Z jednodniowym opóźnieniem od zapowiadanego terminu, ale dzieje się tyle, że czasem nie ma kiedy przekazać informacji a opieka nad zwierzątkami, wykonanie wszystkich obowiązków z nimi związanych – to priorytet.
TYTUŁEM WSTĘPU ARCYWAŻNY TEMAT związany z funkcjonowaniem i rozwojem Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt !
Widząc jak funkcjonuje klekusiowa łąka, jak przybywa mieszkańców w postępie geometrycznym – nie zawsze zdajemy sobie sprawę ilu nakładów finansowych to wymaga. Jedzenie dla zwierzątek, często bardzo specjalistyczne, lekarstwa różnego typu i opatrunki, materiały do wykonywania dla nich pomieszczeń, wynagrodzenie dla pracowników obsługujących bądź wykonujących prace – to tylko niektóre z wydatków. Jest jeszcze transport do klinik, korzystanie ze specjalistycznych porad i wiele, wiele innych, których wszystkich nie sposób wymienić. To wszystko finansowane jest z naszych bieżących datków – tj. Sympatyków Klekusiowa i Bocianolubów, naszych odpisów podatkowych (przekazanych 1% od podatku) i poza na prawdę drobniutkimi wyjątkami, z kieszeni własnej Pana Gospodarza. Żadna instytucja państwowa czy samorządowa nie wspomaga ORDZ a prośby o dofinansowanie czy nawet drobne dotacje nie przynoszą skutku. Przeglądałem dość sporą już korespondencję do różnych instytucji i odmowy z ich strony… no może nie wprost. Często na zasadzie „kolega” wskazują że sami nie mogą (z różnych powodów), ale ktoś inny jest bardziej kompetentny … dotyczy to również instytucji związanych z ochroną środowiska, leśnictwa czy łowiectwa.
Wyłania się obraz, że z jednej strony nie ma w Polsce instytucji, która zajmowałaby się finansowaniem kompleksowo dzikich zwierząt, wiele organizacji, w tym samorządowych, może… ale nie musi – z drugiej strony kolejka ubiegających się o pomoc, dotacje jest niebotycznie długa. S T Ą D W I E L K I A P E L !!!
– do osób z przygotowaniem prawniczym lub dobrze obracających się w kompetencjach organów samorządowych, o pomoc w formułowaniu wystąpień o dofinansowanie lub choćby zwrot niektórych kosztów ponoszonych przez O. R .D. Z.
– wszystkich sympatyków zwierząt o ewentualne podpowiedzi jak zdobyć pieniądze na tego typu działalność … co wiele głów to nie jedna.
B I E Ż Ą C E A K T U A L N O Ś C I
P o l a – jak wiadomo urodziła … ale była to ciąża bliźniacza, z tym że jedno z koźląt urodziło się już martwe. Drugie, choć od początku wyglądało miło i ładnie, urodziło się z wadą – rozszczepienia podniebienia w stopniu potężnym … no uniemożliwiającym jedzenie. Ponieważ szybko słabło natychmiast trafiło pod opiekę Pani Wet., która pojechała do Wrocławia na konsultacje aż z trzema weterynarzami. Wynik tych konsultacji nie jest jeszcze znany, ale wiadomo że rokowania są złe … na ile ? zobaczymy.
B u b u i B u b a mają małego pisklaczka !!! – wykluł się w niedzielę (4.06) w godzinach późno popołudniowych … ale jeszcze wczesnym wieczorem miał tyłeczek w części skorupki … co absolutnie nic nie znaczy – czasem wykluwają się dłużej ! PG już dostarcza odpowiedni pokarm w postaci rosówek czy jak kto woli dżdżownic.
B o c i a n e k klekusiowy (piąty – najmniejszy) zabrany w piątek 2.06, o czym już wspominałem … ma się dobrze, jest nagrzewany, siedzi pod lampą, wcina makaronik dżdżownicowy, bierze leki, więc oczko jest leczone i tu rokowania są bardzo dobre. W tej chwili jego największym problemem jest to, że jest goły, tzn prawie nieopierzony ! … a więc powróci do gniazda, gdy się trochę opierzy.
N u r o g ę s i mają się znakomicie, są przesłodkie, są już wypuszczane na łąkę ale pod kontrolą… kroczą wtedy gęsiego za człowiekiem, najchętniej za PG. A na gwizdnięcie – pojawiają się natychmiast.
P r z e d s z k o l e a może żłobek … zrobił się z pomieszczenia, Zimowej Bocianiej Sypialni. W pomieszczeniu tym przebywają : sarenki Zuzia i Bambi 2017, oba małe zajączki, trzy sójki no i bocianek klekusiowy. Wszystkie mają się dobrze, jedzą i szybko rosną a Zuzia wychodzi nawet z PG na małe spacery na łąkę.
G n i a z d o w K r z y ż o w e j funkcjonuje i to dobrze … są dwa pisklaczki – chyba gdzieś około tygodniowe. Są tam jeszcze dwa jajeczka, ale wątpliwe by wykluły się z nich pisklaki. No, ale, jak widzieliśmy w Klekusiowie, cuda się zdarzają. Kolejna inspekcja drona za tydzień !
K a j t u ś ma założony stabilny opatrunek na skrzydło, również podcięte lekko pióra … w związku z czym skrzydło już nie jest tak obciążone, już nie zwisa a łabędź czuje się z tym lepiej.
K u n a młodziutka – przebywa dalej u Pani Weterynarz, już się tam zadomowiła czy udomowiła, ma się tam jak w raju , buja się w hamaku … itp.
M y ś l i k – najnowszy bocian nielot, funkcjonuje dobrze i świetnie dogaduje się z pozostałymi nielotami Wojtkiem i Reksiem. Często podfruwa i siedzi na wysokiej klatce takiej 150-170 cm. Ale na jego diagnozę czas przyjdzie bliżej końca sezonu, bo w małej wolierze się nie da.
M a ł g o s i a – samica daniela prawdopodobnie jest w ciąży – jeśli przewidywania się sprawdzą to młode cielę (bo przeważnie jest jedno) powinno pojawić się czerwiec-lipiec.
B o l e k i L o l e k – czyli żurawie, są niestety agresywne i można rzec : atakują – bywa – wszystko co się rusza ! Zostały teraz przeniesione tam, gdzie była zagroda dzika, czyli w prawym górnym narożniku łąki. Będą tylko chwilowo wypuszczane, przynajmniej do końca sierpnia a potem może znajdzie się jakieś rozwiązanie.
Wszystkie pozostałe tj. ptaszki : sroczka, dwie sówki, trzy myszołowy, w tym Skrzypek i Pazurek oraz jastrząb Misiu – mają się dobrze, żyją zgodnie, zdrowieją … i przynajmniej niektóre będą wypuszczone – sroczka prawdopodobnie niebawem !
N A Z A K O Ń C Z E N I E można stwierdzić, że coraz trudniej doliczyć się przybywających zwierzątek. W tym roku jest wyjątkowo dużo małych bocianków – w sumie już 13 w czterech gniazdach, a nie wiadomo czy to na pewno koniec w Krzyżowej. W zasadzie to jeśli zdrowo się wychowają, same mogłyby zorganizować sejmik przed odlotem. Pojawia się też własny przychówek (Pola. Małgosia) niezależnie od tego, że ciągle ktoś podrzuca nowe zwierzątko albo takowe trzeba skądś zabrać. Gdy kończyłem w niedzielę wieczorem rozmowę z PG – właśnie ktoś przywiózł nową młodą s ó j k ę .
Amigos