajka – będą małe kaczuszki ! Podobnie (zapomniałem tylko dopytać w którym miejscu???) z uratowanych i wypuszczonych gołębi jest już przychówek – dwa młode ślicznie upierzone … a są następne jajka – tak dobrze tym gołębiom – zresztą nie dziwię się 🙂 Dziś natomiast – nasza koleżanka z czatu o nicku malgoska55, przyłapała przed godz. 9, nasze Kajki na bara bara … a więc chyba też będzie powiększona rodzinka !
– W celu zapewnienia spokoju na wysepce kaczuszkom i łabędziom, w ciągu miesiąca – po niezbędnym przystosowaniu – nastąpi przeprowadzka rodziny danieli, pod klekusiowe gniazdo … a więc na przeciwko Zaczarowanej Łąki ! A do tej pory trzeba pilnować by nie narozrabiały zwłaszcza Jaś 😉
Jeszcze raz – WESOŁYCH ŚWIĄT – Amigos
T E L E G R A M – 2 1 – 0 3 – 2 0 1 8
Ledwie rozpoczęła się wiosna (wczoraj astronomiczna a dziś kalendarzowa) a już pojawiło się zamieszanie z bociankami w Klekusiowie … do tego stopnia, że wszyscy obserwatorzy zgłupieli – dzisiaj był ciąg dalszy, poniżej większość wyjaśniam :
B O C I A N Y N A Ł Ą C E I W W O L I E R Z E
1, Pojawił się Nowy bocian – bez obrączek ! Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że bocian czuje się od początku bardzo pewnie. Swobodnie przemieszcza się po łące, nikogo się nie boi … Nie jest przelotem, bo już drugi dzień spaceruje po łące i wygląda na to, że nigdzie się nie wybiera … Dziś praktycznie sam wszedł do niskiej woliery, kiedy była otwarta i PG postanowił skorzystać z okazji i go zaobrączkować. Ciekawe, że przez prawie dwa dni pobytu, ani razu nie zawitał do żadnego gniazda, nawet niskiego ??? Dzisiaj analizowaliśmy z PG, co to za bocian i chyba zagadka jest nie do rozwiązania. Wszystkie bociany związane z Klekusiowem (m.in. Tola, Szwędusia, Evra, Klekot, Buba) obrączki posiadły. Nie jest to też na pewno Kleo. Jedynym teoretycznie bez obrączek a z Kekusiowa – jest pierwszy wychowanek Tymek ! Ale on odleciał 30.08.2011 i Klekusiowo wyglądało wtedy całkiem inaczej – w stosunku do tego co teraz, to prawie go nie było … intuicja podpowiada, że to raczej nie on (?). W każdym razie po zaobrączkowaniu zostanie wypuszczony swobodnie na łąkę.
2. Drugi biały bocian w wysokiej wolierze – to Edek. Okazało się, w którymś momencie, że jakby zaginął i poszukiwany wędrował po okolicznych polach. Ponieważ nie ma pewności, że osiągnął całkowitą sprawność (ale jednak większą niż można było przypuszczać) – został odłowiony i przebywa pod obserwacją w dużej wolierze. Jeśli okaże się, że regularnie pojawia się w wysokich gniazdach – zostanie ostatecznie wypuszczony na Zaczarowaną Łąkę … a tym samym na całkowitą wolność !
I N N E N A J N O W S Z E W I E Ś C I
1. Krzyżodziób świerkowy lub sosnowy (oba gatunki bardzo podobne – ten drugi rzadszy) – to najnowszy nabytek Klekusiowa ! Ten drobny ptaszek (16-18 cm) trafił poturbowany prawdopodobnie przez jakiegoś szponiastego. Został dobę temu przywieziony z Nadleśnictwa w Lwówku Śląskim. Tu trzeba podziękować i wyrazić podziw – bo mało komu chciałoby się jechać ileś kilometrów z małą, niepozorną ptaszyną !!! Krzyżodziób – okazało się – nie ma większych obrażeń, przebywa w pomieszczeniach zaplecza medycznego, dostaje szyszki z których zgrabnie dziobem wydłubuje nasiona.
2. Zajączki Kicusia i Nowy – mają się bardzo dobrze ! W zasadzie prawie zdrowe, choć bardzo zdziczały … prawie chodzą po ścianach – jak mówi PG … dlatego jak najmniej zakłóca się im się spokój. Bywa, że wszczynają bójki między sobą, co o tyle dziwne, że to samiec i samica … ale kto się czubi … Jeśli aura dopisze, (jak zapowiadają) to już od soboty wzwyż, mogą powrócić na łąkę ! Czeka już na nie takie specjalnie zrobione pomieszczenie – jakby trójkątna mała budka … koło woliery i rozlewiska.
3. J e ż e – jeszcze śpią, choć wykładane żarcie systematycznie znika … znowu zależnie od pogody, najdalej w połowie przyszłego tygodnia, ich pomieszczenie zostanie otwarte i będą miały swobodny dostęp do łąki.
C I E K A W O S T K I
1. Zdziwiło mnie wczoraj, gdy po tym jak w wolierze pojawił się Edek (jeszcze nie wiedziałem, że to on) przykuśtykał do niego Bubu i zaczął go dotykać dziobem, prawie ocierać się … był to najwyraźniej przejaw radości i przyjaźni.
2. Dziś korzystając z nieuwagi i chwilowo otwartych drzwi – z małej woliery wydostał się Pepiczek ! Zbiegowi prawie na pewno pomógł w ucieczce Jaś !!! … popychając go ku wyjściu ! Potem była scena, która wprawiła mnie w najwyższe zdumienie !!! – obserwowałem przez 2 minuty jak wolno kroczył Pepiczek, od domku bocianków do rozlewiska, a pół metra za nim Jaś ! Bardzo delikatnie nachylał głowę i trącał go rogami. Momentami Pepiczek się odwracał do Jasia i dotykali się : dziób – rogi … a delikatność Jasia była powalająca, jakby mówił do niego – jestem tu, czuwam ! Czym jeszcze zaskoczy nas Zaczarowana Łąka i jej wspaniali mieszkańcy ???
Teraz wydarzenia mogą toczyć się szybko ?! Będą pewnie ukazywać się „telegramy”, bądź „pilne” w AKTUALNOŚCIACH … a najszybsze info jest zawsze na pasku pod kamerkami, albo w „komentarzach”. Proszę zaglądać !
Amigos