COŚ SIĘ KOŃCZY – COŚ ZACZYNA !!! Skończył nam się sezon bociankowy – nasi ulubieńcy w sile 11 młodych + 3 dorosłe od kilkunastu dni w drodze na zimowisko do Afryki … my po krótkim wypoczynku wracamy do pozostałych mieszkańców łąki. Rozpoczął się nowy okres, jesienno-zimowy, z całą dla tego czasu, specyfiką. Należy przygotować zwierzątka i obiekty do chłodów, śniegu a w razie potrzeby i do ptasiej grypy. Będzie remontowana i przystosowywana woliera, pewnie z niezależnym wejściem z łąki, przeprowadzane będzie ogrzewanie do ambulatorium, dla większej przejrzystości numerowane są pomieszczenia dla zwierząt … PG po powrocie bardzo ucieszył się, ze świetnie wykonanej podłogi w sypialniach 1 i 2, służącym dotąd kopytnym. Lista prac i ulepszeń dopiero się rozwija ! Zwierzątek a zwłaszcza ptaków też znacznie więcej niż rok temu … a z cała pewnością przybędzie nowych. Choć – jeszcze raz podkreślę – Klekusiowo to nie jest prywatne ZOO, ani jakaś pokazowa farma. ORDZ jako główny cel stawia sobie leczenie i przywracanie naturze dzikich zwierzątek, o czym bez przerwy donosimy. Ale okres jesienno zimowy, kiedy wcześnie ciemno, mniej naturalnego pokarmu, powoduje że wiele zwierząt wychodzi z lasu na pola, drogi – ulega wypadkom, w rezultacie trafia także do Klekusiowa. Przy okazji przydatna informacja – ukazały się proste i bardzo tanie gwizdki ultradźwiękowe, które nakleja się na zderzak samochodu i słyszalne są tylko zwierzętom na zewnątrz, w odległości do 2 km, kosztują kilka złotych, do dostania w internecie, na allegro i niektórych sklepach samochodowych. Podam przykład http://allegro.pl/samochodowy-odstraszacz-zwierzyny-lesnej-gwizdek-i5088675335.html – mała rzecz a nam zaoszczędzi nieprzyjemnych czy groźnych sytuacji a zwierzątkom często uratuje życie !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
Pomimo planowanego wypoczynku Gospodarzy, czy przerwy w przekazie informacji – takiego Ośrodka jak Klekusiowo nie da się zatrzymać … i życie tu biegnie ciągle do przodu !
WYPUSZCZENIA : w dniu wyjazdu PG na wolność wypuszczona została jedna wyleczona sowa ! Nieco wcześniej na łące pojawiły się trzy bocianki, wypuszczone z woliery. O ile dla wszystkich oczywiste było, że to dwa nieloty Wojtek i Reksio, to trzecim bocianem okazał się ten nowy, ze złamanym i usztywnionym skrzydłem – na nodze ma jedną czarna obrączkę.
NOWE ZWIERZĄTKA :
1. S O W A nowa – pojawiła się w kilka godzin po wypuszczeniu innej przedstawicielki tego gatunku. Ma uszkodzoną siatkówkę w oku i na czas wyjazdu PG zaopiekowała się nią Pani Wet., zabrała do siebie, aplikowała kropelki… sowa już wróciła do Klekusiowa.
2. C Z A R N Y B O C I A N trzeci – trafił w sobotę (9.09) późnym popołudniem. Pochodzi prawdopodobnie z Czech i ma obrączki , ale jeszcze nie odczytaną. Jest prawdopodobnie całkowicie ślepy … na jedno oko nie widzi na pewno, na drugie też wątpliwe by widział – nie było jeszcze czasu na szczegółową diagnozę ! Upodobał sobie narożnik niskiej woliery, gdzie stoi przeważnie w okolicy miseczki. Więcej wieści następnym razem.
3. S A R E N K A też nowa – dotarła z wypadku z okolic Bolesławca też 9 września, w sobotę równocześnie z bociankiem. W zastępstwie inny Pan Wet. dokonał pierwszych oględzin, złamań raczej nie ma … rany na łapach zostały oczyszczone a skóra pozszywana. Przebywa na razie w tzw. sypialni nr II.
4. G O Ł Ą B biały – trafił też niedawno, choć bliższych wieści na razie brak.
INNI MIESZKAŃCY ŁĄKI :
Z przekazu wynika, że wszystkie zwierzątka maja się dobrze i są zdrowe. Rodzina danieli żyje szczęśliwie a mała Balbinka rośnie i czasem ślicznie bryka. Podobnie dobrze się mają sarenki a przypomnę pozostały Fartek, Bambino, Marti- Kuśtyczek i dwie malutkie Bambi 2017 i Rambo 2 – które dalej są dokarmiane mleczkiem z butelki. Żurawie – rozrabiaki Bolek i Lolek na zmianę na wolności na łące albo w zamknięciu. Łabędzie Kaja i Kajtuś przeważnie trzymają się jeziorka i jakoś godzą z danielami na wyspie. Pojawia się regularnie zajączek i częściej czapla Marysia a także jedna nurogąska ILA – druga od kilku dni niewidoczna, może udała się na emigrację.
K O M U N I K A T K O Ń C O W Y
Rozpoczęcie AUKCJI (licytacji) obrazu z Klekotką rozpocznie się jednak pod koniec września. Względy logistyczne i dobre przygotowanie aukcji wymagają pewnego opóźnienia – o dokładnej dacie a także zasadach aukcji poinformujemy osobno !
Amigos
KOMUNIKAT SPECJALNY – 29 – 08 – 2017
SPRAWA DOTYCZY PLANOWANEJ AUKCJI OBRAZU Z KLEKOTKĄ.
Z inicjatywy naszej koleżanki internetowej i czatowej „ewwy” powstał obraz z Klekotką i z jej młodymi bociankami, wykonany przez uznaną malarkę, który zostanie nieodpłatnie przekazany na rzecz Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. Obraz jest gotowy a aktualnie trwają prace konserwujące go. W dniu 15 września planowane jest rozpoczęcie licytacji obrazu w formie aukcji w AKTUALNOŚCIACH. Aukcja potrwa dwa miesiące i będziemy mogli ją śledzić na bieżąco. W okresie między 10 a 14 września zamieścimy bliższe informacje dotyczące aukcji tj. parę słów o autorce obrazu, jego oficjalnej nazwie, tematyce czy technice wykonania – ale przede wszystkim zamieścimy regulamin aukcji ! PONIŻEJ ZDJĘCIE OBRAZU !!!
PILNE BIEŻĄCE ! – Dwa dni temu, zgodnie z zapowiedziami, wypuszczone zostały na wolność sarenki : Pola wraz z przybranymi dziećmi tj. Zuzią i Szarą. Wszystkie trzy zdrowe, pora odpowiednia do adaptacji na wolności i przyzwyczajenia się jeszcze przed zimą. Zostały wypuszczone do tej częściowo kontrolowanej ostoi, gdzie wcześniej oba nasze dziki ! Przynajmniej nie grożą im polowania. Wspaniałego pobytu na wolności kochane sarenki i życia zgodnie z naturą !!! 🙂
Amigos
TELEGRAM – 27 – 08 – 2017
Z reporterskiej rzetelności i dokładności a także dla potomnych, informuję (o tym co większość już wie), że dzisiaj krótko po 9-tej rano Klekuś i Kropeczka jako ostatni z latających bocianów opuścili Kekusiowo i udali się na zimowisko do Afryki !!! TYM SAMYM SEZON ZOSTAŁ ZAMKNIĘTY ! Ładny filmik z wylotu zamieściła na forum Zula – za co bardzo dziękujemy !
Jednocześnie wczoraj dotarła wiadomość o przedwczorajszym wylocie do Afryki Kleo, ze Szczytnicy – opóźnienie informacji wynikało z popsutej kamerki i braku bezpośredniego przekazu. Również na forum, w zakładce Szczytnica, przepiękne podsumowanie zdjęciowe sezonu z Kleo, zamieściła Barbara – SERDECZNE DZIĘKI !
Sezon lęgowy jako taki zakończony … ale zostało na zimę 9 bocianków na razie w wolierze. Ponieważ schowała się ta informacja w natłoku innych i niektórzy mają wątpliwości, powtórzę – wypuszczenie bocianków na łąkę będzie możliwe w połowie września tj. po powrocie PG z wyjazdu i po zabiegu podwiązania niektórych lotek 😉
W każdym razie, jeszcze raz dziękując za już – ponawiam apel o zamawianie mrożonych myszek dla bocianków … jest ich dziewięć + sowy – a przecież nie można wykluczyć pojawienia się nowych ?
Amigos
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI 25 – 08 – 2017
OSTATNIE AKORDY TEGOROCZNEGO SEZONU… Dawno nie publikowaliśmy nowych wieści, było ku temu kilka powodów – najważniejszy to ten, że nie działo się nic takiego ważnego, czego byśmy nie widzieli w kamerkach. Oczekiwanie na odlot wszystkich bocianków się przeciągało, one się zbytnio nie spieszyły, co chyba wszystkich nas cieszyło. Tegoroczne odloty odbywały się i zresztą odbywają się, na raty – najpierw odleciało większość młodych, o czym już było poprzednio. Przypomnę poza bocianimi rodzicami pozostała najmłodsza Klekotka w Szczytnicy i lekko kontuzjowany Tymuś – wówczas w wolierze. Stan taki trwał dość długo, bo 12 dni … i dopiero 19 sierpnia odfrunęła definitywnie najmłodsza Klekotka. W międzyczasie wydobrzał Tymuś, został wypuszczony z woliery i natychmiast pofrunął do gniazda – gdzie wzbudził najpierw zdziwienie w potem przerażenie Klekusia i Kropeczki, którzy w odpowiedzi na natarczywe prośby o karmienie, przenieśli się do sąsiedniego gniazda zwanego M2 😉 Około soboty (19.08) pożegnała się z Klekusiowem Buba, która przedtem wiele dni przesiedziała na dużej wolierze tuż nad gniazdem, gdzie przebywał cały czas jej ukochany Bubu. Love story tej pary wzbudziło wśród wielu z nas niesamowite emocje a ich związek obfitował w liczne często dramatyczne zdarzenia. Pokrótce historia Bubu i Buby wyglądała tak… : Buba przywieziona została 24.04 zaplątana w żyłkę wędkarską, z poharatanymi nogami i wymagała podleczenia i opatrunków … Od razu bardzo przypadły sobie do gustu Bubu i Buba a już 3-4 maja mieli pierwsze jajo a potem drugie. Zgodnie wysiadywali, ale jedno jajeczko nie przetrwało, natomiast z drugiego wykluło się pisklę, które też nie przeżyło 🙁 To nie tylko nie rozbiło ich związku, ale przeciwnie tak wzmocniło, że stali się nierozłączni, przesiadywali razem całymi dniami w gnieździe, sfruwając tylko na posiłki … wielu ludziom by się od nich uczyć !!! Ale nadszedł taki moment, że trzeba było Bubę wypuścić z woliery, czego ona sama natychmiast pożałowała … siedziała przez wiele dni na wolierze wpatrzona w Bubu, chciała jakby dostać się do wewnątrz i nie straszny był jej nawet, przeganiający ją Klekuś ! Ale czas biegnie, natura wzywa i trzeba było odlecieć, w przeddzień wieczorem Bubu pożegnał Bubę przepięknym długim klekotaniem…
Kolejnym, ostatnim z młodych, który odleciał był Tymuś – niespodziewanie, rankiem 21 sierpnia … jakby od niechcenia, bo byliśmy przekonani, że on nigdzie się nie wybiera !? Natomiast od trzech dni próbne alarmy – a może lepiej powiedzieć – próbne wyloty uskuteczniają Klekuś i Kropeczka. Raz nawet 23 bm. byliśmy święcie przekonani – i obserwatorzy, i PG – że odleciały … ale po kilkudziesięciu minutach powróciły. Natomiast jeszcze 23.08. wieczorem Kleo był w Szczytnicy, co wobec nieczynnej kamerki, relacjonują nam codziennie przejeżdżający tamtędy Pracownicy Pizzerii Tomato, którym serdecznie dziękujemy i pozdrawiamy. Niektórzy nawet żartują, że Kleo to jedyny na świecie bocian karmiony pizzą – no bo W/wym. serca i pokarmu kochanemu bociankowi od dawna nie skąpią. Tak więc pozostali jeszcze – ale to już ostatnie chwile – super dzielny, super tata Kleo oraz Kropeczka i Klekuś. PG twierdzi, że Klekuś to czeka na urodziny Tymka (wnuka PG), które wypadają 26 sierpnia… – zobaczymy !
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
BOCIANY W WOLIERZE czas to uporządkować i uaktualnić – jest bocianów siedem białych i dwa czarne ! Trójka zeszłorocznych weteranów to Bubu, Reksio i Wojtek a jako czwarty, będący prawie od początku sezonu Myślik. Ma on opadnięte pióra ogonowe i braki trzech istotnych piór przednich w obu skrzydłach … nie mniej trochę podfruwa. Są od niedawna trzy bociany jeszcze bez imion. Pierwszy – jest najdłużej, dostarczony ze złamany skrzydłem … które jest aktualnie usztywnione specjalną zieloną taśmą i czas pokażę na ile to skutecznie się zrośnie. Ma tylko jedną czarną obrączkę na nodze. Drugi to młody, tegoroczny bocianek – pochodzi z miejscowości Modła k/Gromadki … gdzie został odłowiony na posesji, po tym jak zdołał wyfrunąć z gniazda, ale z powrotem był już większy kłopot. Powodem jest fakt, że posiada duże braki w upierzeniu. Trzeci też tegoroczny, młody pochodzący Polanicy Zdroju i tam wychowywany przez ludzi, gdyż ma braki pięciu przednich piór na obu skrzydłach. O 2 czarnych bocianach – napisałem poprzednio, zaadoptowały się świetnie i dobrze dogadują się z białymi. Jeszcze dodam, że z białych 4 są podfruwające na tyle, że mogą się dostać do wysokich gniazd. Oczywiście wszystkie wymienione bocianki przezimują w Klekusiowie, ale jest duża szansa, że 3 białe i 2 czarne zostaną wypuszczone wiosną na wolność !
S A R E N K I – wszystkie mają się świetnie ! Ale sytuacja dojrzała do tego – a i pora roku jest odpowiednia – że część należałoby wypuścić na wolność, do tego kontrolowanego lasu, do ostoi, w której żyją nasze dwa dziki. W pierwszej kolejności do wypuszczenia kwalifikują się Pola z Zuzią i Szarą i prawie na pewno Fartek. Być może zakwalifikuje się jeszcze Bambino ? Na pewno pozostaną w Klekusiowie Marti – Kuśtyczek, Rambo 2 czy Bambi 2017. Wypuszczenie sarenek nastąpi w najbliższym tygodniu. Trzeba się liczyć z tym, że w okresie jesienno -zimowym będą przybywały prawdopodobnie nowe sarenki.
Z Ż Y C I A P T A K Ó W Niektóre z ptaków trafiających do Klekusiowa, pozostają tu krótko – tylko tyle ile jest to niezbędne. Dwie nowe sowy przebywały przez dwa tygodnie i zostały wypuszczone, trzecia sowa trafiła tu w ostatnią środę ale też chyba zabawi nie dłużej niż kilka dni. Z wypuszczonych ostatnio był jeszcze dziki gołąb i jedna pustułka. Nie było chyba okazji by wspomnieć, że poza ptakami, to już dość dawno wypuszczony został nietoperz. Natomiast trafiła w fatalnym stanie inna pustułka, której trzeba było amputować część nogi i skrzydła i jeszcze nie wiadomo czy przeżyje. Także nasz jastrząb Misiu musiał przejść operację skrócenia kikuta nogi – ale tu już wszystko w porządku. Dodam jeszcze, że przejście między wolierami jest zamknięte i ptaki z klatek mogą swobodnie fruwać po małej wolierze … a z uwolnionych już, sójkę i kawkę często widać w sarenkowym karmniku.
P O Z O S T A L I M I E S Z K A Ń C Y zwraca uwagę zwłaszcza piękna i na ogół dostojna rodzina danieli. Jasia, Małgosię i Balbinkę często można obserwować spacerujących tuż przed zachodem słońca, natomiast tuż po zachodzie pojawia się ostatnio, dość regularnie, nasz mały zajączek – pięknie kica 🙂 Pojawiają się też nurogęsi, ale ostatnio, po jednej, na zmianę 😉
N O W E I N W E S T Y C J E – wielkim i znaczącym przedsięwzięciem było ukończenie, w ostatnich dniach, kuchni dla zwierzątek, dobrze wyposażonej w lodówki, sprzęt do krojenia, przygotowywania posiłków i karmy. WIELKIE, PODZIEKOWANIA WSZYSTKIM, którzy przyczynili się swymi datkami do powstania tego obiektu. Jak powstawał i jak wygląda można zobaczyć na krótkim filmiku pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=oH9pNdE2QbA&feature=youtu.be
Jeszcze przed zimą będzie do kuchni dobudowywane pomieszczenie z małym warsztatem i magazynkiem na ziarna, a także będą prowadzone dalsze prace nad doprowadzeniem kanalizacji do ambulatorium. Planowane są też różne prace modernizacyjne w wolierach. I jeszcze jedno – dzięki zdecydowanym wstawiennictwie Pani Gospodyni (PG był mniej skłonny) będzie remontowane gniazdo w Szczytnicy tj. w pierwszej kolejności Energetyka usztywni platformę, na której jest posadowione gniazdo – by nasz bohater Kleo miał gdzie wrócić !
K A M E R K I – zacznę od końca – kam. 4 ze Szczytnicy odmówiła całkowicie posłuszeństwa … po odlocie Kleo będzie zdemontowana i nastąpi próba naprawy … do wykorzystania może w karmniku. Kam.3 nie działa, bo przy budowie kuchni uszkodzony został kabel – będzie w ciągu 2-3 dni wymieniony a kam. wróci do sarenek, ale też potem może na trochę do woliery ? Przy okazji bocianki z woliery mają szanse pojawić się na łące około połowy września ( z różnych powodów) Aha po odlocie Klekusiów – o co prosiło wiele osób – kam.1 skierowana będzie na łąkę.
N A K O N I E C – D W I E S P R A W Y
1. Olbrzymie podziękowania dla Wszystkich, którzy zamówili mrożone myszki, a z robiło to dotąd 10 osób – wszystkie zamówienia dochodzą, jest znakomity kontakt z solidnym sprzedawcą, który jeszcze dorzucił gratisy ! Bardzo cieszy się Bubu, który uwielbia te myszki a któremu PG podrzuca na górę do gniazda … inne zresztą też dostają 😉
2. Nastąpi przerwa urlopowa 1-10 września – wyjeżdżają Pani Gospodyni i Pan Gospodarz … ale mieszkańcy łąki będą pod dobrą opieką ! Tak się składa, że mniej więcej w tym samym czasie ja też się udaje na wypoczynek – na grzyby.
Amigos
K O M U N I K A T ! – 8 s i e r p n i a 2 0 1 7
Informujemy że aktualnie potrzebna jest duża ilość myszy (mrożonych) dla naszych bocianów i sów – a stadko jak wiadomo mamy pokaźne ! Zakupu można dokonać np. pod adresem :
.
.
Przy zamówieniu poprośmy o wystawienie faktury i wysłanie myszy na adres :
Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt -Klekusiowo
Tomaszów Bolesławiecki 165 A
59-720 Raciborowice Górne
NIP 6121853880
Podanie NIP-u do faktury jest niezbędne celem prawidłowego zaksięgowania zakupu. Z góry DZIĘKUJEMY za hojność i dar serca, tak potrzebny czy wręcz niezbędny skrzydlatym podopiecznym !!!
TELEGRAM – 5 SIERPNIA 2017
D Z I Ś W WIĘKSZOŚCI O D L E C I A Ł Y BOCIANKI ! ! !
Jako pierwsza wyruszyła w samodzielną podróż jedna z Klekotek – kilka dni temu (3-4) … wczoraj zniknął jako pierwszy z Klekusiowa K O K O S. Dziś od rana zniknęły trzy kolejne Klekotki a ponadto w drogę wyfrunęły z Klekusiowego gniazda : KALINKA, ESKA, KLOCEK, ZIÓŁKO … a w gnieździe pozostał samotnie TYMUŚ, zaś w Szczytnicy najmłodsza z KLEKOTEK !
Czwórka klekusiowa powróciła, jeszcze na chwilę rano, do gniazda – jakby chciała się pożegnać … po czym odleciała na dobre a gnieździe pozostał tylko Tymuś, który jak zgłodniał sfrunął na łąkę !
T Y M U Ś jednak jest kontuzjowany !!! Na łące pokładał się. PG (na łące) bez kłopotu podszedł do Niego i go złapał. Przebywa aktualnie w wolierze, dostaje środki przeciwbólowe i przeciwzapalne – chodzi oczywiście o nogę i fakt że okulał 🙁 Nie jest to chyba jakaś groźna dolegliwość – i planowane jest za trzy dni wypuszczenie Go na łąkę … by dołączył do rodzeństwa 🙂
S Y T U A C J A N A D Z I Ś wieczór jest taka : W Szczytnicy odfrunęły cztery Klekotki – pozostała piąta w gnieździe i Kleo, który kręcił się dziś nietypowo po polach po lewej stronie od gniazda, czego wcześniej nigdy nie robił ! W Klekusiowie udały się na migrację kolejno pięć młodych – pozostał Tymuś, póki co, pod opieką w wolierze ! W gnieździe od pół dnia królują Klekuś i Kropeczka – razem lub osobno, co tylko potwierdza fakt o ostatecznym odlocie młodych !!!
D Z I Ś T E Ż – przypada pierwsza rocznica śmierci naszej kochanej Koleżanki E S K I !!! P A M I Ę T A M Y !
Myślę, że E S K A patronuje z góry wylotom naszych tegorocznych bocianków i czuwa z wysokości nad nimi – jakby mogło być inaczej, TAKA BYŁA ESKA !!! Podobnie jak czuję, że wylotom w Szczytnicy przygląda się i czuwa – nasza, też kochana ale inaczej, niestety już legenda K L E K O T K A !!!
Amigos
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI 5. O8. 2017
FELIETON JESZCZE O BOCIANKACH PÓKI SĄ !!! Czas pędzi niesamowicie – mamy, jakby to delikatnie powiedzieć, parę dni opóźnienia, ale zaraz to nadrobimy ! Ani się obejrzymy jak nam bocianki polecą do Afryki – są już na ostatnim etapie przygotowań… Ale chronologicznie, co się w ostatnich dniach działo. Jako ostatni do lotów wystartował, zgodnie z przewidywaniami, Tymek – trochę się ociągał i wreszcie tydzień temu (29.07) pofrunął, wcześniej mocno namawiany do lotu przez przyjaciela Klocka. Ostatnio w dwóch – trzech dniach zaniepokoiło nas, że Tymek kuleje … poleguje ? Otóż wyjaśniło się – miał małą kolizję z danielem Jasiem 8o … Jaś lekko spłoszony podbiegł nagle, gdy Tymuś startował z łąki i lekko się zderzyli – ale nic groźnego się nie stało, drobna kontuzja, która już praktycznie minęła. Niepokoiło niektórych także zniknięcie piątej Klekotki a wczoraj jednego z młodych Klekusiów, na moment pisania nie ustaliliśmy jeszcze który to imiennie ? Pojawiła się nawet gdzieś na innym forum nieprawdziwa plotka że znaleziono niedaleko Szczytnicy martwego, młodego bociana. BZDURA ! Nie szukajmy na siłę przykrych rozwiązań, choć czasem się zdarzają. Nad Klekusiowem i Szczytnicą przebiega szlak wędrowny bocianów i o ile wiosną przy przylotach było ich stosunkowo mało, to teraz odwrotnie – jest sporo ! Niewiele trzeba by któryś z bocianków poczuł „zew krwi” i dołączył do wędrowców – bardzo to prawdopodobne. Przy okazji pewna ciekawostka pochodząca od badaczy zwyczajów bociana białego a konkretnie Grupy SILESIANA, braci Joachima i Artura Siekiera. Otóż rodzeństwo młodych bocianów, wylatując do ciepłych krajów – leci razem maksymalnie jeden dzień a potem się obowiązkowo rozdzielają i więcej, jak to się mówi – nie znają ! Koniec od tej pory związków rodzinnych !!! Bociany tak mają – inaczej niż u ludzi – ale w ten sposób natura dba by nie mieszać bliźniaczych genów.
Przypomnę jeszcze, że w zeszłym roku, młode z Klekusiowa wyleciały ostatecznie 6-go sierpnia a następnie Tola 18 a Klekuś 22.08.
A więc to na prawdę niedługo … to ostatnie dni, bo młode, jak twierdzi PG, latają bardzo sprawnie i krążą wysoko i w zasadzie są gotowe do podróży ! Cieszmy się nimi póki jeszcze czas – a potem życzmy IM szczęśliwej podróży 🙂
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
JAŚ czyli nasz etatowy rozrabiaka – albo daniel nie szatan jak kto woli, miał wypadek a w zasadzie przygodę … Jak to on, chciał gdzieś tam przeskoczyć na tyłach ogródka sarenek, przy baraku, źle wyliczył i i zahaczył grzbietem. Konieczna była interwencja lekarza – uśpienie delikwenta, przemywanie, zszywanie rany na grzbiecie … ł o ł … ale w zasadzie wszystko w porządku. Wykonał to lek. wet. Tomek Grabiński z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt z Kątna k/Wrocławia w towarzystwie naszej Pani Wet. i dalej systematycznie sprawuje nad Jasiem opiekę m.in. strzelając do Jasia zastrzykami z lekarstwem !
CZARNE BOCIANY dwie sztuki pojawiły się w Klekusiowie kilka dni temu, z okolic miejscowości Gromadka, niedaleko Tomaszowa Bolesławieckiego. Znalezione w lesie, z połamanymi wszystkim piórami na prawych skrzydłach … nie mogą latać – i tyle. Nic więcej nie wiadomo, są pod obserwacją i dobrze koegzystują z białym bocianami w wolierze. Zaczynają już wszystko i dobrze jeść i chętnie przesiadują w niskich gniazdach a może jeszcze bardziej w niskiej wolierze. Pozostaną w Klekusiowie na zimę !
INNE OSTATNIE NABYTKI : to przede wszystkim dwie sroczki bliźniaczki, bardzo malutka sójka, którą natychmiast zaopiekowała się Pani Gospodyni oraz młoda sówka puszczyk – po zderzeniu z samochodem … przebywa razem z Księżniczką i Misiem (też dorosła sowa) – i już się nawet wszystkie zaprzyjaźniły.
W Y P U S Z C Z O N E : co zawsze niezwykle cieszy i potwierdza sens istnienia takiego Ośrodka – tym razem poleciały na wolność – co było zapowiadane, cztery sowy i pustułka. Odbyło się to tydzień temu w obecności gości Ośrodka m.in. Rychu i rodziny. Tak przy okazji – zostało jeszcze 6 pustułek w Klekusiowie z czego dwie mają szanse jeszcze w tym roku być wypuszczone !!!
W O L I E R Y Z BOCIANAMI duża i mała są otwarte między sobą … i bocianki przebywają razem białe i czarne. Bubu ma czasowo zdjętą protezę co ma znaczenie zdrowotno – pielęgnacyjne … i są wykonywane odpowiednie zabiegi. Okazało się, że Myślik jak się dostał do dużej woliery to wcale nie fruwa. Ale w najbliższych dniach podjęta zostanie próba by MYŚLIK spróbował też sił poza wolierą !
Ż U R A W I E Bolek i Lolek okazały się znów nieznośne, mocno zaczepne, oczekują na lepsze czasy w dawnym królestwie dzika tj. w prawym górnym rogu łąki … cóż r e c y d y w a !
P O Z O S T A L I mieszkańcy, ogólnie biorąc, mają się dobrze ! Sarenki coraz lepiej rozwijają się, dobrze i harmonijnie i te duże i te małe. Drapieżne ptaki, głównie trzy myszołowy i jastrząb Misiu … w dobrej formie. Tu wspomnę, że chyba w niedługim czasie planowana jest budowa specjalnej niewielkiej woliery dla ptaków, no przede wszystkim drapieżnych. Widywany jest mały zajączek najczęściej na lewo od jeziorka, bądź w danielowym karmniku i nie chce opuścić Klekusiowa … także nurogęsi upodobały sobie łąkę.
C Z A P L A B I A Ł A – pojawiła się na chwilę w okolicach Klekusiowa co jest ewenementem, żeby nie powiedzieć małą sensacją. Czy się jeszcze pojawi ? Natomiast po pewnej przerwie, odwiedza jeziorko czapla siwa Marysia.
P R A C E N A T E R E N I E Ł Ą K I … nie wiadomo kiedy powstał nowy budyneczek gospodarczy – kolejny po prawej stronie od wejścia na łąkę. Jest w trakcie urządzania, będzie to duża nowoczesna kuchnia m.in. z lodówkami i wyposażeniem do przygotowywania pożywienia. Wzdłuż budynku były wczoraj wykonywane wykopy tj. do kanalizacji … wykonywane nie tyle przez woluntariuszy, co chłopców, którzy chcieli podczas wakacji troszkę dorobić ! Przy okazji wspomnę o Panu Stefanie z Ukrainy, który stał się świetnym pomocnikiem, czującym coraz lepiej zwierzątka i pomagającym po godzinach normalnej pracy. Ma być też przeciągnięta kanalizacja do ambulatorium. Dziwiliśmy się co to za dziwna płachta zielona na małej wolierze ? … to dodatkowa siatka zabezpieczająca, z drobnymi oczkami, by małe ptaszki typu sikorka czy dzięcioły nie wyfruwały na zewnątrz.
I N A K O N I E C – co prawda zjazd bocianolubów się w tym roku oficjalne nie odbył – ale w ostatnie 3 weekendy na raty przyjeżdżali znani z czatu sympatycy bocianków, korzystając częściowo z bazy agroturystycznej w Klekusiowie. Wspomnę że byli m.in. Lena z Mężem z Dortmundu, Dana z Mężem z Opola, Ewakomar z Poznania, Katarzyna z Synem Maciusiem i Mamą Lucyną z Wałbrzycha, Danusia z Mężem z Włocławka, Kasiageo z Osobą Towarzyszącą ze Świdnicy, Rycho z Rodziną z Lublina i Lucyna – kilkakrotnie, z niedalekiego miasta ( przepraszam zapomniałem) … również jeśli Kogoś pominąłem – bardzo przepraszam !
Amigos
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI 24. 07. 2017
PIERWSZE LOTY BOCIANIEJ FLOTY tak zatytułować można dzisiejszy felieton … a w zasadzie jego główny temat. Zaczęło się 15 lipca – tak jak było w poniższej zajawce z 15.07 – w Szczytnicy, kiedy o 8,38 wyleciała pierwsza z Klekotek a swój wyczyn powtórzyła przed 19-tą. Dzień po dniu za nią ruszyły następne : 16 lipca druga z Klekotek, 17 lipca trzecia a 18 czwarta … Wszyscy w pewnym napięciu oczekiwali, kiedy zaczną latać bocianki z klekusiowego gniazda – niespodzianie pierwszy pofrunął Kokos (nr 23 konc. obr.), który okazał się najodważniejszy i najlepiej przygotowany do latania, choć wedle starszeństwa był czwarty w kolejce. Stało się to 17 lipca równolegle z trzecią Klekotką. Po ich wylocie nastąpiła krótka przerwa i dopiero 20-go lipca poleciał Ziółko (nr 24), trzeci w kolejce do lotów, natomiast dwa najstarsze u Klekusiów tj. Kalina (nr 25) i Klocek (nr 21), wcale nie kwapiły się do latania. Fakt Kalina wiele ćwiczyła, a jej podskoki były imponujące, często znikała z kadru kamerki tak była wysoko ! Wreszcie 21 lipca prawie po terminie, szczęśliwie wystartowała, co niesamowicie zmobilizowało Klocka, który wręcz rozpaczliwie skakał i w trakcie jednego z bardzo wysokich skoków zachwiał się i nietypowo pofrunął w górę, unosząc się i poleciał pionowo niczym helikopter. Obserwowałem, że przy drugim i trzecim locie próbował skopiować ten pionowy start 🙂 Dnia 23 lipca, po 5 dniach przerwy wyleciała piąta, ostatnia z Klekotek i po raz pierwszy gniazdo w Szczytnicy zostało puste ! Świetny film z ich powrotu do gniazda można obejrzeć na Fb. !!! – bo na razie są bardzo do siebie przywiązane : wylatują, powracaja i odpoczywaja razem ! A dziś rano (tj. 24. 07) pofrunęła Eska (nr 22)- czwarta od Klekusiów a przedostatnia z najmłodszych. A więc lata 10 na 11 bocianków z obu gniazd … i tylko należy życzyć im by latały szczęśliwie i bezpiecznie, bo np. dziś Ziółko wpadł na linię średniego napięcia odbijając się od jednego z przewodów… i szczęśliwie nic mu się nie stało. Tym, który pozostał w gnieździe Klekusiów jest Tymek, który wykluł się z 4-dniowym opóźnieniem, kiedy już wszyscy zwątpili w jego przyjście na świat. Ćwiczy, ale jeszcze ciut nieporadnie – powinien wylecieć około czwartku !
Bocianki będą nas jeszcze cieszyć prawie miesiąc, ale na koniec jeszcze jeden temat częściowo z nimi związany. Wszystkie są jak dorosłe, wymagają dużej ilości karmy … rosną też szybko 4 małe sarenki, danielątko Balbinka… jest wiele pozyskanych ptaków nie zapominajmy o nich wszystkich !!! Każda złotówka się liczy !!! Przypominam, że jest tez możliwość wpłaty na stronie
https://pomagam.pl/klekusiowo – tu celem jest głównie uzbieranie środków na sprzęt typu USG, niezbędny w ratowaniu zwierzątek. Na razie jest w tej zbiórce nieco ponad 3 tys. zł, co stanowi zaledwie 6 % minimalnej potrzebnej kwoty na zakup. Może trochę wpłynie jeszcze z 1% podatku … Rodzą się też nowe inicjatywy : jedna z internautek Danusia zaproponowała by osoby, które coś potrafią zrobić np. Ona na szydełku obrus, serwetkę – inna internautka Ewwa myśli o obrazie, który ma ktoś zdolny, profesjonalnie namalować z naszej tematyki … a może ktoś ma zbędną a wartościową rzecz – to na razie luźne rozważania ! Ale jakby ktoś się podjął zorganizowania tego logistycznie, np w formie aukcji a dochód byłby przeznaczony na Klekusiowo !!! W każdym razie ja sam i w imieniu PG a przede wszystkim, małych podopiecznych, dziękuję za pomysły, pamięć i pomoc w każdej formie !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
Z NOWYCH przybyły tylko ptak jerzyk i jaskółka dymówka. Obu specjalnie nic nie dolega, są po prostu młode … albo nierozważnie zabrane przez ludzi a być może ucierpiały na skutek wichury lub burzy. Muszą podrosnąć a tu mają dobrą opiekę !
W Y P U S Z C Z O N Y na razie tylko gołąb. W dalszym ciągu szykowane są do życia na wolności : nietoperz, sowy i pustułka, których wypuszczenie nieco się opóźniło – również ze względu na pogodę !
W pewnym sensie wypuszczony został drugi mały zajączek … ma dostęp do całej łąki, ale najwyraźniej nie chce jej opuszczać ! widziany był m.in. przez internautów 21 lipca o 6-tej rano przy danielowym karmniku, na kam. nr 2.
NUROGĘSI zostały dwie ! … jedna zginęła uderzona przez samochód – SMUTNO !!! Dwie pozostałe, bardzo samodzielne, dobrze fruwają i bywa odlatują na sporą część dnia – ale wracają i chętnie przesiadują przy jeziorku.
GNIAZDO W SZCZYTNICY ma uszkodzoną prawą część korony – w stopniu dość znacznym, co zauważyło sporo internautów i spowodowało to nawet spore zaniepokojenie. Jak zapewnia PG – gniazdo jest na solidnej, stalowej konstrukcji i jako takiemu nic mu nie grozi ! Przy okazji w ostatnich godzinach poprawiła się jakość kamerki w Szczytnicy – przede wszystkim ostrość jest zadowalająca – ale chyba będzie bez koloru ???
RODZINA DANIELI szczęśliwa … Jaś w większości przeniósł się na wyspę, co już tolerują nawet łabędzie, leżące koło niego w odległości 3 metrów … czasem odwiedza go też Małgosia a czasem chodzi po łące z Balbinką. Widać natomiast, że Jaś bardzo imponuje Balbince 🙂
SARENKI wszystkie zdrowe. Bambi i Rambo mają możliwość chowania się do domku, ale mają też swobodny dostęp do łąki – z czego chętnie korzystają. Bambi biega za PG jak piesek a i Rambo jest trochę bardziej społeczny. Zuzia i Szara choć jedzą już normalny pokarm – zdarza się, że pija jeszcze mleczko od Poli.
CZAPLA MARYSIA po dłuższej nieobecności pojawia się od kilku nocy przy jeziorku a dziś (24.07) była nawet wcześnie rano. Natomiast nieznośne żurawie Bolek i Lolek – posiedzą w zamknięciu do wylotu bocianków !!!
Amigos
P I L N E ! ! ! – 1 5. 0 7. 2 0 1 7
P I E R W S Z Y W Y L O T – nastąpił dziś o godzinie 8.38 … oczywiście z gniazda w Szczytnicy. Jedna z Klekotek wyleciała na krótko i następnie powróciła do gniazda !!! Krótki filmik z tego wylotu obejrzeć można na Fb,.
Z KAMERKĄ w Szczytnicy – jak widzimy – nie jest dobrze, obraz fatalny, zaparowany … a jeszcze dziś znów padał deszcz i sytuacja się pogorszyła – około najbliższej środy- czwartku mają nadejść kilkudniowe upały, może słoneczko odparuje kamerkę ! Jeśli nie – być może uda się umieścić w pewnej odległości inną kamerkę , by cokolwiek zaobserwować ???
Amigos
WIADOMOŚCI RÓŻNEJ TREŚCI – 14. 07. 2017
DZISIAJ WSTĘP O BOCIANACH ! Nasze bocianki wchodzą w przedostatni etap swojego rozwoju. Lada moment wyfruną z gniazda. Szczęśliwie przetrwały okres podrastania w gnieździe, ominęły nasze gniazda burze i inne kataklizmy … a nie we wszystkich innych gniazdach było różowo a w niektórych wręcz tragicznie :-(. Jedynie Bubu i Bubie nie udało się – wielka szkoda 🙁 , ale o nich przy końcu felietonu. Natomiast świetnie poradził sobie Kleo w Szczytnicy i pomimo wielkiej osobistej tragedii, śmierci partnerki Klekotki – co też okropnie przeżyliśmy – tyrał za dwoje, dwoił się i troił i wykarmił szczęśliwie ( przy wspomaganiu PG) piątkę małych Klekotek ! Powiódł się też eksperyment dodania do gniazda w Klekusiowie, podczas obrączkowania, dwóch małych bocianków tj. najmniejszego klekusiowego Tymka i zabranego z gniazda w Goliszowie, Klocka. Wszystkie są równo traktowane przez bocianich rodziców i aktualnie nie widać, między całą szóstką w gnieździe, znaczących różnic. Jednym zdaniem cała 11-tka w obu gniazdach zdrowa, odchowana i gotowa do wylotu !!!
Z praktyki wiemy, że pierwsze loty bocianów odbywają się między 58 a 64 dniem od wyklucia. Dziś przypada 60 dzień od wyklucia się dwóch pierwszych, bliźniaczych Klekotek i 59 dzień trzeciej Klekotki. Prawdopodobnie jest też podobnie z Klockiem – tu dokładnej daty klucia nie znamy. Najstarsza z klekusiowych jest Kalina (końc. obrączki nr 25), która ma 56 dni od wyklucia, a więc tzw. minimum osiągnie w niedzielę. Jak będzie, zobaczymy – w ciągu tygodnia, no może 10-ciu dni powinny fruwać wszystkie, choć na razie rodzice pilnie dostarczają jedzenie, więc za bardzo nie śpieszą się do latania !
Pozostaje jeszcze do rozwiązania kwestia bocianów w wolierach. Plan z grubsza jest następujący: 1. Wiadomo nieloty, czyli Wojtek i Reksio zostają, bo zostać muszą ! 2. Myślik wykazuje chęć do latania, ale jak to się mówi w przenośni i dosłownie – w małej wolierze nie może rozwinąć skrzydeł ! Dlatego niedługo będzie próba wpuszczenia go do dużej woliery … i niech spróbuje. 3. Bubu będzie miał w specjalny sposób podwiązane skrzydła … i wraz z Bubą i ewentualnie Myślikiem wypuszczony na łąkę. To ostatnie stanie się, gdy wszystkie klekusiowe bocianki będą już dobrze fruwały – a więc za około 2 tygodnie. Co się stanie ? zobaczymy – dziś trudno gdybać ???
Po tym wszystkim pozostanie nam czekać na ostatni etap cyklu chowania młodych bocianków … przygotowania do odlotów. Niech wysoko i szczęśliwie latają a wszystkie niebezpieczeństwa je omijają !!!
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
GRUPA OBRĄCZKARZY ODRA z Wrocławia dokonywała wczoraj obrączkowania ptaków innych niż bociany (PG ma uprawnienia do bocianów). Obrączkowano m.in. cztery sowy i pustułkę, które po szczęśliwie zakończonym leczeniu zostaną niebawem wypuszczone. Jedna z sówek miała złamaną nogę a druga uszkodzoną rogówkę w oku, zaś pustułka wymagała podchowania i podkarmienia.
Przy okazji obrączkowania ujawniło się że przybyły do Klekusiowa ostatnio szpak – to jednak jest kos !!! 🙂
ZAMGLONA KAMERKA NR 4 czyli ta w Szczytnicy … to skutek nawałnicy jaka przeszła ze środy na czwartek – rozszczelniła się, zaparowała, są liczne telefony do PG w tej sprawie … to oczywiste, że nic aktualnie nie poradzimy, podobnie jak w przypadku telefonu w sprawie podrzucenia do gniazda sianka, bo mokro bociankom – nie można straszyć, niepokoić młodych bocianków – pogrzeje słoneczko, w ciągu 1-2 dni powinien problem zniknie.
Z NOWYCH MIESZKAŃCÓW przybyła jedynie sikorka modraszka, która ma uszkodzone skrzydło i rokuje dobrze. I świetnie, że nie było powodów do przyjmowania do O.R.D.Z. nowych podopiecznych !
NIETOPERZ który trafił na początku czerwca z urazem skrzydła – ma się dobrze, praktycznie skrzydło wyleczone i prawdopodobnie za około tydzień będzie wypuszczony na wolność.
Z ŻYCIA NASZYCH SARENEK : Fartek, Marti-Kuśtyczek, Bambino a także nasza dzielna mama Pola wraz z Zuzią i Szarą, mają się znakomicie – jak również tworzą sympatyczne, harmonijne i malownicze stadko !!! Dołączy do nich na łące, za kilka dni Rambo 2, który czuje się już lepiej. Trochę później również dołączy Bambi 2017, bo ma jeszcze co 2-3 dni zmieniane opatrunki. O ile Rambo jest pół dziki, to Bambi jest oswojona i taka najwyraźniej chce być, bo garnie się do ludzi !
R O D Z I N A D A N I E L I funkcjonuje znakomicie, Balbinka hasa aż miło, Jaś coraz piękniejszy, ze wspaniałym porożem, które chyba trochę mu przeszkadza – pewnie ciężkie ?! … Przy okazji znów padają na Jasia podejrzenia, że zniszczył ogrodzenie jeziorka czy ogródka sarenek. Tym razem niesłusznie !!! – to PG zdjął niektóre z poprzeczek … nie ma już lęgu kaczek a dla młodych bocianków niech będzie lepszy dostęp do jeziorka.
NUROGĘSI – zaczęły już fruwać. Jedna odfrunęła i wróciła dopiero pod wieczór … druga nawet nie wiadomo czy wróciła ? Ja jeszcze przedwczoraj widziałem wszystkie trzy !
POZOSTALI MIESZKAŃCY generalnie OK ! Jeżyk Kubuś powrócił do małej woliery bo najwyraźniej nie szło mu na łące, chyba nie nadaje się do całkowitej swobody (?) Zajączek nie chce pożegnać się z buteleczką mleczka i póki co, tego mleczka się domaga. Cztery sójki i kawka – jeszcze się pojawiają, sfruwają, zwłaszcza gdy widzą Panią gospodynię, ale czynią to coraz rzadziej … i taka jest naturalna kolej rzeczy !
N A K O N I E C – PG opowiadał, że widział na okolicznych polach kręcącą się siódemkę bocianów ! Czyżby początek sejmiku i jakby pierwszy sygnał końca sezonu … chyba jednak za wcześnie ???
Amigos